Brudna sztanga
Rozpoczęty przez , Ponad rok temu
2 odpowiedzi w tym temacie
Napisano Ponad rok temu
Brudna sztanga
Polskim ciężarowcom grozi międzynarodowa dyskwalifikacja
Na polskie ciężary padł blady strach. W zeszłym tygodniu reprezentantów Polski badała międzynarodowa komisja antydopingowa. Jeśli złapie trzy osoby na niedozwolonym wspomaganiu, Polacy nie wystąpią w igrzyskach.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni ciężary w Polsce kojarzone są wyłącznie ze skandalami. Czterech zawodników zostało przyłapanych na stosowaniu niedozwolonych środków farmakologicznych. Tę czarną serię zwieńczyła czwartkowa informacja o dopingowej wpadce wicemistrza olimpijskiego z Sydney Szymona Kołeckiego. Jeśli wyniki próbki B potwierdzą, że brał nandrolon, grozi mu dożywotnia dyskwalifikacja, choć zdaniem Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów chroni go amnestia ogłoszona przez Międzynarodową Federację Podnoszenia Ciężarów w 1997 roku. Pierwsza wpadka Szymona miała miejsce w 1995 roku.
W tym roku ujawniono tymczasem, że Marcin Dołęga, Bartłomiej Bonk i Mariusz Rytkowski wspomagali się testosteronem. Wszyscy zostaną zawieszeni na dwa do trzech lat. Ale polskim ciężarom grozi jeszcze większy upadek. W ubiegłym tygodniu w Warszawie międzynarodowa komisja antydopingowa (WADA) przebadała kadrę olimpijską. Światowe przepisy mówią, że jeśli w ciągu roku podczas międzynarodowych kontroli w trzech próbkach znajdą się ślady zabronionych substancji, krajowa federacja zostaje zawieszona na 12 miesięcy. Jeśli polscy ciężarowcy pójdą w ślady Kołeckiego, Dołęgi i innych, marzenia o igrzyskach prysną jak bańka mydlana, a jedynym ratunkiem na walkę w Atenach będzie bardzo wysoka grzywna. Polska już raz była wykluczona z międzynarodowej rywalizacji, w 1993 roku. - Nie boję się o kadrowiczów. Są czyści - zapewnia Jerzy Ostrowski odpowiedzialny za walką z dopingiem w Polskim Związku Podnoszenia Ciężarów. Szczęśliwie dla PZPC, czterech "koksiarzy" już zostało odsuniętych od przygotowań centralnych. Jest więc nadzieja, że reszta podczas badań WADY była czysta.
A miało być tak pięknie Kolejna dopingowa afera wstrząsnęła polskimi ciężarami w momencie, gdy wydawało się, że wychodzą na prostą. W tym roku skończyła się dwuletnia dyskwalifikacja Dominiki Misterskiej i Aleksandry Klejnowskiej. Robert Dołęga ma ogromne szanse na medal w Atenach. Agata Wróbel wydaje się wracać do pełni sił, co pozwoli jej walczyć o najwyższy laur. Tymczasem znów zaczyna się mówić o polskiej sztandze w kontekście dopingowych afer. - Ta dyscyplina jest szczególnie narażona na niedozwolone wspomaganie. Środki hormonalne doskonale poprawiają masę mięśniową i siłę. Trudno mi jednak zrozumieć, dlaczego nasi zawodnicy wpadają teraz, w roku olimpijskim. To głupota, bo przecież wiadomo, że w tym czasie badania są szczególnie nasilone - mówi profesor Jerzy Smorawiński, szef Komisji do Spraw Zwalczania Dopingu w Sporcie. Dołęga, Bonk, Rytkowski i Kołecki zostali przyłapani, gdy walczyli o igrzyska. Być może ich czujność uśpił fakt, że od początku roku w Polsce nie było kontroli WADY. Zdaniem Zygmunta Smalcerza, mistrza olimpijskiego z Monachium, błędy popełnia trener kadry Ryszard Szewczyk.
Koks pod wpływem presji - Szkoleniowcy zapominają o współpracy z naukowcami. Zamiast brać hormony, lepiej sięgać po nowoczesne metody treningu i wspomaganie sprawdzonymi odżywkami. W ubiegłym roku magazyn "Medycyna Sportowa" opublikował artykuł na temat polskich bolączek dopingowych na ciężarowym pomoście. Wynika z niego, że część zawodników przyjmuje zabronione środki pod wpływem presji otoczenia - tłumaczy Smalcerz. Gdy w 1993 r. Polski Związek Podnoszenia Ciężarów został zdyskwalifikowany na rok za wpadki Sławomira Zawady, Sergiusza Wołczanieckiego i Mariusza Rybaka, kadrą kierował Szewczyk. Dariusz Błachnio, sekretarz Komisji do Spraw Zwalczania Dopingu w Sporcie, przyznaje, że nasi sztangiści sięgają po niezbyt nowoczesne środki. - Marcin Dołęga to zawodnik, który nawet bez wspomagania może osiągać znakomite wyniki. Nie wiem, po co to zrobi" - zastanawia się Błachnio. Wszystko to wskazuje, że w odróżnieniu od bogatych dyscyplin sportowych ciężarowcy są dopingowymi amatorami. Biorą na własną rękę, środki sprawdzone, ale łatwe do wykrycia.
Bójcie się WADY Być może dlatego, że w PZPC nie ma stuprocentowego poparcia dla ostrej walki z dopingiem. Władze często bronią sztangistów. - Zawsze powtarzam, że trzeba zwalczać zło, jakim jest niedozwolone wspomaganie. Niestety, nie wszyscy podzielają moje zdanie - martwi się Smalcerz. W ubiegłym tygodniu szef Międzynarodowej Agencji Antydopingowej Dick Pound zapowiedział, że podczas igrzysk w Atenach walka z oszustami będzie bardzo ostra. - Muszą się nas bać. Będziemy kontrolować zawodników nawet kilka dni po zdobyciu medali - deklaruje Pound. Teraz właśnie pod jego okiem odbywa się kontrola próbek polskich kadrowiczów.
Data: 2004-07-19
Oskar Berezowski
Na polskie ciężary padł blady strach. W zeszłym tygodniu reprezentantów Polski badała międzynarodowa komisja antydopingowa. Jeśli złapie trzy osoby na niedozwolonym wspomaganiu, Polacy nie wystąpią w igrzyskach.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni ciężary w Polsce kojarzone są wyłącznie ze skandalami. Czterech zawodników zostało przyłapanych na stosowaniu niedozwolonych środków farmakologicznych. Tę czarną serię zwieńczyła czwartkowa informacja o dopingowej wpadce wicemistrza olimpijskiego z Sydney Szymona Kołeckiego. Jeśli wyniki próbki B potwierdzą, że brał nandrolon, grozi mu dożywotnia dyskwalifikacja, choć zdaniem Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów chroni go amnestia ogłoszona przez Międzynarodową Federację Podnoszenia Ciężarów w 1997 roku. Pierwsza wpadka Szymona miała miejsce w 1995 roku.
W tym roku ujawniono tymczasem, że Marcin Dołęga, Bartłomiej Bonk i Mariusz Rytkowski wspomagali się testosteronem. Wszyscy zostaną zawieszeni na dwa do trzech lat. Ale polskim ciężarom grozi jeszcze większy upadek. W ubiegłym tygodniu w Warszawie międzynarodowa komisja antydopingowa (WADA) przebadała kadrę olimpijską. Światowe przepisy mówią, że jeśli w ciągu roku podczas międzynarodowych kontroli w trzech próbkach znajdą się ślady zabronionych substancji, krajowa federacja zostaje zawieszona na 12 miesięcy. Jeśli polscy ciężarowcy pójdą w ślady Kołeckiego, Dołęgi i innych, marzenia o igrzyskach prysną jak bańka mydlana, a jedynym ratunkiem na walkę w Atenach będzie bardzo wysoka grzywna. Polska już raz była wykluczona z międzynarodowej rywalizacji, w 1993 roku. - Nie boję się o kadrowiczów. Są czyści - zapewnia Jerzy Ostrowski odpowiedzialny za walką z dopingiem w Polskim Związku Podnoszenia Ciężarów. Szczęśliwie dla PZPC, czterech "koksiarzy" już zostało odsuniętych od przygotowań centralnych. Jest więc nadzieja, że reszta podczas badań WADY była czysta.
A miało być tak pięknie Kolejna dopingowa afera wstrząsnęła polskimi ciężarami w momencie, gdy wydawało się, że wychodzą na prostą. W tym roku skończyła się dwuletnia dyskwalifikacja Dominiki Misterskiej i Aleksandry Klejnowskiej. Robert Dołęga ma ogromne szanse na medal w Atenach. Agata Wróbel wydaje się wracać do pełni sił, co pozwoli jej walczyć o najwyższy laur. Tymczasem znów zaczyna się mówić o polskiej sztandze w kontekście dopingowych afer. - Ta dyscyplina jest szczególnie narażona na niedozwolone wspomaganie. Środki hormonalne doskonale poprawiają masę mięśniową i siłę. Trudno mi jednak zrozumieć, dlaczego nasi zawodnicy wpadają teraz, w roku olimpijskim. To głupota, bo przecież wiadomo, że w tym czasie badania są szczególnie nasilone - mówi profesor Jerzy Smorawiński, szef Komisji do Spraw Zwalczania Dopingu w Sporcie. Dołęga, Bonk, Rytkowski i Kołecki zostali przyłapani, gdy walczyli o igrzyska. Być może ich czujność uśpił fakt, że od początku roku w Polsce nie było kontroli WADY. Zdaniem Zygmunta Smalcerza, mistrza olimpijskiego z Monachium, błędy popełnia trener kadry Ryszard Szewczyk.
Koks pod wpływem presji - Szkoleniowcy zapominają o współpracy z naukowcami. Zamiast brać hormony, lepiej sięgać po nowoczesne metody treningu i wspomaganie sprawdzonymi odżywkami. W ubiegłym roku magazyn "Medycyna Sportowa" opublikował artykuł na temat polskich bolączek dopingowych na ciężarowym pomoście. Wynika z niego, że część zawodników przyjmuje zabronione środki pod wpływem presji otoczenia - tłumaczy Smalcerz. Gdy w 1993 r. Polski Związek Podnoszenia Ciężarów został zdyskwalifikowany na rok za wpadki Sławomira Zawady, Sergiusza Wołczanieckiego i Mariusza Rybaka, kadrą kierował Szewczyk. Dariusz Błachnio, sekretarz Komisji do Spraw Zwalczania Dopingu w Sporcie, przyznaje, że nasi sztangiści sięgają po niezbyt nowoczesne środki. - Marcin Dołęga to zawodnik, który nawet bez wspomagania może osiągać znakomite wyniki. Nie wiem, po co to zrobi" - zastanawia się Błachnio. Wszystko to wskazuje, że w odróżnieniu od bogatych dyscyplin sportowych ciężarowcy są dopingowymi amatorami. Biorą na własną rękę, środki sprawdzone, ale łatwe do wykrycia.
Bójcie się WADY Być może dlatego, że w PZPC nie ma stuprocentowego poparcia dla ostrej walki z dopingiem. Władze często bronią sztangistów. - Zawsze powtarzam, że trzeba zwalczać zło, jakim jest niedozwolone wspomaganie. Niestety, nie wszyscy podzielają moje zdanie - martwi się Smalcerz. W ubiegłym tygodniu szef Międzynarodowej Agencji Antydopingowej Dick Pound zapowiedział, że podczas igrzysk w Atenach walka z oszustami będzie bardzo ostra. - Muszą się nas bać. Będziemy kontrolować zawodników nawet kilka dni po zdobyciu medali - deklaruje Pound. Teraz właśnie pod jego okiem odbywa się kontrola próbek polskich kadrowiczów.
Data: 2004-07-19
Oskar Berezowski
Napisano Ponad rok temu
Re: Brudna sztanga
A ja nie wiem, czy zależy mi na takich sportowych sukcesach. Powinni zrobić specjalną olimpiadę farmakologiczną. Tam by były wyniki.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
SzejkSzejkSzejk from elf
- Ponad rok temu
-
krioterapia
- Ponad rok temu
-
Dużo biegać= rower??
- Ponad rok temu
-
szczena
- Ponad rok temu
-
Agata Wróbel pobiła rekord Europy!
- Ponad rok temu
-
Specjalista od kręgosłupa we Wrocławiu
- Ponad rok temu
-
Dożywocie dla Kołeckiego
- Ponad rok temu
-
Stawy
- Ponad rok temu
-
Siła staruszka
- Ponad rok temu
-
pomozcie
- Ponad rok temu