
Przecież każdy chce ćwiczyć "do grobowej deski". Widziałem gościa, który przebiegł maraton i miał 90 lat. Funakoshi zalecjąc kata+makiwarę świadomie lub nieświadomie umożliwił nam wszystkim ćwiczenie "do końca", czego sam był najlepszym przykładem.
Dzisiaj, po treningu mam skręcony przegub i obolały bark (jakby przyszło do sprawdzianów na ulicy to chyba mógłbym tylko uciekać).
Podnoszę problem granic do jakich można się posunąć na treningu aby móc trenować tak długo jak będziemy mieli na to ochotę a nie jak długo wytrzymają gnaty.