87 odpowiedzi w tym temacie

[budo_mana kanabis]

Zadaj sobie to pytanie: "Czy jestem uzależniony od sportu?"

Wiele osób ćwiczących różne sztuki walki uzależnia się od nich a nawet dochodzi do tego że nie żyje niczym więcej niż to co trenuje..
Można powiedzieć że z jednej strony to bardzo dobrze że się angażujemy, wytrwale ćwiczymy, czytamy książki na tematy związane z naszym obiektem fascynacji, oglądamy filmy, ściągamy z kazy krótkie amatorskie filmiki, śledzimy historie, wydarzenia, jeździmy na seminaria czy warsztaty, bo z tej właśnie jednej strony to wydaje się jednak bardzo dobre, dobre dla osiągnięcia jakiegoś sukcesu w tej branży (że tak się wyrażę :wink: ) TO JEST FAKT! no i bardzo dobrze..ale z drugiej strony nie możemy popadać w skrajności.. nie macie czasem uczucia że zaniedbujecie w tedy bliską osobę, szkołę.. i nie starcza wam na nich czasu? no czasem może i starcza czasu -jesteście razem lub uczysz się na ważny sprawdzian,koło czy cokolwiek ale nadchodzi czas treningu i mimo tego że robisz coś od czego zależy bardzo dużo (ocena czy związek) jednak lecisz na trening..

Apeluje do treningoholików odpuście sobie czasem, to może jest kierunek jaki w życiu wybraliście ale czasem warto sie zatrzymać i chwile odpocząć dla uzyskania innych napewno równie satysfakcjonujących efektów waszej mniej fizycznej prazy pracy

Pozdrawiam.. :paker:

[budo_beleza]

eeee przesadzasz :-)

[budo_mana kanabis]

z czym przesadzam dokładniej?

[budo_$ero$lav]

To prawda, że od sportu można bardzo łatwo się uzależnić a konkretniej np. od ciężkiego wysiłku.
Ja miałem coś takiego w wakacje. Prawie codziennie trenowałem sobie capo ze znajomymi, tak 3-5 godzin dziennie. Jak pod koniec wakacji nie poszedłem poćwiczyć to nie mogłem zasnąć, bo organizm nie był zmęczony i by zasnąć musiałem robić brzuszki i pompki by się trochę zmęczyć. hehe, serio
A z tym olewaniem szkoły to u mnie jest tak, że jak mam sie uczyć a jest trening to ja wiem, że jak nie pójdę na trening to i tak nie będę się uczył, bo będę myślał o treningu (sprawdziłem to kilkakrotnie), więc wolę iść na trening zamiast tracić czas obijając się ;P A pouczyć można się później hehehe
Ostatnio na biologi wykładowczyni mówiła, że wyczynowi sportowcy są uzależnieni od treningów, bo podczas treningów wyzwalają sie jakieś substancje (hormony czy cośtam ) które powodują dobry humor. I taki wyczynowiec jakby nagle przestał trenować to czułby się jak na głodzie narkotykowym, bo to jest ten sam mechanizm działania. Narkotyki wyzwalają też substancje powodujące dobre samopoczucie.
Więc pamiętajcie, że jak ćwiczycie dużo to jeśli musicie zrezygnować z tego sportu to trzeba to robić stopniowo, bo inaczej oszalejecie
Ja też miałem jakieś takie słabsze objawy tego braku treningów. Jeśli z jakiegoś powodu odpadał jakiś trening to mnie po prostu nosiło. Musiałem wyjść i się jakoś wyżyć na dworze. :twisted: Np. na worku treningowym, albo jeżdżąc na rowerze. Pewnie większość z was miewała takie coś.

Nie ulegajcie swojemu ciału To wy macie rządzić tu, a nie jakieś hormony. Dobrze, że czasami ciągnie do tego by się poruszać, ale nie można temu zawsze ulegać Takie jest moje zdanie.
Tak profilaktycznie by nie wpaść w nałóg trenowania

[budo_uirapuru]

No dobra, ale co to ma wspolnego z Capoeira? przenosze...

[budo_motyllek]

Jest w tym troszkę racji :twisted:
Mam podobne objawy hehehe :wink:

P.S. A jak to sie leczy :roll:

[budo_cartoonkid]

ja mam takie cos ze jak nie ide na trening to chodze po chacie jak przetracony nic mi sie nie chce ,tylko bym lezal i nic nie robil ,taki mruk sie ze mnie robi ,.......A po treningu to jak nowo narodzony i gdzies czytalem ze mozg wlasnie najlepiej funkcjonuje w goidzinach 16 -18 i po treningach>Czyli wychodzi na to ze treningi chartuja nie tylko cialo i ducha ale i MOZG !!!!! ........Tak wiec zabierac sie do treningow rodacy !!!!!


PS CZY wy tez macie takie cos tz.taki stan jak nie chodzicie na treningi czy tylko ja jestem taki oblakany???

[budo_mana kanabis]

uirapuru
No dobra, ale co to ma wspolnego z Capoeira? przenosze...

chodzi o to że moim zdaniem capoeira jest jedną z najbardziej wciągających sztuk walki bo się nie nudzi.. jak nie walka to taniec, jak nie taniec to muzyka, jak nie muzyka to klimat, jak nie klimat to ludzie którzy go twożą, jak nieludzie to innni ludzie jak nie inni ludzie coś napewno się znajdzie dla czego nie możemy się opszeć czarodziejskiej magi capoeiry..
np. w kung-fu czy karate tego nie ma.. jest tylko jebs,bum,trach,koniec

[budo_tora]

uirapuru
No dobra, ale co to ma wspolnego z Capoeira? przenosze...
nieludzie to innni ludzie jak nie inni ludzie coś napewno się znajdzie dla czego nie możemy się opszeć czarodziejskiej magi capoeiry..
np. w kung-fu czy karate tego nie ma.. jest tylko jebs,bum,trach,koniec

Przesadzasz...wyluzuj, w kazdej sztuce walki jest cos wciągącego, wiec capo nie jest wyjątkiem...nie pisz wiecej takich postow...no chyba ze chcesz rozpętać wojne :?

[budo_mijar]

Tak wojne jakich już tu kilka było
Ale wracając do tematu, to rzeczywiście, obserwuję jakiś dziwny zjazd jak nie pójdę na trening, czy to capo czy też nie pobiegam/porobie pompek itp., itd. Ale widze że to nie tylko ja :wink: uffff

[budo_jata]

a ja sie dziwilem, co taki przybity bylem przez swieta..
no i sie wyjasnilo..

jak czegos brak, to sie organizm domaga..

)))

[budo_zyxwu]

Ja się zgadzam z tezą, że połowa ćwiczących to treningo-holicy. Moja siostra jak nie pojedzie na trening to wszyscy mają w domu przechlapane, ale prawdziwy sajgon to miałem od wakacji jak sobie staw kolanowy skręciła i nie mogła trenować aż do teraz. A tak przy okazji to i mnie to zaczyna porządnie wciągać, bo jak nie pojadę na trening z powodu pracy to nic mi się nie chce i mam gorsze wyniki.

[budo_sorriso]

(...)Ostatnio na biologi wykładowczyni mówiła, że wyczynowi sportowcy są uzależnieni od treningów, bo podczas treningów wyzwalają sie jakieś substancje (hormony czy cośtam ) które powodują dobry humor. I taki wyczynowiec jakby nagle przestał trenować to czułby się jak na głodzie narkotykowym, bo to jest ten sam mechanizm działania.

Miała rację. Te substancje to tak zwane beta-endorfiny. Ich działanie jest zbliżone do morfiny ale najfajniejsze jest to, że organizm sam może je produkować (stąd też ich nazwa, będąca hybrydą słów "endogenne"-czyli wytwarzane wewnątrz i "morfiny")

[budo_cartoonkid]

czyli chyba ze mna jest wszystko wporzadku : .......no zostal jeszcze aspekt ze ogladam i znam kreskowki na pamiec ale to nie chyba od terningow:)

[budo_kurm28]

Oj - coś mi się wydaje, że koleżanka ma chłopaka/męża. który ....hmmmmmm - lekko ją zaniedbuje i stąd ten rozpaczliwy apel.

nieźle nieźle

[budo_kane]

To prawda, że od sportu można bardzo łatwo się uzależnić a konkretniej np. od ciężkiego wysiłku.

Niedawno czytalem artykul w jakiejs gazecie na ten temat . Jesli znajde to sprobuje wrzucic na topic .

[budo_zyxwu]

Jest jeszcze ok, kiedy wiedząc, że masz egzamin i trening idziesz na trening, bo wiesz, że i tak nie będziesz się uczył, ale jak wszystko jest podporządkowane treningom - to już raczej zdrowe nie jest. Ważne żeby nie przesadzić - bo wtedy będzie tragedia - w szkole, na studiach, czy w pracy. Można, a nawet rzeba to sobie jakoś poukładać, żeby się treningi z nauką nie kłóciły. A tak przy okazji to chciałem się zapytać czy może dzięki treningom staliście się bardziej systematyczni - bo ja niestety tak. Nienawidzę takiego ścisłego rozplanowania, jeszcze parę miesięcy temu mój dzień był całkowicie chaotyczny, a teraz to wygląda, tak jakbym wszystko zaplanował z zegarkiem w ręku, bo muszę znaleźć czas na treningi. To chyba też jest jakiś przejaw uzależnienia.

[budo_rabi]

Hyh no ja kiedys to strasznie systematyczny w szkole bylem. Od stycznia chyba 2002 roku zamiast do szkoly to na silownie Zaowocowalo to nie zdaniem klasy (maturalnej) no i powtorka. Ale czy ja wiem czy zaluje? :wink:

A teraz to dzien mam tak rozplanowany ze odsapnac moge jedynie po 20. Np teraz jade sobie wlasnie na rowerku Pozdrowionka

[budo_yankee8]

Im więcej serca wkładamy w to co wykonujemy ,tym lepsze efekty osiągniemy ,a i zadowolenie będzie większe. Ja to mam takie napady że bez opamiętania trenuje przez kilka dni aż prawie czuje że się wypalam a potem uspokojenie a i tak choć nie wiem jak by trening nie był intensywny to zawsze mam takie uczucie że jeszcze coś mogłem dodać do planu.. 8O

[budo_yokot]

Powiem wam tak: moja eks prosiła mnie żebym został w domu i nie jechał na trening. Ponieważ raz, drugi czy trzeci tak zrobiłem a ona zrobiła mnie wtedy w "ciula" to byłem nieczuły na prośby, za każdym razem wychodziłem na trening. A ona potrzebowała mojej bliskości - później było już pozamiatane. Przestało jej na mnie zależeć, znalazła pocieszenie i bliskość gdzie indziej. Zrozumiałem to o 2-3 tygodnie za późno, kiedy miałem naprawdę ostatnią szansę.

Teraz tracę syna, tracę kobietę mojego życia i treningi nie przynosza mi radości...

Wiem, że z czasem ułożę sobie wszystko na nowo, na trening będę szedł z wielką radochą i będzie dobrze.

Tylko, że na razie jestem totalnie rozbity: rozumiem już co i dlaczego, tylko teraz to nie ma znaczenia.

Stara prawda: Uczymy się na błędach, mądrzy uczą się na cudzych