Trening kung-fu bez mistrza...
Napisano Ponad rok temu
Hmmm... no tak... ale patrząc na mistrzów (tych małych i tych bardzo wielkich) można zauważyć że większość z nich też nie ma nauczyciela... czyżby oni nie potrzebowali rozwijać swoich umiejętności ?
Weźmy kilka przykładów (tak aby nikogo nie urazić bo teraz naród bardzo wrażliwy na prawdę, kłamstwo itp.). Jeżeli jednak któreś z poniżej podanych przykładów okażą się błędne lub nieprawdziwe proszę o konkretne poprawki a nie bezsensowne wrzaski.
Wong Shun Leung (1935 - 1997) - niestety już nieżyjący mistrz Ving Tsun. Jeden z najlepszych o ile nie najlepszy uczeń Yip Man'a. Od śmierci mistrza Yip Man'a (1893 - 1972), uczył się sam od siebie (???) przez blisko 25 lat.
Leung Ting - mistrz Wing Tsun, kreowany na najlepszego ucznia i spadkobiercę całej wiedzy mistrza Yip Man'a (zdania są podzielone) - od 32 lat uczy się sam od siebie.
Chen Yong-Fa - mistrz Choy Lee Fut, pra pra wnuk założyciela systemu (nie jedyny). Od śmierci swojego ojca Chan Wan-Hon'a (który był jego drugim nauczycielem) w roku 1979 - uczy się sam od siebie, tj. 25 lat
Napewno można tutaj dopisać długą listę nazwisk...
Czy uważacie że na wysokim poziomie umiejętności nie ma już potrzeby uczenia się od innych ? a może już poprostu nie wypada...
Co o tym wszystkim sądzicie ?
Napisano Ponad rok temu
Często słychać głosy że ten czy inny ćwiczy lub naucza nie mając własnego nauczyciela... odzywają się wtedy głosy potępiające w jakiś tam sposób tego człowieka... że odcięty od wiedzy, od źródła itd.
Hmmm... no tak... ale patrząc na mistrzów (tych małych i tych bardzo wielkich) można zauważyć że większość z nich też nie ma nauczyciela... czyżby oni nie potrzebowali rozwijać swoich umiejętności ?
Weźmy kilka przykładów (tak aby nikogo nie urazić bo teraz naród bardzo wrażliwy na prawdę, kłamstwo itp.). Jeżeli jednak któreś z poniżej podanych przykładów okażą się błędne lub nieprawdziwe proszę o konkretne poprawki a nie bezsensowne wrzaski.
Wong Shun Leung (1935 - 1997) - niestety już nieżyjący mistrz Ving Tsun. Jeden z najlepszych o ile nie najlepszy uczeń Yip Man'a. Od śmierci mistrza Yip Man'a (1893 - 1972), uczył się sam od siebie (???) przez blisko 25 lat.
Leung Ting - mistrz Wing Tsun, kreowany na najlepszego ucznia i spadkobiercę całej wiedzy mistrza Yip Man'a (zdania są podzielone) - od 32 lat uczy się sam od siebie.
Chen Yong-Fa - mistrz Choy Lee Fut, pra pra wnuk założyciela systemu (nie jedyny). Od śmierci swojego ojca Chan Wan-Hon'a (który był jego drugim nauczycielem) w roku 1979 - uczy się sam od siebie, tj. 25 lat
Napewno można tutaj dopisać długą listę nazwisk...
Czy uważacie że na wysokim poziomie umiejętności nie ma już potrzeby uczenia się od innych ? a może już poprostu nie wypada...
Co o tym wszystkim sądzicie ?
dobry mistrz jest niczym bez zaawansowanych uczniów, uczenie się samemu od siebie moim zdaniem nie przynosi dużych efektów bo każdy z nas robi błędy, wpada w złe nawyki, ale jeżeli nie masz wokół siebie naprawdę zaawansowanych osób z którymi powtarzasz cały program to prędzej czy pózniej tracisz umiejetności, wiem że Sijo Leung Ting ma asystentów którzy są z nim od lat 60tych a także kilku uczniów z którymi zawsze odświeża techniki, nawet on musi nadal ćwiczyć, jedo pierwszy uczeńw europie wschodniej slavko truntic posiadał 5 dan karate i 4 dan judo kiedy spotkał sijo, to dodatkowy atut bo nie ćwiczysz z osobą początkującą, to samo u mojego sifu , ( węgierski przedstawiciel japońskiego kodokanu, japoński judoka mieszkajacy w budapeszcie ze stazem 32 lat treningu jest jego prywatnym uczniem), nie miał by takiego poziomu gdyby nie jego najblizsi asystenci, ćwicząc biutze chisao, chisao manekina, długi kij i wolną walkę 5 godzin dziennie z osobami które profesjonalnie ćwiczą od 17-18 lat zawsze zachowasz sprawnosć, Wong Shun Leung też nie uczył się sam od siebie choć nigdy nie zajmował się nauczniem profesjonalnie, Chen Yong Fa nie znam więc się nie wypowiadam
Napisano Ponad rok temu
Czy brak nauczyciela nie jest mimo wszystko zatrzymaniem się w miejscu ? Nie chodzi mi tutaj konkretnie o tych wymienionych mistrzów... poprostu kiedy ktoś Cię uczy uczysz się szybciej niż dochodząc do wszystkiego samemu...
Może to pewnego rodzaju "wstyd" że będąc tak wysoko wciaż się u kogoś uczysz. Chociaż z drugiej strony trening jest nauką beż końca... zawsze można "zajść" jeszcze dalej i czy właśnie Twój własny mistrz nie zapewni Ci większego i dalszego poznania tej drogi niż Ty sam sobie...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ale czy nie wypadałoby szukać pomocy u bardziej zaawansowanych od nas ? (chyba że już takich nie ma)
Ale Tsailifo, tacy są zawsze
Jeżeli nie w naszym własnym systemie, to poza nim. Piękną sprawą w sztukach walki jest to, że zawsze znajdzie się coś, co można poznać i dzięki temu odkryć na nowo własny system - zreinterpretować, odkryć na nowo.
Powiedzmy sobie jasno, zawartość techniczną systemu poznać można stosunkowo szybko. Natomiast to jest dopiero początek całej zabawy, a nie, jak chcieliby niektórzy - koniec. Bardzo fajny tekst na ten temat popełnił kiedyś DarSit, niestety nie pamiętam w jakim wątku.
Szczerze mówiąc sądzę, że jakby się dokładnie poprzyglądać konkretnym nauczycielom (mistrzom jeśli wolicie, chociaż jakoś nie lubię używać tego słowa) to zazwyczaj oni sami mają kogoś z kim trenują i od kogo się uczą - znajomych z innych systemów, zaawansowanych uczniów. Nie bez kozery w większości biografii ludzi, którzy wnieśli jakiś wkład w sztuki walki pojawiają się wzmianki o ich przyjaźniach - często wieloletnich - z przedstawicielami innych systemów, czy o nieformalnych spotkaniach z innymi zaawansowanymi adeptami z innych linii przekazu. Krótko mówiąc rozwijać się można zawsze, niezależnie od poziomu. Początkującemu jest łatwiej, bo on potrzebuje jednego nauczyciela. Ale też nie za długo
K.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
ale jednak troche sie poudzielam 8)
w lt wt jest 12 stopni mistrzowskich. zdobycie pierwszych osmiu jest obwarowane zdaniem egzaminu, na ktorym miedzy innymi prezentujesz konkretne dla swojego stopnia zaawansowania umiejetnosci (czyli potrzebujesz nauczyciela, ktory cie tego nauczy i przyjmie twoj egzamin) . pierwsze cztery to techniczne, nastepne cztery to paktyczne. sijo lt dosc dosadnie porownywal wiedze reprezentowana przez te stopnie do wiedzy pracownikow stacji i myjni samochodowej - techniczni moga umyc samochod, praktyczni moze i naprawic, ale zaden z nich nie wymysli silnika spalinowego. wiedza jak wymyslec udoskonalenia czy caly nowy silnik maja stopnie 9 i 10. wiedza, doswiadczenie i przemyslenia pozwalaja im na takie hopsiupy, wiedz teoretycznie nie potrzebuja juz nauczycieli...
a 11 i 12 sa bardziej tytularne i zwiazane z ceremonialem.
uff, strasznie sie nastukalem w klawisze... :?
inna kwestia jest utrzymywanie siebie w dobrej formie i wiedzy - trzeba stale cwiczyc z ludkami zblizonymi w poziomie. jak np. ty marku cwiczysz chisao manekina? z manekinem?
dobra, to zart 8)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
aplikacje ruchów z manekina są najwyższym poziomem technik w wing tsun, potem jest już tylko broń , żaden profesjonalny nauczyciel nie pokazuje tego po kilku miesiącach, co z tego że poznasz wszystkie formy w pierwszym roku jeżeli ekspert rozwali cie najprostszym ruchem , jak mówią chińczycy: "masz stado stu koni a żadnym nie potrafisz jeżdzić ", tym się właśnie różni nauka z książek i kaset od treningu u fachowca, ostatnio spotkałem człowieka ćwiczącego wing chun który w pierwszym roku poznał siu nim tao, chum kiu, biu tze, manekina i noze ale jakoś nie zdązył wyćwiczyć nokautującego uderzenia i machał łapkami w powietrzu bez efektu, w wing tsun system nauczania wygląda tak: uczysz się siu nim tao i chum kiu jako podstaw, potem duzo chisao, wolnej walki i zastosowań z chisao w walce, walka z atakami innych stylów, ćwiczenia wzmacniające, potem biu tze + biu tze chisao, manekin i chisao manekina, czyli lepiej znać najpierw pierwsze dwie formy i umieć nimi walczyć niż poznać wszystkie formy na raz
Napisano Ponad rok temu
yeah, popieram kolege, nie ma potrzeby poznawania wszystkiego na poczatku, bo z takiego podejscia jest potem krzyk, ze najskuteczniejszy na swiecie jest boks, krafka lub mua thai (wlasnie gdzies na forum przeczytalem :roll: )w wing tsun system nauczania wygląda tak: uczysz się siu nim tao i chum kiu jako podstaw, potem duzo chisao, wolnej walki i zastosowań z chisao w walce, walka z atakami innych stylów, ćwiczenia wzmacniające, potem biu tze + biu tze chisao, manekin i chisao manekina, czyli lepiej znać najpierw pierwsze dwie formy i umieć nimi walczyć niż poznać wszystkie formy na raz
na poczatek podstawy, aplikacje i duuzo walenia w leb
potem wiecej form i aplikacji, cykli, chisao. jeśli zawaliles podstawy, to i tak czeka cie powrot do poczatku i walenia
inna sprawa, ze bywaja tez style i sytuacje, gdy dla lepszego marketingu tworzy się nimb tajemniczosci i niedostepnej wiedzy "magicznej" coby wiecej kaski od cwicacych wydostac... w lt wt nie masz szans na biu-tze przed stopniem mistrzowkim :roll:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
walka z atakami innych stylów
A z kim walczycie ? Z przedstawicielami jakich styli ?
Napisano Ponad rok temu
jest trochę ludzi którzy ćwiczą swoje a chętnie posparują z wingtsunistami
jest trochę ludzi którzy sie nauczą sekwencji z innego stylu po to tylko żeby później nauczyć się bronić...
a co? :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Unikasz odpowiedzi na pytanie :wink:
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Kung fu w Warszawie (proszę nie krzyczeć ;))
- Ponad rok temu
-
Zwiazek
- Ponad rok temu
-
Jak utrzymać w ryzach uczniów?
- Ponad rok temu
-
Przyczyny upadku sztuki walki
- Ponad rok temu
-
Jest sprawa :)
- Ponad rok temu
-
nowy topic o yantai
- Ponad rok temu
-
pozdrowienia z Yantai
- Ponad rok temu
-
Ćwiczenia na plaży
- Ponad rok temu
-
Dorabianie filozofii
- Ponad rok temu
-
Way Yan nie zyje
- Ponad rok temu