Molestowanie na uczelniach
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jedyne co mi na razie przychodzi na mysl, to to, ze mozna uprzejmie powiedziec: dziekuje, ale nie skorzystam z pana oferty( czy czegos tam innego) i sie glupio usmiechac, a "rozliczyc sie" z takim panem po sknczeniu studiow i wtedy powiedziec mu, co sie o nim mysli. Jedyna rzecz ktora przyszla mi do glowy :?
pozdro600
Napisano Ponad rok temu
cóż najlepsze chyba jest ignorowanie tego problemu..
a propos "innych" profesor ów mój kumpel studiował francuski opowiadał mi jak czepiał się go jakiś wykladowca..i własnie proponował wciąż spotkanie towarzyskie..niby nis ale na jesgo samochodzie jest mnóstwo naklejek typu:hamburg gey club,,masakra.
kumpel sie przeniósl...ale to na wrocku było...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Kazde molestowanie zaczyna sie od testowania granic do ktorych sie mozna posunac. Zaczyna sie od ostroznego sprawdzania, na przyklad od rzucania sprosnych dowcipow albo przygladania sie "o te dwie sekundy za dlugo". Jesli osoba testujaca zauwazy, ze nie ma reakcji na przekroczenie granicy w stu procentach przypadkow posunie sie dalej. Ostatnim etapem jest proba gwaltu i jesli molestowana osoba nie zareaguje na ktoryms etapie taka proba gwaltu jest predzej czy pozniej niemal pewna. Do proby tej dochodzi po dlugim procesie testowania metoda malych krokow.
Najgorsze co mozna zrobic, to odkladac swoja reakcje na pozniej na zasadzie "przeciez nic sie jeszcze takiego nie stalo, ale jakby sie stalo to by moja reakcja na pewno byla ze hoho". To jest dokladnie to na co liczy molestujaca osoba. W praktyce takie odlozenie na pozniej przesuwa sie w nieskonczonosc az do samego gwaltu.
Najefektywniejsze jest reagowanie natychmiast kiedy sie czuje, ze jakas granica zostala przekroczona chocby w minimalnym stopniu. Do tego jest potrzebna swiadomosc wlasnych praw, ktorej wiekszosc kobiet po prostu nie ma w wystarczajacym stopniu rozwinietej. Na przyklad jesli wykladowca mowi publicznie o kobietach ktore powinny przychodzic na zaliczenia miekkie i rozowe wiele kobiet chichocze. Tak naprawde jest to chichot tchorzostwa.
Najzwyczajniej te dziewczyny nie czuja, ze maja prawo zareagowac inaczej na sytuacje ktora je obraza. Mimo, ze w glebi czuja sie jednak urazone spychaja to. Co wiecej jesli jakas dziewczyna zrobi inaczej czesto agresja pozostalych zwraca sie przeciwko niej. To tez jest dokladnie to na co liczy osoba molestujaca. Jesli zauwaza, ze w zwyklej zyciowej sytuacji ktora ci nie odpowiada walczysz raczej sama ze soba i wlasna reakcja niz z osoba ktora te sytuacje wywolala uczy sie, ze identycznie postapisz na kazdym kolejnym etapie.
Mowiac prosto - nie ma absolutnie zadnej mozliwosci, zeby dziewczyna ktora chichocze slyszac na wykladzie przyslowiowe juz uwagi o spodniczkach obronila sie przed proba gwaltu w pokoju ksero. Bedzie po prostu powtarzala "prosze mnie puscic" w nieskonczonosc tym samym tonem a pozniej wybiegnie z placzem, nie przyzna sie nikomu do niczego i bedzie sama siebie obwiniac. Tak na pierwszym etapie za pomoca chichotu jak i na ostatnim za pomoca placzu ona robi to samo - kieruje agresje do srodka zamiast na sprawce. Ta jej reakcja bedzie zreszta absolutnie niezalezna od takich rzeczy jak przewaga fizyczna napastnika lub jej brak, poziom sportowego wyszkolenia dziewczyny, obecnosc w pokoju narzedzi do obrony itd. Te sprawy w ogole nie maja tu wplywu na reakcje.
Co robic:
Najczesciej pierwsza proba jest rzucanie uwag albo dotykanie. Przypuscmy, ze to jest polozenie reki na kolanie.
Jesli nie zrobisz nic facet w stu procentach posunie sie dalej. Po prostu nie ma prawa byc inaczej i to jest absolutnie pewne.
Jesli krzykniesz na przyklad „prosze mnie nie dotykac” albo „prosze zabrac lapy co pan sobie wyobraza” reakcje moga byc dwie. Na miekkiego, tchorzliwego faceta bedacego w duzym napieciu moze to zadzialac dobrze, tj. Spowoduje, ze on sie odczepi, nie zrobi nic wiecej i nie bedzie szukal zemsty bo bedzie sie bal.
Na faceta bardziej zdecydowanego bedzie to dzialac jak wezwanie do gry „kto jest silniejszy”. Czyli bedzie tu awantura, proba zemsty itd.
Najsensowniejsze jest proste zakomunikowanie temu facetowi jak sie czujesz z tym co on robi. Na przyklad tak: „przepraszam panie profesorze, ze to powiem, ale kiedy kladzie mi pan reke na kolanie w ogole mi to nie sprawia przyjemnosci.” Musi to oczywiscie byc powiedziane powaznie, nie tonem flirtu, bez dosladzania tego, bez usmiechu, bez spuszczenia oczu i poparte milczeniem. To on musi cos dalej powiedziec albo zrobic a nie ty. Jesli po sekundzie od wypowiedzenia tych slow zrobisz cokolwiek co bedzie swiadczyc o tym, ze nie wytrzymalas napiecia bedzie to gorzej niz jakbys nic nie zrobila.
To jest pierwsza podstawowa reakcja. W 99% przypadkow calkowicie ona wystarcza. Wazna cecha tej reakcji jest to, ze bronisz swoich granic w zaden sposob nie atakujac tego czlowieka. Na tym etapie to jest podstawa – bronisz tylko swojego terenu ale nie prowokujesz eskalacji agresji.
Podobnie jest z uwagami typu „kobiety przychodza studiowac zeby znalezc meza a dowodem an to jest sposob w jaki sie ubieraja na wyklady”. Jest to zdanie, ktore potwierdzilo dokladnie sto procent pytanych gwalcicieli. Nie ma ani jednego ktory by sie z tym zdaniem nie zgodzil. Co oczywiscie nie znaczy ze wszyscy ktorzy sie zgadzaja sa gwalcicielami. Znaczy to tylko tyle, ze gwalciciele mysla w pewien okreslony sposob a to zdanie dobrze sie w ten sposob myslena wpisuje.
Jak reagowac: podobnie – po prostu mowisz jak sie poczujas slyszac to zdanie. Jesli jest powiedziane do calej sali reagowac nie musisz ale jesli jest powiedziane do ciebie kiedy jestes z tym wykladowca sam na sam nie masz po prostu innego wyjscia, bo wypowiedzenie takich slow jest dowodem na to, ze wlasnie jestes testowana.
Dobra, nie chce mi sie wiecej pisac. Jak sie temat rozwinie to moze cos wiecej dojdzie.
Pawel Drozdziak
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Najsensowniejsze jest proste zakomunikowanie temu facetowi jak sie czujesz z tym co on robi. Na przyklad tak: „przepraszam panie profesorze, ze to powiem, ale kiedy kladzie mi pan reke na kolanie w ogole mi to nie sprawia przyjemnosci.” Musi to oczywiscie byc powiedziane powaznie, nie tonem flirtu, bez dosladzania tego, bez usmiechu, bez spuszczenia oczu i poparte milczeniem. To on musi cos dalej powiedziec albo zrobic a nie ty. Jesli po sekundzie od wypowiedzenia tych slow zrobisz cokolwiek co bedzie swiadczyc o tym, ze nie wytrzymalas napiecia bedzie to gorzej niz jakbys nic nie zrobila.
Dlaczego kobieta ma byc tak opanowana, ma grac - wytrzymywac napiecie, liczyc sekundy, bez spuszczania oczu itp Czy nie lepiej narobic od razu rabanu, glosno i wyraznie, kawe na lawe. Otwarta walka zamiast aluzji i niedomowien. Wiem ze to indywidualna sprawa, kobiety obawiaja sie konsekwencji swojego postawienia sie np zemsty za narobienie wstydu w postaci niezdania egzaminu itp
Dlaczego utwierdzac kobiete w przekonaniu ze jest slabsza i niewiele moze poza sprytem. Tymczasem naglosnienie sprawy, otrzymanie pomocy otoczenia, opinii publicznej moze przyniesc lepsze skutki niz wpedzanie sie w gry, "moze zrozumie" "zeby tylko nie wykazac wobec niego agresji" itp
Chetnie poslucham opinii za i przeciw zawodowcow w tej dziedzinie.
Napisano Ponad rok temu
sposob w jaki to opisalem moze sugerowac, ze nalezy to zrobic tylko tak a nie inaczej. Jest wiele sposobow. Probowalem po prostu opisac jak to zrobic zeby wygladalo przekonujaco. Inaczej sie odbiera kogos, kto mowi to co mowi i pozniej zalega cisza a ten ktos patrzy na nas spokojnie, a inaczej kogos, kto mowi to samo, ale za chwile dodaje np. pytanko "dobrze?" albo "tak mi sie przynajmniej wydaje" czy spuszcza oczy albo sie usmiecha chcac oslodzic rozmowcy dyskomfort.
Wazna jest ogolna zasada, ze musi to byc tak zrobione, zeby facet nie mial zadnych watpliwosci czy ona naprawde wie czego chce i czego nie chce. Zeby to uslyszal i zeby to dotarlo. Wiekszosc facetow sklonnych do molestowania ma w glowie stereotyp zgodnie z ktorym kobieta sama nie wie czego chce dopoki facet jej tego nie uswiadomi. Albo wie czego chce, ale ukrywa to zeby zachowac twarz. Co gorsza czasem rzeczywiscie tak wlasnie bywa i tacy lepiacy sie kolesie bazuja na takich przykladach. Zachowanie musi byc tak przeprowadzone, zeby nie bylo w nim absolutnie niczego co w ten stereotyp by mozna wpasowac. Tylko wtedy bedzie efektywne.
>Czy nie lepiej narobic od razu rabanu, glosno i wyraznie, kawe na lawe. >Otwarta walka zamiast aluzji i niedomowien.
co do aluzji i niedomowien zgadzam sie - nie ma w takich niewyraznych sytuacjach niczego bardziej zgubnego niz "wyrazne dawanie do zrozumienia" albo myslenie w stylu "przeciez on sam powinien zrozumiec". Takie rozne "czy nie sadzi pan, ze to nie na miejscu" to samobojstwo, bo przeciez jedyna mozliwa odpowiedz na to odnosi sie wprost do tresci pytania, czyli bedzie to cos w rodzaju "nie, nie sadze" i kontynuowanie tego co sie zaczelo. Komunikat musi byc wyrazny i 3 metrowymi wolami.
Ale nie zgodze sie, ze powinna byc to walka. To znaczy moze inaczej - podstawowa zasada jes taka, ze reakcja powinna byc zgodna z rzeczywistym odczuciem kobiety w tej sytuacji. Jesli ona w tym momencie natychmiast odczuwa potworny gniew i ma ochote krzyczec prawdopodobnie po prostu to zrobi. I podejrzewam, ze zadnej tragedii nie bedzie akurat w takim przypadku jak rozmowa z wykladowca w jego gabinecie i polozenie reki na kolanie przez ulamek sekundy. Jesli ona rzeczywiscie czuje, ze ma ochote natychmiast dac mu w pysk to niby czemu mialaby sie hamowac. Pytanie, czy duzo jest dziewczyn ktore tak wlasnie zareaguja w tej sytuacji. Samo polozenie dziewczynie reki na kolanie moze byc przez nia odczytane jako cos mocno lepkiego jesli to robi profesor, ale nie sadze, zeby od razu wywolywalo taka agresje. To jeszcze nie jest zbrodnia. To po prostu pewne niezbyt stosowne pytanie wyrazone gestem.
Jesli pierwsza reakcja dziewczyny – spokojne i rzeczowe postawienie sprawy – zostanie zignorowana nastepna musi juz byc ostrzejsza. Zwykle jednak ta pierwsza w zupelnosci wystarcza.
To o czym pisze nazywa sie asertywnoscia. Asertywnosc nie jest czyms posrednim miedzy ulegloscia i agresja. Mozna to pokazac na rysunku. Mamy 3 strzalki wychodzace z tego samego punktu i pokazujace calkiem rozne kierunki tworzac katy rozwarte 120 stopni, tak jak w znaku Mercedesa na przyklad. Strzalka po lewej to uleglosc. Tu tez zaliczaja sie wszelkie formy dawania do zrozumienia nie wprost, bo po pierwsze facet molestujacy nie odroznia tego od uleglosci a po drugie takie dawanie do zrozumienia nie wprost najczesciej wynika z przypisywania sobie winy za cala sytuacje i obawy przed konfrontacja.
Strzalka po prawej to jest agresja. Czyli na przyklad dziewczyna idzie ulica, facet za nia gwizdnie a ona cala sie gotuje ze zlosci. Albo profesor kladzie jej reke na kolanie a ona go natychmiast wali w pysk. To moze byc efektywne w sytuacji rzeczywistego zagrozenia, ale jesli ma sie tendencje do reagowania w ten sposob od razu na drobne zdarzenia prawdopodobnie wiaze sie to z bardzo wysokim poziomem leku. Dziewczyny ktore tak reaguja oscyluja pomiedzy agresja i strachem. Czyli jesli na przyklad facet gwizdnie zza plotu ona jest wsciekla, chce go zabic i opowiada jak bardzo zostala jej duma zraniona. Sprawia wrazenie osoby bardzo ostrej w takim momencie. Ale jesli taki facet znajduje sie po tej samej stronie plotu co ona pojawia sie bardzo silny strach. W sytuacji rzeczywistego zagrozenia te dziewczyny gubia sie tak samo jak te z lewej strony.
Strzalka do gory to nie jest „cos posredniego” miedzy lewa i prawa. Jest to calkiem inny kierunek. Ja jestem w porzadku i ty jestes w porzadku. Bronienie wlasnych granic nie wchodzac na teren kogos innego. To jest zachowanie stanowcze, ale nie prowokujace. Nie wydaje sie polecen, nie obraza, nie prowokuje tylko spokojnie realizuje swoj kierunek. Jesli uda sie wypracowac sobie taki styl reagowania na testowanie jest bardzo malo prawdopodobne zeby jakikolwiek facet posunal sie dalej niz do pierwszej takiej napotkanej reakcji.
Jesli sie reaguje w ten sposob czuje sie szacunek do wlasnej osoby. No i zwykle tacy kolesie tez wtedy czuja szacunek zamiast przec od razu do wojny. Zupelnie inne wrazenie niz przy agresji albo uleglosci.
Co nie znaczy, ze sprawa molestowania studentek powinna pozostac bezkarna. Jesli wiadomo, ze to nie byl jakis jednorazowy dziwny wyskok tylko sie takie rzeczy dzieja i powtarzaja na pewno reakcja jest konieczna, ale powinna to byc reakcja na poziomie instytucji. Formalnie i legalnie, sluzbowa droga.
Pawel Drozdziak
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Strony z kobietami w MA
- Ponad rok temu
-
Ja probowali pozbawic mnie komórki :)
- Ponad rok temu
-
250 PLN :(:(:(
- Ponad rok temu
-
Gdzie trenować w Warszawie
- Ponad rok temu
-
zastój?
- Ponad rok temu
-
Procent napaści 1/1
- Ponad rok temu
-
Prosze o pomoc , czy dobrze postąpiłem bo nie wiem ... ?
- Ponad rok temu
-
Student - zawód wysokiego ryzyka????
- Ponad rok temu
-
śmierć kolejnego studenta w Lublinie
- Ponad rok temu
-