Oporowanie.....
Napisano Ponad rok temu
"No popatrz, a w judo, ten niedobry uke-przeszkadzacz tez wie jaka bedzie technika, przeszkadza z calych sil, blokuje wredna wsza jedna, robi wstretne kontry, a tori i tak go rzuci na ta technike To dlaczego w aikido ma byc inaczej? Co, to aikido ma byc gorsze niz judo????
i dlatego połowa treningu judoki to siłownia :paker: - sorki ale to nie dla mnie
a po "drugie primo" - napisze jeszcze raz- nie sadze aby mniej zaawansowany technicznie tori rzucał jak chce uke (dot. także judo) jeśli ten wie co tori bedzie robił i złośliwie bedzie go blokował. Chyba że wykona inną technikę której uke-złośnik się nie spodziewa.
Uważam że Tori uczy sie najlepiej wtedy kiedy uke atakuje realnie, co wg. mnie znaczy że nie podkłada się ale atakując reaguje tak jakby nie spodziewał sie sposobu obrony.
Oczywiście uke możne próbować kontrować tori jeśli ten nie wykonuje technike nieprawidłowo co pozwoli tori wyłapac swoje błędy.
Ale cóż jeśli Drogi Moderatorze uważasz że Uke powinien blokować i przeszkadzać Tori to powiedz mi czy wg. Ciebie taki trening spowoduje poprawe ich techniki, czy szrpanke i kontuzje :? :?
Napisano Ponad rok temu
ale jestem przy okazji ciekaw waszych wypowiedzi jak powinna wyglądać praca tori-uke , jak wygląda to w Waszych sekcjach
Napisano Ponad rok temu
Bujin!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przeciez moja wypowiedz to byl zart, satyra, przesmiewcza literacka przenosnia, onomatopeja, czy jaki diabel sie to nazywa ...
Aikido niemoze byc ani lepsze ani gorsze od judo bo sluzy do czego innego, no zastanow sie ty czlowieku :roll:
Onomatopeja, heh. Ale wracajmy do naszych baranöw:
ja bym tak wcale tej dystynkcji nie przecenial, ze aikido to SW, a judo to sport. Przestanmy w XXI wieku nazywac aikido sztuka walki, bo to po prost jest smieszne. Przy pomocy aikido nie da sie walczyc i to wiedza wszyscy miszczowie, ktorzy mieli okazje posparowac z zawodnikami innych stylöw, ktorzy saoba cokolwiek reprezentowali.
W sytuacji oporowania czy przeszkadzania z aikido robi sie judo, tyle, ze bardziej kontuzjogenne.
Napisano Ponad rok temu
Wiesz co bujin, ciekawym jakiego przedstawiciela aikido Kobayashi widziałeś, który tak mówił Bo ani shihan Cognard, ani sensei Matoian, ani sensei Benek nie mówią takich rzeczy Żeby rzucić to trzeba się przede wszystkim przesuwać w okreslonym kierunku, to czysta fizyka :wink: Taka mała dygresja, co do judo i aikido to się nie wypowiadam, bo to inne bajki........Np. w Kobayashi aikido sie czesto möwi "o, tutaj, to uke musi zrobic to, bo jak nie, to mu wsadze palec oo- tu".
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
a po "drugie primo" - napisze jeszcze raz- nie sadze aby mniej zaawansowany technicznie tori rzucał jak chce uke (dot. także judo) jeśli ten wie co tori bedzie robił i złośliwie bedzie go blokował. Chyba że wykona inną technikę której uke-złośnik się nie spodziewa.
W zwiazku z tym, ze na zawodach walcza ludzie o roznym poziomie zaawansowania a w dodatku kazdy z nich ma kilka swoich ulubionych technik, wiec kazdy wie, czego sie moze spodziewac, jak atechnika bedzie stosowana. I niejednokrotnie ten teoretycznie mniej zaawansowany rzuca na swoja ulubiona technike tego lepszego.
Nie widzisz sprzecznosci w tym co tu napisales? Jesli sie nie spodziewa sposobu obrony - to jak moze wiedziec ze technika jest nieprawidlowo wykonana skoro jej nie zna?Uważam że Tori uczy sie najlepiej wtedy kiedy uke atakuje realnie, co wg. mnie znaczy że nie podkłada się ale atakując reaguje tak jakby nie spodziewał sie sposobu obrony.
Oczywiście uke możne próbować kontrować tori jeśli ten nie wykonuje technike nieprawidłowo co pozwoli tori wyłapac swoje błędy.
Nieeeee.... to co tych chesz robic prowadzi do wielu nieporozumien, kontuzji, wasni i rozlamow. To potwierdzilo zycie.
Nie jest mozliwe fizycznie atakowac "jakby sie nie spodziewajac obrony". Albo uke jest aktywny - albo jest pasywny.
Co sie dzieje jak jest pasywny - kazdy widzi :roll: - aikido zamienia sie w marazm i prycze. Zaczyna sie udawanie i podkladanie sie, poszukiwanie sztucznej "harmonii" gdzie i uke i tori gwaltownie robia wszystko zeby tylko technika wyszla przepieknie...Jesli wtedy uke zacznie robic kontry, to tori bedzie oburzony ze jak to! jak on smial! Ze gdyby tori chcial toby go polamal blyskawicznie....itp gdybanie, ktore jest calkowicie teoretyczne, bo oparte na nigdy nie sprawdzonych hipotezach - bo uke zawsze spi snem sprawiedliwego. Takie cwiczenie rozwija tylko arogancje i egoizm, samozadowolenie i samouwielbienie. Nie ma mowy o rozwijaniu przyjaelskosci i harmonii miedzy ludzmi.
Natomiast jesli od samego poczatku OBAJ cwiczacy wiedza ze uke jest aktywny, nikt nie oczekuje ze tori bedzie mial latwo, ze techniki beda mu wychodzily ZA KAZDYM RAZEM, ze techniki beda piekne z samego zalozenie...itd...Obaj cwiczacy beda sie mieli na bacznosci, koncentracja maxymalna, bo zarowno jeden jak i drugi bedzie wiedzial ze spanie = oczywistej kontuzji. Nikt nie bedzie mial zludzen co do wlasnej wielkosci czy efektywnosci, bo za kazdym razem rzeczywistosc bedzie mu walila w ten jego glupi leb.
I w koncu ludzie rozwina prawdziwy, a nie udawany i narzucony z gory szacunek jeden do drugiego - co jest pierwszym krokiem do prawdziwej harmonii miedzy ludzmi.
Ale cóż jeśli Drogi Moderatorze uważasz że Uke powinien blokować i przeszkadzać Tori to powiedz mi czy wg. Ciebie taki trening spowoduje poprawe ich techniki, czy szrpanke i kontuzje :? :?
Oczywiste jest ze na poczatku byl chaos. Szarpanina to nie jest nic zlego, jesli stanowi czesc systemu nauczania. Wlasnie poprzez szarpanine zaczyna sie wykuwac harmonia, bo w pewnym moemencie kazdy, od wewnatrz, sam zaczyna sobie zdawac sprawe gdzie sa jego limity fizyczne, i ze nalezy znalesc cos, co mu pozwoli wykonac technike a jednoczesnie nie uszkodzic za bardzo uke.
Wbrew pozorom, kazdy na poczatku ma niezwykle wielkie zaufanie do wlasnych miesni, i musi przejsc przez okres silowania sie. To pozwala mu dojsc do granic wlasnych mozliwosci. Musi zaczac walic glowa w "betonowy mur" i zdac sobie sprawe ze nie tedy droga. Te glebokie przekonanie musi wyjsc od niego, a nie od instruktora. Dopiero wtedy "otwiera" mu sie umysl na uczenie sie nie-fizycznej strony aikido. Dopoki ten proces nie stanie sie, caly trening przebiega niejako "na powierzchni" - i chociaz rozwija miesnie i przyczynia sie do rozwijania zdrowego ciala, ma sie nijak do rozwijania aikido.
Dlatego jest zupelnie oczywiste, ze oporowanie przyczynie sie nie tylko do poprawy technicznej strony aikido - co jest oczywiste - ale pomaga dotrzec do istoty aikido.
Niestety nie mozna dojsc do podobnych efektow poprzez sztucznie narzucona z gory harmonie i wspolprace.
Napisano Ponad rok temu
Przestanmy w XXI wieku nazywac aikido sztuka walki, bo to po prost jest smieszne.
Bujin, nie odrabiasz prac domowych :shocked!: Poczytaj sobie wywiady z Dziadkiem na aikidojournal.com. Wyraznie stwierdza on tam, ze aikido nie ma NIC WSPOLNEGO ze starym znaczeniem sztuki walki, jakie zostalo odziedziczone po krwawym sredniowieczu japonskim. Ze aikido to nowoczesna i rewolucyjna sztuka walki, ktorej cel nie ma nic wspolnego z celami SW dotychczasowymi.
A ty ciagle i uparcie oceniasz aikido z punktu widzenia tradycyjnego podejscia w SW. Wiec albo lecisz sobie ze mne w klocki(co jest calkiem mozliwe jak znam ciebie :wink: ) albo nie czytasz lektur zadanych do domu, albo moze nawet nie umiesz czytac
Wiec sie zdecyduj raz na zawsze, po co masz ciagle miec namieszane w glowie??
Napisano Ponad rok temu
...Natomiast jesli od samego poczatku OBAJ cwiczacy wiedza ze uke jest aktywny, nikt nie oczekuje ze tori bedzie mial latwo, ze techniki beda mu wychodzily ZA KAZDYM RAZEM, ze techniki beda piekne z samego zalozenie...itd...Obaj cwiczacy beda sie mieli na bacznosci, koncentracja maxymalna, bo zarowno jeden jak i drugi bedzie wiedzial ze spanie = oczywistej kontuzji. Nikt nie bedzie mial zludzen co do wlasnej wielkosci czy efektywnosci, bo za kazdym razem rzeczywistosc bedzie mu walila w ten jego glupi leb.
I w koncu ludzie rozwina prawdziwy, a nie udawany i narzucony z gory szacunek jeden do drugiego - co jest pierwszym krokiem do prawdziwej harmonii miedzy ludzmi...
Czuję, że to jest właśnie najpiękniejsze w aikido. 8)
Szkoda, że tak mało ludzi chce tak ćwiczyć
Napisano Ponad rok temu
[/quote]
to, że na zawodach walcza ludzie o różnym poziomie jest oczywiste, a prowadzi to do tego iż najciekawsze albo raczej najbardziej widowiskowe są eliminacje gdzie spotykają sie zawodnicy o zróżnicowanym poziomi- możemy zaobaczyć jakieś rzuty nawet seoi nage czasem, co w fazie półfinałów czy finałów znaczących imprez się raczej nie zdarza sie często. Pamiętam jak nasz Pawłowski w półfinale olimpiady w Seulu bodajże rzucił kolesia tomei seoinage, ale w finale spotkał bardziej utytuowanego japończyka, który unikał walki i była tylko szarpanka i oczywiście wygrał japończyk decyją sędziów. To obrazuje różnice między sztuką walki a sportem walki.
A to że słabsi i mniej zaawansowani rzucają lepszego często----
[quote]Nie widzisz sprzecznosci w tym co tu napisales? Jesli sie nie spodziewa sposobu obrony - to jak moze wiedziec ze technika jest nieprawidlowo wykonana skoro jej nie zna?
[/quote]
to według Ciebie Uke może wypowiedzieć się o technice wykonywanej przez Tori tylko wówczas kiedy wie co Tori będzie robił
[quote]Nie jest mozliwe fizycznie atakowac "jakby sie nie spodziewajac obrony". Albo uke jest aktywny - albo jest pasywny[/quote]
Chyba doskonale wiesz, że chodzi o sposób obrony/konkretna technika a nie obronę jako taką.
Nie sądzisz ze atak Uke powinien obrazować atak realnego przeciwnika- a ten atakując :balisong: nie wie jak będzie broniła sie osoba atakowana przez niego, jaką wykona technikę.... pewnia jakby wiedział to by rączki na biednego aikidoke nie podnosił :wink:
[quote]Te glebokie przekonanie musi wyjsc od niego, a nie od instruktora. [/quote]
To chyba jedyna rzecz, z która sie zgadzam w Twoim poście...
Lepiej jeśli adept SW dojdzie do pewnych rzeczy sam niż jeśli ma to mu być podane na tacy przez instruktora, wtedy to co "odkrył" bedzie dla niego bardziej cenne, a sam proces nauki bedzie wymagał większej samodyscypliny.[/quote]
Napisano Ponad rok temu
wcale nie tak malo.tyle,ze duzo ludzi zostawia aikido,bo ono mu nie pasuje-tak jak ja.aiki jest fajne na okres pozniejszy,kiedy czlowiek nie dazy do naparzania sie,,skutecznosci itd.natomiast poki jest sie mlodym lepiej uczyc sie rzeczy praktyczniejszych.Szczepan naskrobał:
...Natomiast jesli od samego poczatku OBAJ cwiczacy wiedza ze uke jest aktywny, nikt nie oczekuje ze tori bedzie mial latwo, ze techniki beda mu wychodzily ZA KAZDYM RAZEM, ze techniki beda piekne z samego zalozenie...itd...Obaj cwiczacy beda sie mieli na bacznosci, koncentracja maxymalna, bo zarowno jeden jak i drugi bedzie wiedzial ze spanie = oczywistej kontuzji. Nikt nie bedzie mial zludzen co do wlasnej wielkosci czy efektywnosci, bo za kazdym razem rzeczywistosc bedzie mu walila w ten jego glupi leb.
I w koncu ludzie rozwina prawdziwy, a nie udawany i narzucony z gory szacunek jeden do drugiego - co jest pierwszym krokiem do prawdziwej harmonii miedzy ludzmi...
Czuję, że to jest właśnie najpiękniejsze w aikido. 8)
Szkoda, że tak mało ludzi chce tak ćwiczyć
Napisano Ponad rok temu
Tak wlasnie jest. po prostu zanim pomysli to juz lezy na tatami i tak dokladnie to nie wie co sie stalo. Nie wie jaka technika byla, jak wlasciwie upadl, i gdzie jest gora a gdzie dol....tak wyglada wlasciwie wykonana technika. Jesli nie ma takiego efektu - to znaczy ze technika jest jeszcze dosc badziewiasta - i nie ma sensu nad nia dyskutowac :wink:to według Ciebie Uke może wypowiedzieć się o technice wykonywanej przez Tori tylko wówczas kiedy wie co Tori będzie robił
Uke nie ma nic obrazowac. On nie GRA zadnej ROLI - to nie teatr. Uke ma za zadanie zatakowac na max wlasnych mozliwosci tak, zeby uderzyc lub obalic tori, lub najpierw uderzyc a zaraz potem obalic. Albo zeby go udusic. Nie ma zadnego znaczenia czy wie jaka bedzie technika czy nie. To odpowiedzialnosc tori zeby technika wyszla skutecznie.Chyba doskonale wiesz, że chodzi o sposób obrony/konkretna technika a nie obronę jako taką.
Nie sądzisz ze atak Uke powinien obrazować atak realnego przeciwnika- a ten atakując :balisong: nie wie jak będzie broniła sie osoba atakowana przez niego, jaką wykona technikę.... pewnia jakby wiedział to by rączki na biednego aikidoke nie podnosił :wink:
Byc moze wysoko stawiam dla siebie poprzeczke 8) Ale nie interesuje mnie latwizna, a nie zmuszam innych zeby tak cwiczyli.
Napisano Ponad rok temu
Ale na macie powwinniśmy kierowaćsięzdrowym rozsądkiem i atakować z głową
A i zwracać uwagę na zachowania broniącego się nawet jak się zastanowi nie walić go z całej siły w łeb tylko zatrzymać cios namilimetr przed ciałem
A gdy wykonuje na nas technikę równieżto kontrolować i nie leciećna łeb na szyjętylko walczyćdalej o życie
A więc jeśli to możliwe A nie jest to kihon z początkującym oporować uciekać atakować ponownie zadawać atemi wykonywać kontrtechniki
Oczywiście to też z głową gdy widzimy że Aite nie radzi sobie z naszymi wybrykami zwolnic cugle niech on też się czegoś nauczy
W zasadzie oporowanie czy jakiekolwiek przeciwstawianie siętechnice zasadniczej powinno jedynie dawać dodatkową szansę na naukę nas jako atakującego i jako broniącego się w każdej sytuacji i możliwości
OOOOOOO
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Siła a aikido
- Ponad rok temu
-
Gdzie moge sciagnac Goze Shiode ale full 199 mb?
- Ponad rok temu
-
Samotne cwiczonka...
- Ponad rok temu
-
Zmiany w Shudokanie
- Ponad rok temu
-
Relacja ze stażu aikido i aikitaiso Ińsko 23.07-03.08
- Ponad rok temu
-
Czy to naprawde jest H.Kobayashi sensei?
- Ponad rok temu
-
Zdrobnienia a szacunek
- Ponad rok temu
-
"Autorytet"
- Ponad rok temu
-
Do Szczepana
- Ponad rok temu
-
Fenomen O-sensei
- Ponad rok temu