Powierzchowne podobienstwo jest mylace. Dzieje sie dlatego, ze wykorzystuje sie rowniez wychylenie w trzeci punkt jak w judo, oraz "wkrecenie sie w rzut" --- uzywa sie ciezaru calego ciala zeby rzucic uke. Inaczej, fizycznie wykonanie techniki na kims kto oporuje byloby po prostu niemozliwe, nie?
I owszem, ale wykonanie jej w ten sposób też jest niemożliwe.
Jestesmy tu niezwykle daleko od siedzacego nieruchomo miszcza aikido ktory rzuca szarrzujacych na niego z dzika pasja atakujacych niedbalym machnieciem dloni, jakby sie oganial przed muchami
No to musicie jeszcze poćwiczyć, bo braki macie.
Ale w odroznieniu od judo, moc rzutu jest wytwarzana przez obrot bioder, ktory sie harmonizuje z atakiem. Nie ma senkwencji akcja---reakcja. Nie uzywa sie judockiej zasady "jak atakujacy ciagnie to pchaj a jak pcha to ciagnij"
No i nie ma judockich ograniczen w sensie ataku. Technike ta mozna wykonac przeciw dowolnemu atakowi : chwyt, uderzenie reka lub noga.
No to tu bredzisz po prostu. Judokom się nóż w kieszeni otwiera.
Przeczysz sobie sam:
1) Statycznie wykonana technika, co by uke nie szarżował.
2) Obrót bioder który
harmonizuje się z atakiem którego nie ma. ?!?
3)
Nie ma sekwencji akcja-reakcja a synchronizowanie się z atakiem to co? nie reakcja na niego?
4) Ta judocka zasada jest tylko pewnym doprecyzowaniem zasady harmonii ruchu.
No a judockie ograniczenia w ataku to mnie dobiły. Czy ty naprawdę sądzisz że judoka nie potrafi zrobić tego z uderzenia? no i chciałbym zobaczyć jak robisz to na kopnięcie /no chbya że jodan mawashi, czy jakąś obrotówkę, tylko po co wtedy kucać??/.
... chociaż widzę, ze mamy zupełnie inne podejście do Aikido. Dla mnie kluczowy jest timeing, bo nawet najlepej dopracowana technika w której działasz całym ciałem (tak, jak piszesz) nie zadziała, gdy nie wstrzelisz się w faze w której uke przemieszcza się inicjując atak. Gdy umiesz (lub uda ci się) zrobić to dobrze, to często nie pozostaje już wiele do roboty.
A dla Ciebie jak widzę, ważniejsze są szczegóły techniczne, a dynamicze aspekty ruchu są drugorzędne. Cóż, to Twoja droga... Ja tam nie przepadam za "statycznym" Aikido.
No i tu się zgadzamy.
NIE MA AIKIDO BEZ DYNAMIKI Tak się da ćwiczyć tylko sekwencje ruchów do nauki. Żeby działało musi być energia, i nie kosmiaczna tylko kinetyczna. Co z tego że potrafi zakręcić biodrem tak że łapę urwie, jeśli wcześniej straci jedynki. TIMING jest w aikido kluczowy, tak jak w innych sztukach. Różnica jest taka, że karateka kopnie najwyżej słabiej, a aikidoce w złym timingu nic nie wyjdzie. Dlatego taki Savegnago macha jakby sie od much oganiał, a uke latają, bo we właściwym czasie nie trzeba robić prawie nic. Każdy, komu się choć raz udało "wstrzelić" w taki czas, albo samemu tak wpaść jako uke, wie o co chodzi.