Zawsze mi sie wydawalo ze Fudokan jest takim sztucznym odlamem Shotokanu. Po prostu grupa ludzi zmeczona czy zniechecona aktualnym stanem organizacyjnym postanawia sie usamodzielnic "isc na swoje".
Kiedys czytalem nawet wywiad z sensei I. Jorga gdzie sam tak to przedstawial.
Ksiazki nie czytalem, ale mam nadzieje ze przeprosty lokcia itp nie sa podnoszone do rangi glownych roznic miedzystylowych. W gruncie rzeczy przeciez to zwykla znajomosc prawidel i obciazen treningowych oraz ich skutkow na zdrowie. To juz zostalo dawno odkryte i stosuje sie w zasadzie wszedzie. Jesli w jakichs sekcjach shotokanu ucza calkowicie prostowac reke to ucza po prostu zle. Zreszta wprowadzenie treningu uderzen na tarczach i workach niejako samoistnie rozwiazuje problem "nadwyrezania stawow" typowy dla treningu "w powietrze".
Fudokan rozumiem jako "bardziej tradycyjny Shotokan"

Moze sie myle, przyznaje ze nie sledze tego. Swoja droga ciekawe jak duze sa roznice miedzy tymi stylami w wykonaniu "ogolnie znanym"
