Gaz
Napisano Ponad rok temu
Drugi z nich testowałem pryskając z odległości 2 m kumpla.
Trochę go piekła twarz, ale wcale nie był obezwładniony. A nawet - powiem więcej - bardziej skory do bitki niż przed użyciem
Polecam żele CS oraz pieprzowe. Byle nie niemieckie. Te są słabe.
Zastosowanie gazu to nie złoty środek na wszystko, ale
miły backup w przypadku drobnych zaczepek czy napastliwego pijaczka.
wasz
Guru Gazu San
Napisano Ponad rok temu
Black Gel Police 63ml Stream
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
i zna ktos moze roznice miedzy
Black Gel
Green Gel
Red Gel
oprocz ceny !!
i jak sie to ma do miotaczy Sabre
a moze jakas sugestia z linkem do sklepu
internetowego co jest ok i warto wydac kase !
i zeby na zwierzaki dzialalo
thx
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
targu jak nieznajde tej francukiej gasnicy zelowej
o ktorej mowa na poczatku
to wezme jakiegos sabra
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
a 3 ktos moze doradzic ktory z tych 2 to zel
60 ml M-60L-OC
80 ml PSMNLN
i czym sie roznia ?
dzieki
pozdro
Napisano Ponad rok temu
Pies - (bardzo agresywny, wilczur, przy samych drzwiach wejściowych, które dosłownie latały w posadach... psikałem najtańszym chyba gazem (takie wtedy były "bazarowe") niemieckim PFEFFER spray. Czarny, oprócz żółto-czerwonych napisów. Coś tam o psie jeszcze było, nawet rysunek jak używać, ale mało po niemiecku "szprecham". Pierwsze krótkie psiknięcie, z odległości 2 metrów. Lekko żółtawa? brązowawa? chmurka, Ledwo dotarła celu. Coś nie tak było z dyszami, bo odrobina pociekła aż po palcach. Sam też poczułem zapach pieprzu (wiatru nie było), nie na tyle jednak silny, by wywołał coś bardziej nieprzyjemnego niż szczypnięcie w oczy. Pies zareagował dość szybko, na początku odskoczył, trochę go to uspokoiło, nie przerwał jednak prób rzucania się, dławiąc się i prychając. Na drugą dawkę, zaaplikowaną kilka sekund później, zareagował już znacznie bardziej intewnsywnie (dawka też była większa). ataki sobie odpuścił, zachowywał się jak podtopiony, charczał dość intensywnie. Cofnął. Dalszych objawów nie znam, przemknąłem chyżo do domu, z rozpylaczem przed sobą. Sam na sobie sprawdziłem działanie tego gazu chwilę później, źle myjąc ręce z tego brązowego osadu i zacierając ręką brzeg nosa. Silne, intensywne pieczenie, uczucie szczypania i ściągania skóry. Cieszę się, że nie zatarłem oka.
Drugi przypadek, ten sam gaz, jedynie inny format puszeczki (trochę bardziej pękata, jak puszeczka na farbę, nie dezodorant). Wstawiony facet na parkingu przy samochodzie, dość agresywnie zachowujący się jak na swój stan. Gaz rozpylony z bardzo bliska, może z 40 cm, nie ukrywam, w całkiem sporej ilości. Dosłownie błyskawiczna reakcja. Zachwianie się, machanie rękami, duszenie i gleba. Stan rozpłakanego dziecka z napadem astmy oskrzelowej. Musiałem faceta odciągnąć od samochodu, bo nie dało się wyjechać. Inna sprawa, że sam siebie trochę przypsikałem (głównie rękaw i dłoń) poczułem odrobinę, swędzenie oczu, łzawienia, pieczenie. Widocznie za blisko, albo nawiało. Ciężko się jechało.
Trzeci przypadek ciężko zaliczyć do samoobrony więc z opisem może sobie daruję. Dodam tylko tyle, że był to również gaz pieprzowy. Odległość około metra, może półtora metra? Nazywa się to red sabre. Wygląda jak wszystkie - mały dezodorant z plastikowym koreczkiem. Czerwonego tam niewiele, bo puszeczka jest czarna. Delikwent oprócz tego został potraktowany kilka razy normalnie, więc ciężko o rozróżnienie co wywarło na nim większe wrażenie, ale jego reakcja i skutki użycia rozpylaczam, były nad wyraz zadawalające. Policja oczywiście zawitała diabelnie szybko (po około 20 minutach w centrum warszawy!) ale do tego czasu nie udało nam się doprowadzić go do stanu w którym by mógł widzieć i nie kaszleć.
Nigdy nie próbowałem innego typu gazów/żeli, ale z posiadanego tego ostatniego jestem nad wyraz zadowolony. Może nie jest to środek do całkowitego obezwładnienia napastnika (chyba bym musiał cyjanek rozpylać), ale odpowienio użyty w wielu przypadkach może skutecznie zniechęcić agresora, uniemożliwić mu atak. Noszenie przy sobie noża, może się skończyć zwiedzaniem rakowieckiej od niewłaściwej strony murów, albo tym, że sami skończymy z nim w brzuchu. A gaz, popiecze, poswędzi i przejdzie.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Co lepsze (gaz)?
- Ponad rok temu
-
Gaz dla bezpieczenstwa?
- Ponad rok temu
-
Gaz w żelu
- Ponad rok temu
-
Gazy i żele ... ( ankieta i pytania )
- Ponad rok temu
-
[Pytania] Broń gazowa
- Ponad rok temu
-
Gaz jeszcze raz
- Ponad rok temu
-
Gaz prad czy moze... ?
- Ponad rok temu
-
Gaz
- Ponad rok temu
-
GAZY : PARALIŻUJĄCE , PIEPRZOWE , ŁZAWIĄCE.
- Ponad rok temu
-
gaz paralizujacy
- Ponad rok temu