Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?
A ja dziś w wyjątkowo złośliwym natroju jestem, to pokomentuje parę tekstów ...
A ja ani w złośliwym nastroju, ani nawet nie specjalnie mi się chce, ale skoro włożyłeś tyle pracy w udowadnianiu mi głupoty...
Rozumiem z tego, że jeśli ten niepozorny drobiazg zostałby wykonany w warsztacie Pana Zenka i kosztowałby powiedzmy dwa piwa, nie doceniłbys jego doskonałości ani nie rozsmakowałbys sie w jego kształtach ?
No to by było naprawdę fajnie gdyby jakiś Pan Zenek - emerytowany spawacz z Pafawagu powiedzmy :wink: - okazał się uzdolnionym knifmakerem i zacząłby składać OTF'y tudzież coś a'la foldery Stridera...i żeby to jeszcze robił za piwko

, no i drobiazg – na poziomie wykonawstwa i materiałów analogicznym do tych zabawek za XXXUSD. BTW – i tak sądzę, że przychodzili by do pana zenka tylko pasjonaci i raczej nie byłoby bilbordów „ZENON-FOLDER-POWINNI TEGO ZABRONIĆ” hehehe....
No tak, nie jest to kwestia gustu ... Techniczna doskonałość, to nóż z jednego kawałka metalu (płaskownika), bez żadnych dokręcanych części, po prostu zaostrzony kawałek metalu.
Pisałem też o folderach, o właściwościach materiałów etc., zresztą jeśli masz w dupie wykonanie na poziomie północno-koreańskiej wersji bagnetu do kałacha - bo nóż ma ciąć i już - to rzeczywiście ciężko nam będzie się porozumieć.
I tu znów dochodzimy do punktu "chce mieć, bo chce się wyróżniać".
Ale pierdolenie...- ceny moich noży zazwyczaj pomijam milczeniem, bo dla większości moich znajomych absurdem jest zapłacić wiecej za nóż niż za kieszonkowego "szwajcara", noże spyderco to dla nich "takie badziewne nożyki z targowska" a o jednym z moich Fallknivenów usłyszałem "eee, chujowy, taka tam finka" :wink: . Na ludziach największe wrażenie robią noże typu "rambo", najlepiej z morderczą piłą na grzbiecie i bajeranckim kompasem w rękojeści

...a, przepraszam mój mauserowki bagnecik 98/05 z 30cm głownią także czasem się podoba bo to "taki duży skurwysyn, prawie maczeta".
To stwierdzenie po raz kolejny jest przykładem, że właściciela takiego noża za 600usd nie interesuje w istocie wartość bojowa jego noża, a potrzeba wyróżnienia się z tłumu.
:? Jakiego tłumu? I chyba znów nie bardzo sie zrozumieliśmy - czy fakt, że właściciel takiego noża nie jest szczególnie zainteresowany włożeniem go komuś pod żebro oznacza, że nie może się interesować jego "wartością bojową"? Np. kolega Kaligula bardzo lubi sztylety, ostatnio poszukuje dobrej kopi (materiały,wierność&wykonanie) FS, przy czym raczej bardzo sceptycznie wypowiada się o użyciu jakiegokolwiek noża w samoobronie. Ale jednak nie chciałby chyba aby ten sztylet został wykonany ze stali konstrukcyjnej St3 :wink: . No i co "wyróżni się z tłumu"? Kto to poza nim i garstką fascynatów doceni?
...ech mam dosyć.
Pozdrawiam
Heimdall
ps: Niedługo spodziewam się dyskusji o sensownoci vs bezsensowności amatorskiego wytwarzania noży - przecież to takie głupie, kilkadziesiąt godzin pracy, wydatki na materiały i hartowanie, no głupota czysta, przecież do 400zł każdy dobierze nożyk pod swoje potrzeby etc.