NIC Z TEGO KOCHANI
Temat jak najbardziej serio.
Własnie skończyłem tłumaczenie II czesci wywiadu z sensejem Nishio, gdzie mówi ciekawe rzeczy na ten temat:
W sensie filozofii, ducha aikido Miyamoto Musashi był największym tchórzem. Nie ma nikogo kto byłby mniej tchórzliwy niż on. Był żałosnym człowiekiem. W świecie japońskiego budo panuje opinia, że nie było i nie ma większego wojownika niż Musashi. Ale ja wciąż powtarzam kendokom i praktykom iaido, że bez grama przesady Mushashi był tchórzem przez całe swoje życie. Był niczym dzikie zwierze, które obawia się szelestu drzewa czy krzewu i dźwięku wiatru. Mushashi nigdy nie miał żony, nigdy nie brał kąpieli i umarł w jaskini. Nawet kiedy czytam jego traktat pt. Księga pięciu pierścieni / kręgów (rozprawa na temat szermierki) nie robi on na mnie żadnego wrażenia. Nie zawiera żadnych ludzkich emocji. Przez całe swoje życie Mushashi żył w strachu, drżąc nieustannie. Jeśli potrafisz uderzyć kogoś to ta umiejętność jest bez znaczenia. Ale jeśli jesteś osobą która potrafi powiedzieć "cześć, witam, jak się masz" to jest to cudowne, nieprawdaż? Jeśli zamiast tego wpadasz w gniew i mówisz "ty gnoju"; nie jesteś człowiekiem, ale dziką bestią. Takie jest moje zdanie. Mushashi był najniższą formą istoty człekokształtnej. Twierdzę bez żadnej przesady, że nigdy nie powinniśmy stać się tacy jak on. Sadzę, ze powinniśmy zwracać się w kierunku tego co ludzkie.
Mnie się podoba, a co wy na to? Cały wywiad wkrótce na stronce [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] jak tylko ubłagam JW Webmastera coby powiesł to moje dziełko translacyjne :wink: