Gladiatorzy XXI wieku - Dziennik Łódzki
Napisano Ponad rok temu
Czasem pojedynki vale tudo kończyły się śmiercią. Nic dziwnego - podczas walki w klatce "bez reguł", może zdarzyć się wszystko...
Zawodnicy vale tudo uważają, że to sport jak każdy inny. Tak samo brutalny jak boks albo karate. Prawdą jest, że walki "bez reguł" nieco się ucywilizowały, ale wciąż zawodnicy biją się w klatkach, kopią leżących, a za plecami słyszą lecące z widowni okrzyki "zap... go".
Walki w klatkach wzbudzają duże emocje. W świadomości ludzi funkcjonuje obraz wytatuowanych, dzikich facetów tłukących się na śmierć. Podobno jeden z czołowych zawodników vale tudo zaproponował Mike'owi Tysonowi milion dolarów za każdą minutę, którą wytrzyma z nim w klatce i słynny bokser nie przyjął wyzwania...
Publiczność lubi takie konfrontacje, dlatego prawdopodobnie "bestia" wkrótce zmierzy się z Bobem Sappem, reprezentującym K1, sport podobny do vale tudo, tyle że bez klatek i walki w parterze. Sapp, były gwiazdor futbolu amerykańskiego, nie ma wielkich umiejętności, ale jest jednym z najpotężniejszych ludzi świata (170 kg mięśni, obwód karku - 70 cm, ręki - 65 cm). Ostatnio omal nie zabił podczas pokazowej gali wielkiego mistrza sumo, Yokozuny.
Do śmiertelnego zdarzenia doszło za to jakiś czas temu podczas walk w klatce na Ukrainie. Miejscowy żul zatłukł tam w półoficjalnym pojedynku amerykańskiego instruktora karate.
Od kilku lat organizatorzy zabiegają o ucywilizowanie vale tudo. Efekty są. W galach organizowanych w Polsce nie doszło do poważniejszych urazów. Co nie znaczy, że walki nie są brutalne. Bo kiedy wchodzisz do klatki, musisz być gotowy na wszystko.
Nie taki diabeł straszny...
Na rozmowę z łódzkim mistrzem vale tudo umówiłem się w centrum handlowym. Czekając, zastanawiałem się jak wygląda "bestia" walcząca w klatkach. W końcu pojawił się potężny mężczyzna w sportowej kurtce - Temistokles Teresiewicz, zdobywca Pucharu Polski w vale tudo.
Ma 35 lat, 178 cm wzrostu, 105 kg wagi. Pracuje jako urzędnik państwowy. Nie sprawia wrażenia człowieka agresywnego. Spokojny, inteligentny, poza klatką unika przemocy. Podobnie jak wielu mistrzów vale tudo wywodzi się z zapasów. Trenował także karate, a obecnie jujitsu i boks.
- Po filmie "Wejście smoka", jak wielu chłopaków szukałem własnej drogi - wyjaśnia, jak zainteresował się sztukami walki. - Dwa lata temu mojego ówczesnego trenera zapytano czy nie ma kogoś, kto stanąłby do pojedynku w klatce. Wytypował mnie i tak się zaczęło.
Pierwszy pojedynek Temistoklesa zakończył się remisem, który podyktowano, by uniknąć awantury, jaką mogli wywołać niebezpieczni kibice jego przeciwnika, będący "nabojką" klubu piłkarskiego.
- Później stwierdzono, że miałem techniczną przewagę. - Mój rywal był mistrzem Polski w kung-fu. Walczyliśmy przez 40 minut, jeszcze według starych zasad, gdzie można było walić z łokcia, z głowy, z czego się dało. Strasznie mocno kopał. Odczułem to w nogach. Była to pierwsza zawodowa walka w Polsce.
Kolejne walki Temistoklesa były zwycięskie. W tej chwili jest już profesjonalistą. Trenuje z najlepszymi specjalistami od boksu (z Janem Prochoniem i jujitsu (z Radkiem Olczykiem, zdobywcą Pucharu Europy w karate). Ćwiczy na siłowni pod okiem znanej kulturystki Ewy Kryńskiej, przestrzega diety, stosuje odżywki.
Chce wystartować w walkach za granicą, gdzie vale tudo jest dużo bardziej popularne, a pieniądze znacznie większe.
Zmywanie krwi z klatki
Walki vale tudo nie są już tak krwawymi bijatykami, jak na przełomie lat dziewiędziesiątych (głównie odbywały się wtedy w Stanach Zjednoczonych). Organizatorzy turniejów dążą do przekształcenia ich w normalną dyscyplinę sportu.
Nie wolno już uderzać w genitalia, zadawać ciosów głową i łokciem. Wprowadzono ograniczenia czasowe. Vale tudo staje się popularne, przyciąga ludzi, a więc trzeba zmyć z niego nieco krwi, by zachęcić telewizję i sponsorów.
- Klatka i tatuaże zawodników to w dużej mierze marketing - mówi Temistokles. - W dzisiejszych galach nie dochodzi już do krwawych masakr, znanych z pojedynków Dona Fraya czy Kena Shemrocka, pierwszych mistrzów vale tudo. Wtedy rzeczywiście twarze zawodników często przypominały tatar, a złamania były na porządku dziennym. Teraz chcemy, by była to po prostu widowiskowa dyscyplina sportu.
Na galach organizowanych w Polsce nie było ostatnio ciężkich nokautów.
Wyjdę z każdym
Mimo wszystko zawodnicy vale tudo przyznają, że uczucie, kiedy wchodzi się do klatki jest niesamowite, zupełnie inne niż w przypadku zwykłego ringu. To zabawa dla twardzieli.
- Zdany jesteś tylko na siebie, nie ma, że boli - mówi Temistokles. - Tutaj wciąż można kopać leżącego przeciwnika, poza tym zawsze może trafić się jakiś psychol, mimo że staramy się takich eliminować ze środowiska walczących. Do tego dochodzi cała otoczka. Niestety, na widowni nie brakuje ogolonych typów, rzucających okrzyki "zap... go" i ich "plastikowych" panienek. Z drugiej strony, podobnie jest na walkach bokserskich, które nawet dzieci mogą oglądać w telewizji.
Zawodnicy vale tudo walczą w cienkich rękawiczkach, tak zwanych "przyrządówkach". Na zębach mają ochraniacze. Niektórzy zakładają także osłonę na genitalia. Temistokles uniknął na razie poważniejszych urazów. Zamierza jednak usunąć sobie przegrodę nosową, by nie mieć kłopotów w przypadku jej złamania, co wcale nie jest rzadkością.
Temistokles przyznaje, że lubi walkę i zwyciężanie sprawia mu satysfakcję. Twierdzi, że zmierzyłby się z każdym przeciwnikiem, nawet gdyby to był Mike Tyson. Nie chciałby jednak nikomu zrobić krzywdy.
- Nie jestem psycholem. Moim psychicznym hamulcem jest obawa, by nie doszło podczas walki do tragedii. Temu służy też staranna selekcja zawodników. Wbrew powszechnym opiniom nie jest tak, że każdy silny byczek może wejść do klatki i tłuc kogo popadnie. Musi się zarejestrować, przebrnąć eliminacje. No chyba że mylimy vale tudo z nielegalnymi bijatykami w garażach. To jednak zupełnie inna bajka, z którą nigdy nie miałem i nie będę miał nic wspólnego.
Klatka dla kobiet
Do vale tudo szykują się także kobiety. Panie uprawiają już boks i niemal wszystkie sztuki walki. Nie ma wątpliwości, że wkrótce trafią także do klatek.
Prawdopodobnie jedną z pierwszych kobiet w Polsce, które podejmą wyzwanie będzie łodzianka Kamila Grudzińska. Od ośmiu lat trenuje jeet kune do, ćwiczy też shootwrestling, ma pojęcie o zapasach.
- Żeby osiągnąć doskonałość w walce, trzeba być wszechstronnym, łączyć różne style - mówi. - Lubię walczyć, szczególnie z mężczyznami, bo kiedy uderzam kobietę boję się, że zrobię jej krzywdę.
Kamila jest mistrzynią Polski w submission shootwrestling. W zawodach nie było wprawdzie uderzeń, ale walka w parterze była ostra i brutalna. Kamila wygrała zarówno w kategorii kobiet, jak i mężczyzn.
- Myślę, że chłopak, którego pokonałam w decydującej walce był nieco zaskoczony, że jego przeciwnikiem jest kobieta - mówi. - Zdekoncentrował się i przegrał. Założyłam mu dzwignię i musiał się poddać. Potem okazało się, że uszkodziłam mu kolano.
Kamila nie jest pewna czy zdecydowałaby się na prawdziwy pojedynek w klatce. Twierdzi, że najbardziej lubi samą walkę, a nie starty w zawodach, które ją stresują. Ale trener namawią ją wierząc, że ma szanse na wielkie sukcesy. Niewykluczone, że kiedy padnie taka propozycja Kamila wejdzie do klatki.
Vale tudo staje się coraz bardziej popularne. Prawdopodobnie wkrótce pojawią się w telewizji transmisje na żywo. Niewykluczone że w nieco mniej krwawej formie walki w klatkach z mężczyznami i kobietami zobaczymy na olimpiadzie...
Łukasz Wichłacz
Vale tudo narodziło się w latach 90. w USA. Głównym motywem walk w klatkach było przeciwstawienie sobie różnych stylów i pokazanie, który jest najskuteczniejszy. Pierwszym mistrzem został zapaśnik Don Frye. Ówczesne vale tudo charakteryzowało się bardzo dużą brutalnością. W wielu stanach było zabronione. Teraz działa oficjalna federacja vale tudo - UFC, czyli Ultimate Fighting Championship. Ma przedstawicielstwa także w Holandii i na Ukrainie.
W Polsce vale tudo pojawiło się dwa lata temu. Istnieją trzy organizacje: Berserkersów, której gale odbywają się w szczecińskiej dyskotece, warszawska Mixet Martial Arts oraz Shidokan Karate. Wkrótce mistrz vale tudo Temistokles Teresiewicz zamierza zorganizować galę w województwie łódzkim, prawdopodobnie w bełchatowskiej dyskotece. Za udział w galach zawodnicy otrzymują około tysiąc złotych.
Istnieje także "szara strefa" vale tudo, czyli nielegalne walki w garażach lub stodołach na peryferiach miast. Organizują je zwykle środowiska związane z półświatkiem, a dodatkową atrakcją są zakłady.
Napisano Ponad rok temu
nie mam sily pisac gdzie- ale spojrzalem pobieznie i az roi sie od glupot
Napisano Ponad rok temu
ciekawi mnie tylko ten ukrainski zul
zero o Graciech, no i pare innych oczywistych wpadek. ale ogolnie tekst niezly (w porownaniu...), no i "zerkajacy" przychylniejszym okiem na to wszystko.
Pietrass, przepisywales to czy moze wkleiles z jakiejs strony? jesli ze strony, to prosze zebys podal bezposredni link.
Napisano Ponad rok temu
Ktoś to może wytłumaczyć ?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No i wywiad z Temikiem jest ok. Uważam że dobrze odpowiadał na pytania.
Choć niektóre stwierdzenia w artykule mnie załamały takie jak:
[quote]Czasem pojedynki vale tudo kończyły się śmiercią. Nic dziwnego - podczas walki w klatce "bez reguł", może zdarzyć się wszystko... [/quote]
czy ukraiński żul
Co to znaczy "ukraiński żul"
[/quote]
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Gołota i K1?
- Ponad rok temu
-
ARUZE K-1 WORLD GP 2004 in Las Vegas Matchups
- Ponad rok temu
-
Jerome Le banner
- Ponad rok temu
-
Zarobki zawodników MMA
- Ponad rok temu
-
K1 i $$$$$$$$
- Ponad rok temu
-
Degrengolada w K-1
- Ponad rok temu
-
Bas Rutten
- Ponad rok temu
-
Piotrowski i jego szkolenie w kicku w Shidokanie ?
- Ponad rok temu
-
UFC 47 - wypowiedzi po turnieju
- Ponad rok temu
-
akebono
- Ponad rok temu