czyli klasyczne sprawdzanko kto ma wiecej funflito ty ich przywitaj ze swoja banda!!!!!!!!!!!
2 razy liczniejsza
Bić się czy nie?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Mialem sytuacje jakies 8 lat temu jak biegalem po parku saskim w Warszawie. Przez miesiac zawsze mijalem stala grupke siedzacych mlodych ludzi i pijacych tanie wina. Zawsze slyszalem slowne zaczepki. Az w koncu jeden sie poderwal i zaczol mnie gonic ... zlapal mnie ale ja mimo ze wtedy malolat juz wazylem dobre 100 kg ... lewy prosty w kichawe poszedl ... nie za mocny ale widocznie czlowiek musial miec nos juz kiedys miec lamany bo trzasnol ze az milo ... zwiewal az sie kurzylo ... potem przez 4 miesiace jeszcze biegalem po tym parku ale ju z niegdy nie uslyszalem zadnej zaczepki od tych samych mlodych ludzi ktorzy dalej tam siedzieli.
Rada taka: Byc spokojnym ... poki z lapami nie leca lub na twoja wlasnosc nie wchodza. Slowa nie rania ... jakbysmy mieli reagowac na kazda zaczepke to 3 / 4 zycia bysmy walczyli ...
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
J.
Napisano Ponad rok temu
Musze to za wszelka cene zmienic bo takie nastawienie nie daje nic dobrego. Dzis tez dalem dupy jak mnie zaczepilo 2 gnojkow i to mlodszych w dodatku. Mi leci 22 rok zycia a oni mieli z 17. No i skonczylo sie na tym ze dostalem jednego strzala i se poszli (koles mnie tak walnal ze nic nie bolalo i wogule udezyl nie tam gdzie powinien). Jestem pewien na 90 ze z osobna bym ich porozkladal (zreszta sposob w jaki mnie udezyl tez mowi o tym ze fighter to on chyba nie jest).
Teraz napewno ich jeszcze spotkam i mam nadzieje ze wtedy niedam dupy. Po zajsciu sobie plulem w twaz ze dalem sie tak zgnoic jakims mlodszym gnojkom. Nawet jak bym mial dostac bo wkoncu 2 ich bylo to chyba bym sie lepiej czul niz po tym. No i jest wlasnie ta kwestia ze jak dasz sie raz zgnoic to beda to robic ciagle.
Pozdrawiam!
Napisano Ponad rok temu
Ja tych wsyztkich kozaków pier***e jeśli ide sam niech gada co chce, rozumiem ma ktoś porblemy w domu matka go bije a ojciec gwałci, chelja do tego niema warunków i na ulicy rozładuwuje frustracje i złość.
Chyab że ktoś zaczyna startować z łapami zasadzić mu jajokopa jesli wiecej kupli siegaj po spzret nastrasz i dawja ile fabryka porafi w pzreciwna strone.
Na włąsnym podwórku to lepiej załatwaic sytuacje polubowanie, ale miec gonosc i uczyc godnosci innych [ metody dowolne ]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
skoro nie da się uniknąć trzeba coś z tym zrobić przecież nie będziesz całe życie uciekał
Napisano Ponad rok temu
jestem nowy jakby co :-) Powiem tak: nie trenuje nic (żadnej tam sztuki walki) ale uważam, że honor trza mieć i jak się da to dojechać takich frajerów z osiedla. Ostatnio miałem taki przypał:
idziemy se z qmplem i podbija trzech koleżków (znam ich heheh ale co to za znajomość ) i jeden (ciota hehe) podbija i rzuca tekścior "masz kasę" a ja na to (standard) "nie mam" albo "nie dam" (dokładnie nie pamietam) No to wiadomo, koleżka ma 2 za plecami i do mnie dymy. Teraz oczywiście pojawił sie mój problem związany z tym, że często na ulicy się nie bije (miałem takich przypałów raptem moze 4 z czego ogólnie nic mi nie zrobili ale moje morale opadły :? ) I tak (na qmpla liczyć nie moge hehe) mogłem mu przyjebać lute w pysk bo stał przede mną albo jaką dyńke sprzedać. Ale oczywiście pojawił mi się blok bo sobie myśle "ja mu jebne a tamci mnie zapierdolą albo mnie dojada w klatce albo coś innego" wiec on chciał mi przyjebać wiec ja tam sparowałem i mu nawet coś tam sprzedałem ale jak sie słucznie domyśliłem koledzy mu pomogli. troche oberwałem.
Ale myśle sobie czy by takiego frajera nie przydybać jak będzie kiedyś szedł sam. Wyskocze do niego i mu po prostu wpierdole. Zdaje sobie jednak sprawe, ze moze mnie z kolezkami spotkac i się "zemscic". I tu jest ten cały problem. Wiecie chodzi o to, że to jest paranoja, że koleżka mieszka 2, 3 bloki dalej i mi kozaczy. Ja moge go nauczyć rozumu, bo widziałem po jego postawie, że to leszcz. Sprzedałbym mu 2 razy tube w pysk i by inaczej spiewał. Tylko grzyb wie czy to jest cwaniak jakiś czy koleżka "honorowy" (jakkolwiek to brzmi)
Napisano Ponad rok temu
Dobra, nastraszylem Cie. Szczerze mowiac to nic nie zalatwisz jak dopadniesz go samemu, bo on zbierze bande i Cie spiora. Lepiej by bylo gdybys spral go wtedy przy jego kumplach, a jak oni sie rzucali to ich przy okazji. Po co samemu szukac zaczepki?
Napisano Ponad rok temu
To nie jest wyjście. Leszcze gdy poczują łatwy żer zamieniają sie w piranie.Mnie otoczyło kiedyś z 10 nie oberwałem ale było hujowo .Pożniej jednego z nich spotkałem solo to myślałem że sie łach zesra -tak wydygał.Prosił i przepraszał .Póżniej jak mnie widział to robił taki łuk że......Ja bym lał ale tak żeby qtas wiedział jak wielką mam przyjemnośc ,jak mnie to rajcuje , jak pragne żeby jeszcze raz dali mi pretekst .Już kiedyś pisałem :każdego można przypilnować i rozliczyć tak jak Ty chcesz i kiedy chcesz tylko....spoko 8) ...pozdro.Wiesz dlaczego gowna sie nie rusza? Bo smierdzi. Nie masz co liczyc ze gosc jest "honorowy". Na ulicy nikt honorowo nie walczy (dobra, sa wyjatki, ale tacy nie atakuja, tylko raczej sa atakowani). Na ulicy jest czesto walka o przezycie.
Dobra, nastraszylem Cie. Szczerze mowiac to nic nie zalatwisz jak dopadniesz go samemu, bo on zbierze bande i Cie spiora. Lepiej by bylo gdybys spral go wtedy przy jego kumplach, a jak oni sie rzucali to ich przy okazji. Po co samemu szukac zaczepki?
Napisano Ponad rok temu
Lepiej nie. Ale jak nie masz wyjscia.... :roll:Jak uważacie czy bić się na swoim podwórku czu nie?
Oczywiście nie mówie o jakiś pojedyńczych typkach, tylko o gościach którzy stoją blok dalej i widujesz ich codziennie.Miałem takie doświadczenie, że do mnie 3 się przyczepiło, ale obeszło się bez walki powiedziałem kilka razy sorry za to że nic nie zrobiłem Wku..am się teraz na to z jednej strony i nie wiem jak bym zareagował następnym razem.Goście maj a ze dwadzieścia pare lat 25 w zwysz pewnie. Co wy na walke na własnym podwórku?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
"Siedzi sobie metalowo ubrany chlopaczek w autobusie. Po chwili wchodzi do autobusu 5 kolesi.Znaja sie, ale zawsze tamci sprawiali wrazenie jakby mu czegos zazdroscili.Koles sobie siedzi i słyszy (jak zwykle) jakies commenty dotyczace jego wlosow.Przyzwyczail sie-wszystko mu jedno-olewa.Commenty coraz glosniejsze zaczynaja sie przypierdalac coraz bardziej osobiscie.Koles dalej milczy. Jeden siada sziedzenie obok- kopniecie w oparcie fotela na ktorym siedzi nasz dressed in black czlowiek.Milczy.Siadaja z tyłu zaczynają trząść jego fotelem.Nie daje po sobie nic poznac.Lekkie uderzenie w czubek glowy z tyłu.Srodek w chlopaczku sie gotuje ale:
Wie ze jezeli wstanie to mimo tego ze najprawdopodobniej da im rade (autobus uniemozliwia otoczenie)to beda szukac zemsty pozniej.
Wie ze pozniej jego zycie stanie co najmniej nie mile, moze nawet niebezpieczne..
Pozostaje jeszcze kwestia czy bedzie w stanie wewnetrznie zmobilizowac sie do walki (ale ja pominmy).
Oczywiscie ma swoich kumpli ale nie zabierze ich przeciez wszedzie...."
Co byscie mu poradzili? (wymiary 1.81 m 75 kg wagi troche kontaktowego karate (2,5 roku)
Bić się czy nie Bić???
Ps.Sorry za przydlugawego posta.Mam nadzieje ze ktos mimo to go przeczyta : ).
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
...bo u mnie jest tak, że "szumią" nastolatki, tak do poboru (19 latek?) potem trochę jak wrócą, ale jak sie ZACZYNA ZYCIE NA SERIO (a nie na koszt mamusi i tatusia), PRACA, czesto żona, dzieciak, to szybko dupa opada! Kończy sie bujanie w obłokach, praca szybko przygina nos do ziemi i takich 25 praktycznie się nie widuje na klatkach...
PS.A z grupy zaczepiających najlepiej wybrać jednego i się do niego konkretnie, agresywnie przyczepić (np. tego który usiadł za tobą i kopie w oparcie) zamienić to w spór 1:1 tak żeby głupio mu było zasłaniać sie kolegami...
Napisano Ponad rok temu
Tak sobie myślę, że wiele takich akcji JEST walką o przeżycie. A jeśli nie o przeżycie dosłownie, to na pewno o własne zdrowie. Bo niby jak się zachować, jak Ci jakiś śmieć wyskoczy " że niby pożycz kasy itd" oczywiście z kumplem, który ma na łapie kilka solidnych pierścionków z bazaru? NIę mówiąc o innych narzędziach. Zarobiłem kiedyś taką łapą i moja rola skończyła się w starciu. Obudziłem się rano, w wyrku z zalanyą krwią poduszką (kumplem nie do hotelu przyprowadzili). ALe to było na wiosce, i cokolwiek powiecie o honorze śmieci, tamci go mieli. Choć się ich zjechało ze 3 razy tyle co nas, jak padłem to mnie zostawili. Efekt był tylko taki, że warę mi rozciął i ruszały mi się zęby z przodu.Wiesz dlaczego gówna sie nie rusza? Bo smierdzi. Nie masz co liczyć ze gość jest "honorowy". Na ulicy nikt honorowo nie walczy (dobra, sa wyjatki, ale tacy nie atakuja, tylko raczej sa atakowani). Na ulicy jest czesto walka o przezycie.
Dobra, nastraszylem Cie.
A co do tego, kiedy się bić itd...
Jak cię na własnej dzielnicy zaczepiają, to faktycznie masz problem. Bo niewątpliwie zadzierać z dupkami, którzy wiedzą gdzie mieszkasz jest dość ryzykowne. Zastanawiam się co sam bym zrobił, i chyba po prostu poczekał bym na chwilę, w której ten, który najbardziej mnie wkurza, będzie sam. Zwykle ci, co najgłośniej krzyczą, są żałośnie słaby. To przeważnie jacyś nieudacznicy, którzy swoje frustracje zagłuszają postawą twardziela. I delikatnie mówiąc obił bym gościa (chyba że by wymiękł od początku). Ale bez robienia jakiejś krzywdy, ale żeby wiedział jedno, ma do czynienia.. może nie ze świrem, ale z kimś kto może mu ryja otrzaskać. I zwykle ma się spokój.
Ja mam żonę i dzieci, ale zdarzyło mi się, że pod własną bramą postawił mi się taki pajac. I mimo, że był z kumplami (a ja z żoną i małym), to wymiękł. Ale od pierwszej chwili nie zostawiłem mu złudzeń.
Napisano Ponad rok temu
Po przekazaniu rad "kolesiowi" stwierdzil on, że pomysł jest dobry i kazał podziekowac.
Powiedzial ze jeszcze ze 2 tygodnie poczeka i poklepie sie ostrzej na sparingach.
A potem...
Zobaczymy..tylko zeby adrenalina poszla tam gdzie trzeba...trzeba psychike cwiczyc..
Bo swój Honor trzeba mieć czasami nawet okupiony krwia....
Jakiez to patetyczne.. :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Cos mi mowi ze sam sie z nimi bic nie bede :twisted: .W najblizym czasie bede mial chyba sporo do powiedzenia w tym topicu bo wszystko jest na moim podworku... :twisted: :twisted: :twisted:
I wypowiem sie czy bić sie czy nie bić
A na razie Dub Buk - "Idu Na Wy"
Czas sprawdzic czy Honor da sie obronic dzieki tym paru latom treningow....
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Jaką broń zabrać?
- Ponad rok temu
-
akcje w sylwestra
- Ponad rok temu
-
Podawanie ręki jako forma rozpoczącia ataku
- Ponad rok temu
-
Honor na ulicy
- Ponad rok temu
-
statystyki o skinach etc.
- Ponad rok temu
-
Z zycia wziete...
- Ponad rok temu
-
Badz jak rottweiler!! Co za system, co za teksty!
- Ponad rok temu
-
Granice obrony koniecznej
- Ponad rok temu
-
BJJ czy Muay Thai?
- Ponad rok temu
-
aikido jako dodatek do taja i bjj
- Ponad rok temu