Skocz do zawartości


Zdjęcie

Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
194 odpowiedzi w tym temacie

budo_adamd
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3411 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?
Mhmm... będę się czepiał.

Są noże do noszenia przy garniturze i przecinania banderol na paczkach studolarówek. Są noże do prostych codziennych zadań, otworzenia kopert, zrobienia kanapek, obcięcia sznurka. Są "noże jednego użycia", które jeżdżą sobie w łatwo dostępnym miejscu, i pozostają fabrycznie ostre przez pięć lat. I ja rozumiem że na zdjęciu takie noże mogą wyglądać jak właśnie wyjęte z pudełka, bo nie ma co liczyć na to że wyjątkowo twardy ogórek zarysuje S30V :wink:

Ale są też noże do zajebiście cieżkiej roboty, rąbania, prucia, podważania, wszystkiego. Ich właściciele zwylke deklarują, że potrzebny im jest twardy nóż do twardej roboty.

I mam kłopot, bo cieżko mi znaleźć fotki "spracowanych" noży, na których widać że dostały ostro w dupę. Nie mówię że takich nie ma... ale jest ich zatrważająco mało :?

DARK: "bo miałem fanaberię" jest dla mnie całkowicie satysfakcjonującym wyjaśnieniem ;)

Pozdrawiam,
AdamD
  • 0

budo_citizen
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 95 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?
OK, a teraz postaram się zakończyć i udokumentuję swój mały, prywatny test prównawczy noży roboczych (choć brzmi to nieco obrazoburczo) -

Howling Rat vs. Moose Hunter!

Ktoś się obśmieje, ktoś postuka w czoło, a ja się uparłem - i pewnie wszyscy mamy rację.

c.
  • 0

budo_cynik
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 5337 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?

I mam kłopot, bo cieżko mi znaleźć fotki "spracowanych" noży, na których widać że dostały ostro w dupę. Nie mówię że takich nie ma... ale jest ich zatrważająco mało


Zeby moj amph towarzyszyl mi w robocie przez te wakacje to by pewnie ucierpial troche, choc "czarny stonewash" [zapomnialo mi sie fachowej nazwy na to ostrze :oops: ] pewnie nie dalby sie latwo zedrzec tak, zeby coponiektorych usatysfakcjonowac ;)

Ale powyzsze pisze tak kozystajac z okazji zeby po raz setny wyrazic swoj smutek zaistnialym stanem Rzeczy, O Ktorej Wszyscy Wiedza :)
  • 0

budo_piterm
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3170 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna
  • Lokalizacja:kto to wie...

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?
Nie chodzi mi też o to, aby popadać ze skrajności w skrajność. Bynajmniej. Ale głębsze dyskusje na temat: "do czego używać jaki nóż" pozostawmy na forum "Noże - magia stali", a tu spokojniej może podchodźmy... to jest Galeria. Właśnie... Galeria... a czy ma jakiś sens pytanie w galerii np. z garfiką czy pięknymi starymi olejami "po cholerę wieszać to na ścianie? Może lepiej półeczkę na piwo ze schładzaczem postawić? ;)

I jeszcze taka mała dygresja na temat używania noża. Ostatnio będąc na rejsie po jeziorach w okolicy Ostródy poszedłem z kumplem wąską ścieżką przez circa kilometr przybrzeżnych zielonych chaszczy, bagienka itp. gówno do stanicy rybackiej po jakąś smaczną rybkę, bo to co sam złowię to i tak wpuszczam spowrotem do wody. Przypiąłem do paska MK.VI Reeve'a. Po co? A tak, aby był pod ręką. Nie planowałem żadnych zastosowań. Problem zrobił się podczas powrotu. Burza jak jasna cholera (chyba jeszcze wcześniej takiej nie widziałem), ściana deszczu, ciemno jak w d****, wichura że drzewa się gną jak trzcina, a na jeziorku, na łajbie uwiązanej do starego, rozlatującego się wędkarskiego pomostu zostały dwie dziewczyny. Co dużo gadać, po prostu było źle. Oczywiście ZERO możliwości znalezienia ścieżki, a teren totalnie dziki, zero ludzi czy domostw, a krzaki i zielsko przypominały mi najbardziej australijskie namorzyny oglądane na „Dicovery”. Po zaliczeniu drugiego bagienka mieliśmy dosyć zabawy... obraliśmy azymut na brzeg. Wyciągnąłem Reeve’a i wyciąłem nam wśród krzaków, liści, jakiejś wikliny (?) i dziwnego bluszczu dojście do brzegu, a potem w odpowiednim kierunku do łajby. Po prostu nie było czasu, trzeba było przeć na przód, i to jak najszybciej. Powiem tyle, że byłem wdzięczny samemu sobie, iż zabrałem ten kawałek stali A2 z krawędzią o doskonałej geometrii. Po prostu ciął jak złoto, trzymał się bardzo pewnie w dłoni, a o tępieniu się nie było mowy. W sumie ze 20 minut robiłem nim sieczkę, a on nic, ciął jakby nie wiedział, co to znaczy stępienie. Sorry, ale nie znam wielu noży, które by odwaliły taką robotę w tak skuteczny sposób. Także nieraz okazuje się, że człowiek nie jest nawet w stanie przewidzieć co może być mu potrzebne. Wszystko trwało w sumie ze 30-40 minut, a skończyło się równie szybko jak zaczęło. I nawet nie ma sensu gadanie, że każdy inny nóż by to zrobił tak samo, że po co szedłem, że mogłem wyczuć burzę nosem, że mogłem mieć maczetę (która świetnie tnie trzcinę i zielone łodygi, ale w spotkaniu z poskręcanymi twardymi zdrewniałymi łodygami by już tak swobodnie nie powalczyła). A jak ktoś myśli, że szybciej byłoby się przedzierać, to jeszcze nie widział co może zafundować niski, mokry i gęsty, bagienny las na totalnym odludziu. Miałem dobry nóż, i zrobił robotę na medal. Więc dla mnie, choc nie jadę do Iraku czy na Borneo, odpowiedź na pytanie czy noszenie tego typu noży z górnej półki ma praktyczny sens jest jasna. Chcesz dobre narzędzie? Wybierz najlepszy nóż, na jaki możesz sobie pozwolić, bo kiedyś może ci się to zwrócić. A po wszystkim nie omieszkaliśmy zrobić sobie klimatycznej fotki z „dżungli południowego Wietnamu”. Oczywiście z Mk.VI w łapie.

Dołączona grafika
  • 0

budo_heimdall
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 635 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?

Mhmm... będę się czepiał.
Są noże do noszenia przy garniturze i przecinania banderol na paczkach studolarówek. Są noże do prostych codziennych zadań, otworzenia kopert, zrobienia kanapek, obcięcia sznurka. Są "noże jednego użycia", które jeżdżą sobie w łatwo dostępnym miejscu, i pozostają fabrycznie ostre przez pięć lat. I ja rozumiem że na zdjęciu takie noże mogą wyglądać jak właśnie wyjęte z pudełka, bo nie ma co liczyć na to że wyjątkowo twardy ogórek zarysuje S30V :wink:
Ale są też noże do zajebiście cieżkiej roboty, rąbania, prucia, podważania, wszystkiego. Ich właściciele zwylke deklarują, że potrzebny im jest twardy nóż do twardej roboty.
I mam kłopot, bo cieżko mi znaleźć fotki "spracowanych" noży, na których widać że dostały ostro w dupę. Nie mówię że takich nie ma... ale jest ich zatrważająco mało :?
Pozdrawiam,
AdamD

Rzeczywiście czepiasz się Adam nie przeczytałeś też chyba tego co pisałem do kolegi Mieszka (rzuciłem link). Zaraz wkleję, tyko jeszcze parę zdań. Nigdy nie wiesz kiedy może ci się coś faktycznie przydać i pokazać swoją klasę ale jeśli już do tego dojdzie to dobrze mieć sprzęt najwyższej jakości...- fajnie to ilustruje urlopowa historia Pitera. Nie zgadzasz się? To tak jak byś argumentował, że po ch. ma cywil kupować pistolet HK za grube tysiące zł, skoro szansa, że kiedyś go użyje jest jak wygrana w totka. Niech se od Ruskich TT'etke kupi :wink: . Bzdura no nie? A co do "zjechania" - np. mój Fallkniven rysuje się już od samego kydeksu ale moja Mili z S30V ma ryski nie większe niż na zadbanych płytach CD, choć używam jej codziennie...- mam iść na złomowisko i pociąć kilka starych samochodów aby ostrze wyglądąło taktyczniej 8) ? Tak samo jeśli się kiedyś dorobię takiego MT, to jak się trafi autentyczna potrzeba, nie będę go oszczędzał, ale też nie pójdę w pierwszy dzień specjalnie do lasu aby go "zjechać". :lol:
Reszta analizy zboczenia we wspomnianym poście:

Mieszko - tu chodzi o to, że płacąc XXXUSD za jakiś niepozorny drobiazg po prostu doceniasz doskonałość (a raczej dążenie do doskonałości) w ramach określonej formy jaką jest narzędzie-nóż. SMAKUJESZ jego kształty, wykonanie, właściwości materiałów, techniczne możliwości etc. Jest to więc swoista ESTETYZACJA TECHNIKI, przyjemność z obcowania z danym przedmiotem. Ale raczej nie powiedziałbym, iż jest to estetyka-po-prostu a więc kwestia gustu, bo tu nie chodzi tylko o to aby nóż cieszył oko - choć są też i "bezużyteczne" tzw. "jewelery knifes" - ale też o świadomość wspomnianej technicznej doskonałości i możliwość (przynajmniej potencjalną) skonfrontowania jej z praktyką. A więc upieram się, że to estetyzacja techniki. To samo zjawisko dotyczy wielbicieli zegarków tudzież osób gotowych kupić rower górski w cenie samochodu (bo ma ZAPAS MOCY , i taktyczne amortyzatory)
Jest jeszcze kontrowersyjna sprawa samoobrony - nie mam najmniejszej ochoty dyskutować o tym, powiem tylko, że NIE WYKLUCZAM zastosowania w tym celu noża, i tu niestety scyzoryk praktycznie odpada (ale rację mają ci, którzy przekonują, że chiński folderek z bazaru jest równie śmiercionośny co OTF Microtech'a za 600USD, a więc po raz kolejny estetyzacja techniki, także w jej aspekcie bojowym )
Mam nadzieję, że zrozumiałeś i nie zanudziłem cię na śmierć


  • 0

budo_kkamill
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2163 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Praszka

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?
Piter fajna historia. Ale mam jedno pytani do Twojej relacji. Zainteresowalo mnie Twoje stwierdzenie

, ale nie znam wielu noży, które by odwaliły taką robotę w tak skuteczny sposób.

Co wg Ciebie sprawia ze ten noz lepiej sie spisuje w cieciu niz inne?? Szlif, stal czy cos innego?
A moze powinienem zapytac inaczej - te inne ktore by to zrobily rownie dobrze to jakie ??

Zaraz bedzie ktos zrzedzil ze sie czepiam - nic podobnego - PYTAM Z CIEKAWOSCI

MT za krotko mam by go doglebnie poznac, byc moze zrobie jakies testy.



Rozumiem ze cena spadnie po tym tescie :wink:

Aha i jeszcze jedno dla PSEUDOEKOLOGOW - czy wbicie noza na 2 cm w drzewo srednicy kilkudziesieciu centymetrow faktycznie mu szkodzi??
Drzewu rzecz jasna

KKamiLL
  • 0

budo_dark
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2517 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?
Cos jeszcze wkleje odnosnie upragnionych "katujacych testow" z tematu "how to break a strider?"

Break a Strider huh? Sure you can. Alls ya gotta do is make it part of your edc for a couple years or so...use it real hard...ya know...chop through ice with it...pry open doors and windows. Use it to slip locks in iron fences and break through wire. Dig under chain link with it. Pry open car trunks and traps.

Cut through all kinds of crap with it, leather collars, seatbelts, couches...cut through nasty stuff like drywall and insullation.

Use it to pop door hinges.
If ya use it that way you'll probably end up breaking it the way I finally broke mine today. Just look at it...


Dołączona grafika

Dołączona grafika

Jak to juz pisal kiedys Seiken: rozszerzcie horyzonty panowie, poczytajta troche bladeforums, usn itp wtedy nie trzeba bedzie katowac koniecznie swojego nozyka by sie przekonac co on potrafi...
acha i "zapas mocy" to fajne pojecie, wcale nie abstrakcyjne.

Rozumiem ze cena spadnie po tym tescie


tak jak go zlamie to na pewno :) choc wtedy Mick wymieni mi go na nowy wiec i tak bede musial sie zastanowic :wink:
  • 0

budo_adamd
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3411 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?

nie przeczytałeś też chyba tego co pisałem do kolegi Mieszka (rzuciłem link). Zaraz wkleję,


Dzięki, przeczytałem. Już wcześniej, we wspomnianym temacie. Dwa razy, bo ktoś to cytował. Nie wiem skąd pomysł że to problemy z dotarciem do źródła lub zrozumieniem przekazu... nie przyszło Ci do głowy że mogę się z tym nie zgadzać? Bo mam nadzieję że nie uznałeś tego za ostateczne wyjaśnienie wszelkich wątpliwości :?

Jeśli zwróciłeś uwagę, to w poprzednim poście napisałem do DARK'a, że powiedzenie że kupił ten nóż bo taką miał fanaberię jest dla mnie całkowicie wystarczające, jasne, satysfakcjonujące i zrozumiałe. Tyle że on jako jeden z nielicznych kupił Stridera "bo tak!". A jak ktoś opowiada o nożu który nie może zawieść na polu walki, i którym można wyważyć właz do czołgu, a po roku użytkowania ma na nim cztery rysy od kydeksu, to albo jest nożowym onanistą, albo wydał znacznie więcej niż planował i rozpaczliwie stara się jakoś zracjonalizować ten wydatek żeby uspokoić sumienie.

Nigdy nie wiesz kiedy może ci się coś faktycznie przydać i pokazać swoją klasę ale jeśli już do tego dojdzie to dobrze mieć sprzęt najwyższej jakości


Heimdall, z całego serca życzę Ci wygranej w totka, bo inaczej panie kochany, nie ma siły, bankructwo. Bo nie dość że nie wiesz kiedy coś może Ci się przydać i pokazać swoją klasę - to jeszcze dodam że naprawdę nigdy nie wiesz co to będzie. A skoro wszystko ma być najwyższej jakości... powiedz mi proszę, czy na wycieczkę do lasu jeździsz militarną wersją Hummera (na wszelki wypadek?).

To tak jak byś argumentował, że po ch. ma cywil kupować pistolet HK za grube tysiące zł, skoro szansa, że kiedyś go użyje jest jak wygrana w totka.


:? aż Cię zacytuję:

nie przeczytałeś też chyba tego co pisałem


bo pisałem że:

Są "noże jednego użycia", które jeżdżą sobie w łatwo dostępnym miejscu, i pozostają fabrycznie ostre przez pięć lat. I ja rozumiem że na zdjęciu takie noże mogą wyglądać jak właśnie wyjęte z pudełka, bo nie ma co liczyć na to że wyjątkowo twardy ogórek zarysuje S30V


więc może dla jasności dodam, że nie dość że rozumiem, to jeszcze mnie to nie dziwi 8)

Pozdrawiam,
AdamD
  • 0

budo_-war-
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 535 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wroclaw

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?

To tak jak byś argumentował, że po ch. ma cywil kupować pistolet HK za grube tysiące zł, skoro szansa, że kiedyś go użyje jest jak wygrana w totka. Niech se od Ruskich TT'etke kupi


No tak, to byłoby passe zastrzelić gościa z TTetki ...
:lol:
Wojtek
  • 0

budo_kubuś puchatek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4530 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skadinad

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?
No, coz nie oszukujmy sie - sa jeszcze takie rzeczy jak snobizm i marketing.
K_P
  • 0

budo_citizen
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 95 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?

Howling Rat vs. Moose Hunter!
c.



Kaligula, WAR - OK. Dam znać.
  • 0

budo_kubuś puchatek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4530 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skadinad

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?
Nie mam Stridera i chyba nie chce miec (lom mam w bagazniku, drzew w lesie nie scinam, bo mi ich po prostu szkoda. istotne tez, ze nie jest mi to niezbedne do przetrwania), za to kilka nozy po okolo 100-200$.

Kiedys wydawalo mi sie, ze noz np. za 200$ gwarantuje mi prawie dozywotnie uzywanie, dzis wiem, ze sie mylilem. Dla przykladu podam np. Emerson Commander (dla mnie - wiecej zalet niz wad), ale w nozu takim mozna bylo sie spodziewac, ze sie nie beda odkrecaly sruby mocujace klinge. A jednak. Oczywiscie mozna ten problem zalatwic prymitywnie, ale skutecznie - podkladakami z silikonu - nasuwa mi sie jednak refleksja, ze producent powinien juz w pudelku takie dostarczyc klientowi.
Drugi MOD RAZORBACK ten z "tych" MOD'ow. Ten sam problem - omal nie zgubilem noza, bo mi sie rozkrecily sruby scalajace pochwe i tym samym trzymajace w niej noz (dobrze, ze zacisnalem scigacz od polaru i wszystko walnelo w domu jak sie rozbieralem). Znowoz za 150$ mozna bylo sie spodziewac lepszego rozwiazania, jak chocby w tanim nozu polskim nozu szutrmowym. Zgubilem jednak jedno - zaufanie.
W sumie jako takie mam tylko do balka Benchmade 42, choc noz "zbyt wolny" do samoobrony, a okladziny z tytanu sliskie i niewygodne.

Reasumujac: zatoczylem kolo - kiedys wyszedlem od balka i do niego wrocilem.
Teraz planuje jeszcze "cos" w niedalekiej przyszlosci, nie bedzie kosztowac majatku, ale jak sadze spelni moje oczekiwania.

Pozdrawiam K_P
PS. Nie na temat?
  • 0

budo_heimdall
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 635 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?

A ja dziś w wyjątkowo złośliwym natroju jestem, to pokomentuje parę tekstów ...

A ja ani w złośliwym nastroju, ani nawet nie specjalnie mi się chce, ale skoro włożyłeś tyle pracy w udowadnianiu mi głupoty...

Rozumiem z tego, że jeśli ten niepozorny drobiazg zostałby wykonany w warsztacie Pana Zenka i kosztowałby powiedzmy dwa piwa, nie doceniłbys jego doskonałości ani nie rozsmakowałbys sie w jego kształtach ?

No to by było naprawdę fajnie gdyby jakiś Pan Zenek - emerytowany spawacz z Pafawagu powiedzmy :wink: - okazał się uzdolnionym knifmakerem i zacząłby składać OTF'y tudzież coś a'la foldery Stridera...i żeby to jeszcze robił za piwko :lol: , no i drobiazg – na poziomie wykonawstwa i materiałów analogicznym do tych zabawek za XXXUSD. BTW – i tak sądzę, że przychodzili by do pana zenka tylko pasjonaci i raczej nie byłoby bilbordów „ZENON-FOLDER-POWINNI TEGO ZABRONIĆ” hehehe....

No tak, nie jest to kwestia gustu ... Techniczna doskonałość, to nóż z jednego kawałka metalu (płaskownika), bez żadnych dokręcanych części, po prostu zaostrzony kawałek metalu.

Pisałem też o folderach, o właściwościach materiałów etc., zresztą jeśli masz w dupie wykonanie na poziomie północno-koreańskiej wersji bagnetu do kałacha - bo nóż ma ciąć i już - to rzeczywiście ciężko nam będzie się porozumieć.

I tu znów dochodzimy do punktu "chce mieć, bo chce się wyróżniać".

Ale pierdolenie...- ceny moich noży zazwyczaj pomijam milczeniem, bo dla większości moich znajomych absurdem jest zapłacić wiecej za nóż niż za kieszonkowego "szwajcara", noże spyderco to dla nich "takie badziewne nożyki z targowska" a o jednym z moich Fallknivenów usłyszałem "eee, chujowy, taka tam finka" :wink: . Na ludziach największe wrażenie robią noże typu "rambo", najlepiej z morderczą piłą na grzbiecie i bajeranckim kompasem w rękojeści :lol: ...a, przepraszam mój mauserowki bagnecik 98/05 z 30cm głownią także czasem się podoba bo to "taki duży skurwysyn, prawie maczeta".

To stwierdzenie po raz kolejny jest przykładem, że właściciela takiego noża za 600usd nie interesuje w istocie wartość bojowa jego noża, a potrzeba wyróżnienia się z tłumu.

:? Jakiego tłumu? I chyba znów nie bardzo sie zrozumieliśmy - czy fakt, że właściciel takiego noża nie jest szczególnie zainteresowany włożeniem go komuś pod żebro oznacza, że nie może się interesować jego "wartością bojową"? Np. kolega Kaligula bardzo lubi sztylety, ostatnio poszukuje dobrej kopi (materiały,wierność&wykonanie) FS, przy czym raczej bardzo sceptycznie wypowiada się o użyciu jakiegokolwiek noża w samoobronie. Ale jednak nie chciałby chyba aby ten sztylet został wykonany ze stali konstrukcyjnej St3 :wink: . No i co "wyróżni się z tłumu"? Kto to poza nim i garstką fascynatów doceni?
...ech mam dosyć.
Pozdrawiam
Heimdall
ps: Niedługo spodziewam się dyskusji o sensownoci vs bezsensowności amatorskiego wytwarzania noży - przecież to takie głupie, kilkadziesiąt godzin pracy, wydatki na materiały i hartowanie, no głupota czysta, przecież do 400zł każdy dobierze nożyk pod swoje potrzeby etc.
  • 0

budo_piterm
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3170 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna
  • Lokalizacja:kto to wie...

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?
Wydzieliłem 90% tego tematu i przenioslem tam gdzie jego miejsce...

WAR, przepraszam cię serdecznie, ale podczas przenoszenia nie przerzuciło twojego postu :oops: który powinien byc o 3 oczka wcześniej, bo napisany dziś o 10.06. Ale mam poniżej jego treść. Wybaczysz?

A ja dziś w wyjątkowo złośliwym natroju jestem, to pokomentuje parę tekstów ...

Mieszko - tu chodzi o to, że płacąc XXXUSD za jakiś niepozorny drobiazg po prostu doceniasz doskonałość (a raczej dążenie do doskonałości) w ramach określonej formy jaką jest narzędzie-nóż. SMAKUJESZ jego kształty, wykonanie, właściwości materiałów, techniczne możliwości etc. Jest to więc swoista ESTETYZACJA TECHNIKI, przyjemność z obcowania z danym przedmiotem.


Rozumiem z tego, że jeśli ten niepozorny drobiazg zostałby wykonany w warsztacie Pana Zenka i kosztowałby powiedzmy dwa piwa, nie doceniłbys jego doskonałości ani nie rozsmakowałbys sie w jego kształtach ?

Ale raczej nie powiedziałbym, iż jest to estetyka-po-prostu a więc kwestia gustu, bo tu nie chodzi tylko o to aby nóż cieszył oko - choć są też i "bezużyteczne" tzw. "jewelery knifes" - ale też o świadomość wspomnianej technicznej doskonałości i możliwość (przynajmniej potencjalną) skonfrontowania jej z praktyką. A więc upieram się, że to estetyzacja techniki. To samo zjawisko dotyczy wielbicieli zegarków tudzież osób gotowych kupić rower górski w cenie samochodu (bo ma ZAPAS MOCY , i taktyczne amortyzatory)


No tak, nie jest to kwestia gustu ... Techniczna doskonałość, to nóż z jednego kawałka metalu (płaskownika), bez żadnych dokręcanych części, po prostu zaostrzony kawałek metalu. To jest doskonałość od strony technicznej, bo w tym nożu po prostu nic nie ma prawa się zepsuć. Cała reszta, pasowanie różowego kawałka drewna do wycięcia w rękojeści noża z dokładnościa do ilus tam mikronów, jest po prostu zabawa knifemakera, który udowadnia sobie, że może to zrobić. I nie łudźmy się, każda fabryka noży mogłaby to zrobić, tylko, że jest to dla nich nieekonomiczne. I tu znów dochodzimy do punktu "chce mieć, bo chce się wyróżniać".
To zjawisko dotyczy NIEMAL wszystkich ludzi, nie tylko kolekcjonerów czegokolwiek.

Jest jeszcze kontrowersyjna sprawa samoobrony - nie mam najmniejszej ochoty dyskutować o tym, powiem tylko, że NIE WYKLUCZAM zastosowania w tym celu noża, i tu niestety scyzoryk praktycznie odpada (ale rację mają ci, którzy przekonują, że chiński folderek z bazaru jest równie śmiercionośny co OTF Microtech'a za 600USD, a więc po raz kolejny estetyzacja techniki, także w jej aspekcie bojowym )


To stwierdzenie po raz kolejny jest przykładem, że właściciela takiego noża za 600usd nie interesuje w istocie wartość bojowa jego noża, a potrzeba wyróżnienia się z tłumu.

Panowie, nie ma nic złego w onanizmie, jeśli mówimy, że jest on spowodowany brakiem partnerki, a nie na przykład teoria, ze dzięki niemu doznamy oświecenia.
Tak samo nie ma nic złego w kupnie noża bo nam się podoba, natomiast jeśli ktoś koniecznie zaczyna do tego dorabiać filozofię, że nóż za 600 usd jest TECHNICZNIE lepszy od noża za 100usd, bo jest ESTETYCZNY , to ja przepraszam, ale to jakies nieporozumienie.
Wojtek


  • 0

budo_piterm
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3170 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna
  • Lokalizacja:kto to wie...

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?
I jeszcze jeden post WAR'a, ale tym razem juz w dobrym miejscu, bo napisany przed sekundą :)


A ja ani w złośliwym nastroju, ani nawet nie specjalnie mi się chce, ale skoro włożyłeś tyle pracy w udowadnianiu mi głupoty...


Tak bardzo osobiście to odebrałeś, że przypisujesz moim słowom znaczenie którego nie miały ?

No to by było naprawdę fajnie gdyby jakiś Pan Zenek - emerytowany spawacz z Pafawagu powiedzmy - okazał się uzdolnionym knifmakerem i zacząłby składać OTF'y tudzież coś a'la foldery Stridera...i żeby to jeszcze robił za piwko , no i drobiazg – na poziomie wykonawstwa i materiałów analogicznym do tych zabawek za XXXUSD. BTW – i tak sądzę, że przychodzili by do pana zenka tylko pasjonaci i raczej nie byłoby bilbordów „ZENON-FOLDER-POWINNI TEGO ZABRONIĆ” hehehe....


Nie ma jak szacunek dla pracowników niższego szczebla, nie ? No tak się składa, że znam paru Panów Zenków, jeden rzeczywiście przepracował w Pafawagu kilkanaście lat. Sądzisz, że jego umiejetności w zakresie obróbki metali są na duuuuużo niższym poziomie od Znanych Nazwisk ?
Dodajmy do tego wyposażenie warsztatu, myslisz, ze knifemakerzy mają CUDOWNE MASZYNY, w porównaniu z którymi maszyny używane w fabrykach to złom ? Bzdura, zapłać Chińczykom dolara więcej na godzine i zrobia Ci nóż na identycznym poziomie wykonania co najsławniejsci knifemakerzy. Ale to nie byłoby to, prawda ? I wiedzą o tym również doskonale firmy tej branży, które wcale nie chcą niszczyć systemu w jakim egzystuja.

Pisałem też o folderach, o właściwościach materiałów etc., zresztą jeśli masz w dupie wykonanie na poziomie północno-koreańskiej wersji bagnetu do kałacha - bo nóż ma ciąć i już - to rzeczywiście ciężko nam będzie się porozumieć.


Czyzbyś w takim razie kwestionował filozofię firmy Strider ? Chociaż i oni poszli na ustępstwo dla Estetów w postaci oplotu ;)

Ale pierdolenie...- ceny moich noży zazwyczaj pomijam milczeniem, bo dla większości moich znajomych absurdem jest zapłacić wiecej za nóż niż za kieszonkowego "szwajcara", noże spyderco to dla nich "takie badziewne nożyki z targowska" a o jednym z moich Fallknivenów usłyszałem "eee, chujowy, taka tam finka" . Na ludziach największe wrażenie robią noże typu "rambo", najlepiej z morderczą piłą na grzbiecie i bajeranckim kompasem w rękojeści ...a, przepraszam mój mauserowki bagnecik 98/05 z 30cm głownią także czasem się podoba bo to "taki duży skurwysyn, prawie maczeta".


Wydawało mi się, że pojecie wyrózniania się w danym środowisku jest na tyle jasne, że nie bede go musiał tłumaczyć. Pomyliłem się.
Otóż człowiek zarówno chce przynależeć do pewnej określonej grupy, jak i sie w niej wyróżniać. Stąd nie obchodzi go opinia ludzi spoza grupy. Ale ten sam człowiek, w otoczeniu ludzi podzielajacych jego pasję, wyjmie sobie swojego OTF za 600usd w knajpie i kliknie pare razy, rzucajac coś od niechcenia o superhiperduper przydatności tego noża do samoobrony. a mógłby przecież powiedzieć "bo on ma taka ładna rękojeść i chciałem go mieć".

Jakiego tłumu? I chyba znów nie bardzo sie zrozumieliśmy - czy fakt, że właściciel takiego noża nie jest szczególnie zainteresowany włożeniem go komuś pod żebro oznacza, że nie może się interesować jego "wartością bojową"? Np. kolega Kaligula bardzo lubi sztylety, ostatnio poszukuje dobrej kopi (materiały,wierność&wykonanie) FS, przy czym raczej bardzo sceptycznie wypowiada się o użyciu jakiegokolwiek noża w samoobronie. Ale jednak nie chciałby chyba aby ten sztylet został wykonany ze stali konstrukcyjnej St3 . No i co "wyróżni się z tłumu"? Kto to poza nim i garstką fascynatów doceni?


W zasadzie liczy się tu tylko ostatnie zdanie, bo chodzi właśnie o docenienie przez tę garstkę fascynatów.

Niedługo spodziewam się dyskusji o sensownoci vs bezsensowności amatorskiego wytwarzania noży - przecież to takie głupie, kilkadziesiąt godzin pracy, wydatki na materiały i hartowanie, no głupota czysta, przecież do 400zł każdy dobierze nożyk pod swoje potrzeby etc.


I to akurat najgorszy przykład, bo mało kto deklaruje, że robi noże bo są lepsze niż firmowe. Za to większość deklaruje, że robią je, bo to jest ich pasja i ich to bawi. Uczciwa odpowiedź.
Wojtek


  • 0

budo_-war-
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 535 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wroclaw

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?
Jest tam jeszcze jeden mój post, który dopisałem w trakcie kiedy przerzucałeś resztę, jakbyś mógł go przenieść i tu ...
Za to topic jest nietrafny i odbieram go jako pewna manipulację.
Wojtek
  • 0

budo_piterm
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3170 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna
  • Lokalizacja:kto to wie...

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?

Jest tam jeszcze jeden mój post, który dopisałem w trakcie kiedy przerzucałeś resztę, jakbyś mógł go przenieść i tu ...
Za to topic jest nietrafny i odbieram go jako pewna manipulację.
Wojtek


Ad.1 - już przeniosłem jak pisałes ten post (patrz powyżej)

Ad.2 - masz rację... teraz OK?
  • 0

budo_heimdall
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 635 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?

to albo jest nożowym onanistą, albo wydał znacznie więcej niż planował i rozpaczliwie stara się jakoś zracjonalizować ten wydatek żeby uspokoić sumienie.

Być moze jestem "nożowym onanistą" :lol: , nie trzymam jednak swoich noży w gablotce ani nie wiszą na ścianie jak bagnety, chodzi o to, że sprawia mi PRZYJEMNOŚĆ używanie takich a nie innych przedmiotów, bo potrafię je docenić i LUBIĘ mieć świadomość, że jeśli kiedyś przyjdzie potrzeba to sprawdzą się lepiej niż szwajcarski scyzoryk, który na codzień jest bezkonkurencyjny (mam takowe dwa i bardzo sobie chwalę).
Ale obawiam się, że to raczej Ty starasz się na siłę zracjonalizować swóją postawę wobec nożoholizmu :wink: zamiast po prostu napisać, że cię to nie kręci - np, że :"nóż to taki kawałek blachy do krojenia kiełbasy i tyle". Mnie nie kręcą np. zegarki ani latarki za XXXUSD, traktuje te przedmioty bardzo pragmatycznie etc., ale jakoś nie odczuwam potrzeby wyjaśniania ludziom doceniającym wysokiej klasy latarki, że są idiotami.
Pozdrawiam
Heimdall
  • 0

budo_heimdall
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 635 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?

Bzdura, zapłać Chińczykom dolara więcej na godzine i zrobia Ci nóż na identycznym poziomie wykonania co najsławniejsci knifemakerzy. Ale to nie byłoby to, prawda ? I wiedzą o tym również doskonale firmy tej branży, które wcale nie chcą niszczyć systemu w jakim egzystuja.


Taka mała uwaga WAR - bzdurą jest twoje podejrzenie, że kręci mnie cena. Wręcz przeciwnie, wkurwia mnie to, że za jakość, której oczekuję muszę płacić niewspółmiernie duże pieniążki (choć co do niewspółmierności to także sprawa względna i wynikająca po części z naszej polskiej bidy).
Co do Chińczyków, to sam nieraz pisałem, że np. ColdStel'e "made in Taiwan" są dokładniej wykończone niż te "made in USA".
Na koniec "p. Zenek" - WAR, znajdźmy więc takiego majstra, wymyślmy fajny design i produkujmy zajebiste noże w cenie piwka. Dla niedowiarków zrobimy testy porównawcze z cięciem karoserii, moczenim głowni w kwasie solnym, wiszeniem na wbitej w drzewo rękojeść i rąbaniem kamieni, po których stridery zarumienią sie ze wstydu :wink: .
W czym więc problem? Czemu polskie fabryki i fabryczki robią obecnie znacznie gorsze noże niż "socjlistyczny" WZ55? Pytam serio, nie retorycznie.
Pozdrawiam
Heimadall
  • 0

budo_-war-
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 535 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wroclaw

Napisano Ponad rok temu

Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?
Teraz świetnie, Piter :)
Wojtek
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024