Szukam odpowiedniego dla siebie stylu walki. Przez ostatnie kilka dni zdążyłem przeczytać już sporą częśc podobnych wątków na forum i odwiedzić dość pokaźną liczbę stron o S(tar) W(ars). Z ubolewaniem stwierdzam, że niestety w mojej okolicy nie istnieje już sekcja Rayz-Do, a była to sztuka najbardziej mnie interesująca

- mam 19 lat, niecałe 190cm wzrostu, 85 kilo wagi;
- jestem całkiem nieźle wygimnastykowany i aktywność fizyczna generalnie nie sprawia mi problemu, mam przyzwoitą kondycję;
- szukam systemu możliwie mało urazowego (zdrowie wolę zachować na okoliczność - co prawda uprawianej amatorsko, ale zawsze - koszykówki); optymalnie byłoby gdybym z treningów wychodził żywy i o własnych siłach;
- z tego samego względu chciałbym uniknąć sekcji nastawionej na trening przygotowujący do zawodów (bo nawet mimo, że prawdopodobieństwo wystąpienia w jakichkolwiek zawodach przy tak późnym rozpoczęciu nauki SW jest nikłe, wydaje mi się, ze podejście instruktorów w sekcji 'sportowej' będzie ukierunkowane na przygotowanie stricte zawodnicze [może się mylę]);
- chcę trenować dla własnej satysfakcji, samoobrona ma znaczenie dalsze - zakładam, że (przynajmniej na razie) stając naprzeciw kilkorga przeciwników (lub większego 'miśka', ewentualnie przeciwnika ewidentnie mającego nade mną przewagę w postaci np. noża) oddaję wszystko co mam w kieszeniach i biorę nogi za pas nie podejmując prób obrony;
- 'szybkie do nauczenia' systemy wojskowe nie zainteresowały mnie w sposób szczególny;
- BJJ, VT i LL również raczej nie wchodzą w grę;
Wstępnie myślałem o Ju-Jitsu bądź Aikido (byłem nawet na próbnym treningu i spodobało mi się). Chciałem się upewnić i zorientować w innych możliwościach, ponieważ to co będę trenował w mniejszym stopniu zależy od mojego chciejstwa a większym od możliwości dojazdu i terminów treningów. Czy warto próbować np. Kung-Fu lub TaeKwonDo, tzn. czy spełni ono powyższe warunki.
Proszę o polecenie dobrych szkół z Katowic i Chorzowa (bądź bliskiej okolicy). Czy i jakie sekcje istnieją na lokalnych uczelniach?
Z góry dziękuję,
Stirlitz.
