Napisano Ponad rok temu
Re: pogoń za stopniami
A ja opowiem Wam dykteryjke:) o hakamie:) dla rozluznienia atmosfery. Historyjka zdarzyla sie naprawde:) w naszym klubie - na treningu dla poczatkujacych. Przyszedl zawodnik:) - ubrany w kimono, i hakame. Sensei wiedzac, ze czlowiek jest poczatkujacy, taktownie zapytal, czy wie, ze hakame nosi sie dopiero po otrzymaniu 2 kyu? Na to padla odpowiedz, ze on nie wie, ale jak kupowal "stroj do aikido" to w sklepie powiedziali mu, ze hakama obowiazkowo - wiec kupil:) i przyszedl na trening - w stroju do aikido. Zwykla rzecz:)) Oczywiscie wszystko dobrze sie skonczylo:)) na ogolnym smiechu i wyjasnieniach - ale dykteryjka pozostala.
A co do tych hakama z Japonii - no coz, w czasach deficytu rzeczywiscie dostawy "po znajomosci" byly z czestotliwoscia "raz do roku" - wiec moja hakama tez przelezala dluzszy czas w szafie, zanim moglam ja zalozyc - i nie widze w tym nic zdroznego. Ani mnie to nie naklonilo do naduzyc, ani do pogoni za stopniami. Wszystko ma swoje miejsce i czas, Mr Emerque:)
Kwestia pogoni za stopniem jest mi obca ideologicznie na rowni z powszechnym dzisiaj "wyscigiem szczurow" - z tego co wiem, w naszym klubie tez ludzie raczej nie gonia za stopniami - nie napinaja sie, przed egzaminem konsultuja swoj poziom z Senseiem albo zaprzyjaznionym "danem":)). Generalnie panuje opinia, ze lepiej pocwiczyc dluzej i zdac egzamin dobrze, niz zdac go " na kredyt z zastrzezeniem, ze trzeba cos poprawic" i te zasade staramy sie propagowac:). Zwlaszcza, ze taki kredyt nie zawsze daje sie u Senseia uzyskac:) a ostatnio...powiedzialabym, ze bardzo rzadko.