Najlepszy wsrod slabych czy najgorszy wsrod silnych?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Wlasnie o to mi chodzi, ze normalnie, dogonienie mistrzow w mocnym klubie jest nie do zrobienia. Rzeczywistosc jest taka, ze przeciez oni nie spia jak ty cwiczysz, tylko tez cwicza. Malo tego, jako bardzo zaawansowani, maja mozliwosc jezdzic na rozne zgrupowania czy obozy, czesto sa finansowani przez klub czy panstwo, gdzie cwicza w towarzystwie miedzynarodowym innych mistrzow, maja specjalne treningi "dla wybranych". Wiec mozna powiedziec ze rozwijaja sie znacznie szybciej, niz ten najgorszy w ich dojo. Bo najgorszego nigdzie nikt nie wysyla, tylko kible musi sprzatac :wink: Ci najlepsi, maja jeszcze wieksza motywacje, bo oni realnie wygrywaja, i to z najlepszymi na swiecie, dostaja jakas kase...itd...ale w pewnym momencie rzucony na tak głęboką wodę prawdopodobnie dogoniłbyś swoich kolegów z dojo. Przy dużym zaangażowaniu w treningi po jakimś czasie robiłbyś wiatraki nie tylko z ludzi z tej słabszej sekcji ale również z sekcji mistrzów.
Nigdy w zyciu, ten najgorszy nie dogoni mistrzow. Po prostu pozostanie najgorszy, i bedzie tylko snul niespelnione marzenia
Tak ze mi wyglada na to ze jednak znaaaaaacznie lepiej jest byc Gruba Ryba w klubie o slabym pozimie
Napisano Ponad rok temu
dla mnie najwazniejsze byloby pytanie, czy szybciej rozwija sie ten "najgorszy w ich dojo", czy "Gruba Ryba w klubie o slabym pozimie"Wiec mozna powiedziec ze rozwijaja sie znacznie szybciej, niz ten najgorszy w ich dojo.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ale nie rozumiem ,co macie na myśli przez słabą i dobrą sekcję? Są szkoły, które oferują osobne zajcia dla początkujących i zaawansowanych - ale tego nie można nazywać słabą i dobrą sekcją! Po prostu jak ktoś czuje się na siłach ,przechodzi do drugiej ,a jak się nie czuje to zostaje w pierwszej i tam może być debeściakiem ,a czemu nie? Komu to szkodzi?
Inna sprawa ,jeśli przez słabą rozumiecie sekcję źle prowadzoną ,olewacką ,nastawioną tylko na wyciąganie kasy i skupiającą dziwne indywidua. W takim wypadku sądzę ,że niezależnie od tego jakim debeściakiem by się w niej było ,większość normalnych ludzi po prostu z niej odpłynie - do sekcji lepiej prowadzonej, nawet jeśli tam jest się słąbszym albo i najsłabszym. Uważam też ,że jeśli sekcja jest dobra (w tym drugim sensie ,tzn nie tylko zrzesza zaawansowanych ,ale jest należycie prowadzona) ,to ten nowy i słąbszy cale nie będzie czuł się jak "kot". Bo takie traktowanie słabszych jak "kotów"? jakie kible ,jaka fala ,o czym wy kurwa piszecie - to ma być domena dobrej sekcji? Bzdura! Z takim nastawieniem to do woja ,a nie do sekcji.
Napisano Ponad rok temu
no tak, ale w mocnej sekcji, nowi odpadaja momentalnie, wiec taki gosciu ryzykuje ze przez cale wieki bedzie ogonem... :wink:ależ Szczepanie zawsze jest szansa że zapisze się ktoś nowy, mniej umiejący i on się weźmie za te kible... jak fala to fala, kociarstwo musi znać swoje miejsce :wink:
Napisano Ponad rok temu
To bardzo proste - mocna sekcja jest np prowadzona przez trenera kadry narodowej, czarnych pasow od zatrzesienia, sekcja istnieje od 20 lat, udzielaja sie regularnie w imprezach rangi krajowej i miedzynarodowej z sukcesami.Ale nie rozumiem ,co macie na myśli przez słabą i dobrą sekcję?
Slaba sekcja - 3 lata temu otworzona przez 1 dana, oprocz niego nikt nie ma pasa mistrzowskiego. 90% poczatkujacych.Trener nie ma czasu jezdzic na imprezy nawet rangi okregowej, bo musi prowadzic zajecia.
No nikt go do tego nie zmusza, ale kto ma to robic zeby nie smierdzialo? Moze instruktor co ma 30 lat treningu za pasem? No nie wypada, poza tym, masz kandydat na mistrza ma taki szacunek do wszystkich co go przewyzszaja(i go ucza , wkoncu jak by nie chcieli to nikt by mu sekretow wyzszego wtajemniczenia nie pokazal...i juz nigdy nie osiagnal by mistrzowskiego poziomu...), ze sam zapierdziela ze szmata i z wiadrem wody...a noz chociaz w tym go ktos doceni? i pochwaliBo takie traktowanie słabszych jak "kotów"? jakie kible ,jaka fala ,o czym wy kurwa piszecie - to ma być domena dobrej sekcji? Bzdura!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Sepulka, wiesz jak to jest, artysci cwiczacy SW sprzataja sami brudy po sobie. :paker: :paker: :paker:a moze bardzo mila pani sprzataczka?
Sprzataczke zatrudniaja tylko snobi oraz najgorsi lamerzy
Napisano Ponad rok temu
Przed odpowiedzia na twoje pytanie Szczepanq nalezy dokladnie przemyslec po co cwiczymy...
Wybralabym ta lepsza sekcje i tam bym cwiczyla, mimo tego ze ciagle prawdopodobnie bylabym najgorsza. Nie to sie liczy, przynajmniej nie dla mnie. A wlasciwie to ja wlasnie tak zrobilam... zmienilam sekcje z "gorszej" na "lepsza"(jak juz mamy trzymac sie twojego podzialu) gdzie bylam totalnym zerem... I to zero tez czasem mylo mate (kibli to u mnie w dojo nie musimy ) i przede wszystkim CWICZYLAM i wlasciwie to nadal to robie. I spod luster gdzie bylo miejsce dla poczatqjacych mialam szczescie trafic blizej drugiego konca tatami.
I tu szok Szczepciu cwicze z najelpszymi i oni mnie akceptuja... no nie mozliwe.
Obalam twoja teorie...
milego dnia
Napisano Ponad rok temu
To bardzo proste - mocna sekcja jest np prowadzona przez trenera kadry narodowej, czarnych pasow od zatrzesienia, sekcja istnieje od 20 lat, udzielaja sie regularnie w imprezach rangi krajowej i miedzynarodowej z sukcesami.
Ale nie rozumiem ,co macie na myśli przez słabą i dobrą sekcję?
Slaba sekcja - 3 lata temu otworzona przez 1 dana, oprocz niego nikt nie ma pasa mistrzowskiego. 90% poczatkujacych.Trener nie ma czasu jezdzic na imprezy nawet rangi okregowej, bo musi prowadzic zajecia.
Ano, skoro tak to rozumiesz, to pewnie i masz rację - ale ktoś kto wybiera się do TAAAKIEJ sekcji na pewno jest już tak zdeterminowany, podjarany i naklimatyzowany ,że to wleczenie się w ogonie będzie dla niego złem koniecznym - a jaka to chwała powiedzieć kumplom czy panienkom "no, wczoraj sparrowałem się z 3 danem" ,"o ,tamten czempion zawodów to mój kolega z sekcji"! - tu dopiero można nabić punktów i wielbicieli, a nie rządzeniem w osiedlowej sekcyjce.
No nikt go do tego nie zmusza, ale kto ma to robic zeby nie smierdzialo? Moze instruktor co ma 30 lat treningu za pasem? No nie wypada, poza tym, masz kandydat na mistrza ma taki szacunek do wszystkich co go przewyzszaja(i go ucza , wkoncu jak by nie chcieli to nikt by mu sekretow wyzszego wtajemniczenia nie pokazal...i juz nigdy nie osiagnal by mistrzowskiego poziomu...), ze sam zapierdziela ze szmata i z wiadrem wody...a noz chociaz w tym go ktos doceni? i pochwaliBo takie traktowanie słabszych jak "kotów"? jakie kible ,jaka fala ,o czym wy kurwa piszecie - to ma być domena dobrej sekcji? Bzdura!
Hm ,ano fakt ,i takie przypadki się zdarzają ,znam nawet jednego karatekę tradycyjnego, gościa totalnie nawiedzonego i zapalonego ,co dla TAAAKIEGO MISZCZA z radością pucowałby samochód i malował płot ,niczym w Karate Kidzie, mając nadzieję że oto zgłębia mistykę niezgłłebioną. :wink:
Napisano Ponad rok temu
Amen.
Napisano Ponad rok temu
młodsi koledzy zapewne nie pamiętają ale kilkanascie lat temu były takie kluby gdzie poniżanie "nowych" metodami koszarowymi było normalne(nazywało się to kształtowaniem charakteru wojownika czy jakieś inne pierdoły), a ponieważ dużego wyboru sekcji nie było ludzie garneli się do tych klubównowy i słąbszy cale nie będzie czuł się jak "kot". Bo takie traktowanie słabszych jak "kotów"? jakie kible ,jaka fala ,o czym wy kurwa piszecie - to ma być domena dobrej sekcji? Bzdura! Z takim nastawieniem to do woja ,a nie do sekcji.
do dziś nie wszedzie nowy spotyka sie z miłą atmosferą, ci lepsi traktują go z góry, no bo są lepsi,wiecej umieja, czują się ważniejsi
o czyszczeniu kibli tylko słyszałem nie wiem czy to prawda, ale z obowiązkiem odwożenia miszcza po treningu do domu zetknąłem się osobiście
Napisano Ponad rok temu
...kwiaty, wizyty w szkolach, zakladach pracy...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
AAAAAAAAA.......to myslisz ze skonczenie studiow zrobi z ciebie lepszego czlowieka niz jest nim sprzataczka kibli????mycie kibli? oszalales? nie po to sie konczy studia zeby myc kible po treningu, a mistrza to ja moge podwozic jak mam po drodze, tak samo jak kazdego innego koleszke z treningow, ale jak mieszka w druga manke to niech se kupi rower albo maratona pocwiczy
HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Musze uczciwie przyznac, ze w takim razie jestes prawdziwym snobem :roll: Czy trener tez ma sie do cibie zwracac Panie Magistrze? :wink:
Napisano Ponad rok temu
Np. ja sparujac nie szukam kogos slabszego zeby jego obic. Wole dostac ciezka lekcje od lepszych bo to czegos mnie nauczy . W takiej walce dopiero ujawniaja sie niedociagnieca w gardzie , "tajmingu" itd....
Niestety do takiej "postawy" potrzebne jest samozaparcie , zeby po ktoryms ladowaniu na deskach nie stracic ochoty do wszystkiego . We mnie np. odzywa sie wtedy glos : "....taki jestes q*** dobry....to ja ci pokaze! " .
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Co to jest ? Prosze o opinie
- Ponad rok temu
-
do Kenjiro - kask do hokeja
- Ponad rok temu
-
Materiały (ksiązki, strony itp) o FMA - pomoże ktoś?
- Ponad rok temu
-
Czerwona sukienka...
- Ponad rok temu
-
produkcja makiwary:)
- Ponad rok temu
-
Rzuty i podhaczenia vs. kolana, łokcie i twarde czoło
- Ponad rok temu
-
Wolna mata w Gdyni
- Ponad rok temu
-
Kopnięcie boczne w kolano, a złamanie
- Ponad rok temu
-
Ochraniacze i szczypta realizmu na treningu
- Ponad rok temu
-
Podręczniki samoobrony
- Ponad rok temu