RAK od UDERZEŃ ??????????????
Napisano Ponad rok temu
Mam dosyć dziwne pytanie... Mianowicie dowiedziałem się wczoraj na treningu, najpierw od jednego gościa, który ćwiczy, a potem od Instruktora, że np. od utwardzania (trzy gwiazdy), można dostać raka... czy to jest faktycznie prawda Nie ukrywam, że troche się przeraziłem, ale znam ludzi, którzy ćwicza po 10-15 lat, czy sam Mistrz Chen Yong Fa i nigdy w życiu o tym nie słyszałem... Pozdrawiam i życze Wszystkim jak Najwięcej Zdrowia
Napisano Ponad rok temu
oczywiscie ze moze powstac jakis nowotwor pod wplywem utwardzania i treningu na przyrzadach. wszystko zalezy od tego jak sie cwiczy i w jaki sposob zabezpiecza konczyny przed urazami.
w dzisiejszych czasach mamy nowoczesne przyrzady a trening na nich powinien odbywac sie w tzw 'przyrzadowkach': ochraniacze, rekawiczki, napiestniki itp. same przyrzady powinny miec zabezpieczone powierzchnie do uderzania odpowiednim materialem izolacyjnym.
ciekawostka: w dawnych czasach, przed i po kazdym treningu na drewnianym manekinie uzywalo sie odpowiednich masci i ziol leczniczych. niektore szkoly uzywaja ich do dzis.
ps: teraz wiecie dlaczego wiekszosc manekinow ma ciemny kolor? wlasnie od uzywania tych preparatow
Napisano Ponad rok temu
Jak będziesz więcej trenował i się ruszał a nie siedział przy kompie albo TV to teoretycznie mam mniejsza szanse zapaść na nowotwór.
Napisano Ponad rok temu
Tomi Fu
Napisano Ponad rok temu
Z dzisiejszej perspektywy uwazam ze utwardzanie jest potrzebne ale wielu ludzi z tym przesadza i robi z narosli na kostkach jakas religie. Chodzi tylko o to zeby w walce sobie rak w nadgarstkach nie polamac. Zreszta jest tyle dobrych technik nie wymagajacych utwardzenia i tyle technik wykonywanych naturalnie twardymi czesciami ciala- kolana, lokcie, piety, wnetrza dloni...ze naprawde nie ma sensu przesadzac.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Hejka.
Mam dosyć dziwne pytanie... Mianowicie dowiedziałem się wczoraj na treningu, najpierw od jednego gościa, który ćwiczy, a potem od Instruktora, że np. od utwardzania (trzy gwiazdy), można dostać raka... czy to jest faktycznie prawda Nie ukrywam, że troche się przeraziłem, ale znam ludzi, którzy ćwicza po 10-15 lat, czy sam Mistrz Chen Yong Fa i nigdy w życiu o tym nie słyszałem... Pozdrawiam i życze Wszystkim jak Najwięcej Zdrowia
Ściema jakaś, tysiące ludzi utwardzają, choćby robiąc pompki na pięściach i jakoś nikt raka nie dostał. Przynajmniej ja o tym nie słyszałem. No i posadzkarze też by musieli dostawać raka bo się w robocie na pięściach opierają i mają seikeny wyrobione jak karatecy. Thaibokserzy utwardzają golenie raczej powszechnie a słychać jedynie o pojedyńczych przypadkach że komuś zaszkodziło. No chyba, że ktoś przesadza. Albo chodzi o jakieś dziwne utwardzanie :-) No właśnie, co to te trzy gwiazdy i co wy tam właściwie utwardzacie i jak bo może ja niewtajemniczony jestem? :-)
Wosiu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Przynajmniej jak bede palil to alzhaimera noie bede mioal
Kosmiczna bzdura. Ale pocieszaj się dalej.
Napisano Ponad rok temu
Z dzisiejszej perspektywy uwazam ze utwardzanie jest potrzebne ale wielu ludzi z tym przesadza i robi z narosli na kostkach jakas religie. Chodzi tylko o to zeby w walce sobie rak w nadgarstkach nie polamac. Zreszta jest tyle dobrych technik nie wymagajacych utwardzenia i tyle technik wykonywanych naturalnie twardymi czesciami ciala- kolana, lokcie, piety, wnetrza dloni...ze naprawde nie ma sensu przesadzac.
A ja uważam że nie jest potrzebne, co mają pościerane, poobijane kostki i zwyrodnienia do usztywnienia nadgarstków.
Ręka przygotowana do uderzenia to jedno a narośla na kości to co innego, wiadomo że się pojawiają czasem ale żeby specjalnie się o nie starać.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Przynajmniej jak bede palil to alzhaimera noie bede mioal
Kosmiczna bzdura. Ale pocieszaj się dalej.
No Słoniak, jako lekarz powinieneś się starać pozyskiwać wiedzę nie tylko z zakresu dozwolonego przez mafię medycyny akademickiej i przemysłu leków syntetycznych... Akurat Fasola trafił na dobre informacje, chociaż co do niego to wiemy... Na zachodzie jest przynajmniej kilka stowarzyszeń ludzi chorych na alzheimera które walczą o legalizację używania marihuany w celach leczniczych i mają sporą dokumentację kliniczną że marihuana w istotny sposób pomaga przy tej chorobie. To że jeszcze dodatkowo pomaga w paru innych przypadłościach, jest pomocna w wyostrzaniu wzroku o zmierzchu i w nocy (tak twierdzą rybacy na Karaibach) i w sumie nie jest bardziej uzależniająca niż tytoń i alkochol oraz nie ma (podobno) ani jednego przypadku zejścia śmiertelnego czy poważnych problemów zdrowotnych przy przedawkowaniu, to już dodatkowa sprawa... Sorry za OT.
Wosiu
Napisano Ponad rok temu
Przynajmniej jak bede palil to alzhaimera noie bede mioal
Kosmiczna bzdura. Ale pocieszaj się dalej.
No Słoniak, jako lekarz powinieneś się starać pozyskiwać wiedzę nie tylko z zakresu dozwolonego przez mafię medycyny akademickiej i przemysłu leków syntetycznych... Akurat Fasola trafił na dobre informacje, chociaż co do niego to wiemy... Na zachodzie jest przynajmniej kilka stowarzyszeń ludzi chorych na alzheimera które walczą o legalizację używania marihuany w celach leczniczych i mają sporą dokumentację kliniczną że marihuana w istotny sposób pomaga przy tej chorobie. To że jeszcze dodatkowo pomaga w paru innych przypadłościach, jest pomocna w wyostrzaniu wzroku o zmierzchu i w nocy (tak twierdzą rybacy na Karaibach) i w sumie nie jest bardziej uzależniająca niż tytoń i alkochol oraz nie ma (podobno) ani jednego przypadku zejścia śmiertelnego czy poważnych problemów zdrowotnych przy przedawkowaniu, to już dodatkowa sprawa... Sorry za OT.
Wosiu
Dane mam dość bieżące Po pierwsze primo ultimo nie było wspomniane że chodzi o gandzię, a w naszym kręgu kulturowym palenie oznacza palenie tytoniu. Po drugie sekundo (bzurna składnia polsko-łacińska zamierzona) nie słyszałem, żeby ktoś polecał profilaktykę antyalzhaimerowską przy użyciu kanabinoli. Leczenie owszem. Po trzecie też jestem za legalizacją trawy, choć to wcale nie świadczy o tym, że jest mało szkodliwa. To że nie zabija na miejscu o niczym nie świadczy. Zabija ograniczenie wyobraźni i speed jakiego może dawać oraz stany depresyjne przy odstawieniach (a owszem występują).
Napisano Ponad rok temu
Zabija ograniczenie wyobraźni i speed jakiego może dawać oraz stany depresyjne przy odstawieniach (a owszem występują).
Wątpiącym polecam "Eden Express" Marka Vonneguta (tak syna tego Kurta Vonneguta) wydane dawno temu w Polsce. Młody żył w komunie w Kanadzie, zdrowo popalał i popadł w ciągły haj bez ziela, psychozy itd.
Miał pewne problemy ze sobą, a zioło je spotęgowało aż doszedł do domu bez klamek. Warto poczytać, bo talent ma po tatusiu, i jest to wesoła książka, autor obecnie wyleczony jest lekarzem pediatrą. Pisze bez morałów, to po prostu jego wspomnienia
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Serwer Wing Chun
- Ponad rok temu
-
Szkoły Wing Tsun w Białymstoku????
- Ponad rok temu
-
Centrum Choy Lee Fut w Krakowie
- Ponad rok temu
-
wei chi i jej znaczenie w wushu
- Ponad rok temu
-
DIETA DIETA DIETA!!!
- Ponad rok temu
-
Mistrz na szklanym ekranie
- Ponad rok temu
-
WING TSUN-ESTONIA KLIPY
- Ponad rok temu
-
czy ktos zna!!
- Ponad rok temu
-
Gdzie jest najbliższy klasztor Shaolin??
- Ponad rok temu
-
Jak psychicznie nastawić sie do walki ulicznej??
- Ponad rok temu