Po tym przydługim wstępie - pytanie:
Jak to jest z Wami? Co musi się stać, żebyście dali komuś w ryj?
Rozwinięcie do pytania jeszcze może: czy słowami można Was sprowokować do bijatyki / ataku? Chodzi mi tu oczywiście raczej o "twoja matka sypia z moim psem!" niż "zaraz ci przypierdolę" połączone z uniesieniem pięści
![;)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/wink.png)
Do mnie parę razy jacyś goście startowali z "obraźliwymi" słowami. Z uśmiechem skinąłem głową, i się rozstawaliśmy - oni z dziką satysfakcją że "zbluzgali jakąś cipę", a ja z wewnętrznym uśmiechem że dali się oszukać. Bo rzucając bluzgami zachowali się tak, jakby próbowali mnie opluć przez szybę. Jestem "bluzgoodporny". Mój umysł nie przyjmuje ich do siebie.
Koniec przynudzania - co trzeba Wam powiedzieć, żebyście dali w mordę?
Pozdrawiam,
AdamD