Zgodnie z prawem?
Napisano Ponad rok temu
bierze mnie facio z broda na stopa z autostrady, jedziemy, jedziemy i gosciu pyta: czy wiem ze na autostradzie nie wolno lapac stopa. ja mu mowie ze wiem, ale w stopie bywa roznie. wysadza cie w srodku pola i musisz sobie radzic. na to gosciu: ok, ale uwazaj, bo przeciez moglbym ci dac mandat i sie smieje :)patrze a to co wzialem za radio to nie radio tylko radiostacja
dalej: dwa razy w ciagu mojego pobytu mialem doczynienie z cudzym przestepstwem. raz wracalem z knajpy i zauwazylem wybita szybe w sklepie (ale cala wybita, tak ze mozna bylo wejsc) zadzwonilem z budki na policje (po angielsku oczywiscie ale oni tam maja obowiazek ze wszyscy musza mowic. KAZDY JEDEN!) i mowie co sie stalo i gdzie. pani pyta czy moge chwile poczekac, ja na to ze ok , ale sie zasmucilem bo kiedys w wawie czekalem przy okradzionym aucie pol godziny w nocy i sie nie doczekalem). nie minelo 5 minut jak juz radiowoz byl na miejscu. panowie szybko i zgrabnie wyjeli klamki i latarki, weszli do srodka, potem mnie spytali czy kogos widzialem w okolicy, zapisali dane i tyle. co jeszcze? w dani kupa osob po prostu zostawia swoje stare rowery tak ze one leza i niszczeja. ja z tego korzystalem i poruszalem sie takimi co prawda gratami ale zawsze lepiej niz perpedes. raz mnie policja zatrzymuje i oto dialog:
-dzien dobry (tralalala, pierdu pierdu, te ich wstepy raczej dlugie sa) poprosze dokumenty
- prosze
- czy to pana rower?
-nie, znalazlem porzucony
-aha....(luka w moj paszport) a w polsce jak cos lerzy porzucone to sobie mozna brac?
-owszem
- no coz, u nas niestety tak pieknie nie ma. u nas nie wolno. czy bylby pan laskawy pojechac tym rowerem na miejsce w ktorym pan go znalazl i zostawic go tak jak stal?
-eee? no niby tak, owszem, moge.
- to prosze to zrobic. oto panskie dokumenty, do widzenia i milych wakacji.
-do widzenia.
kiedys znowu dwoch narkomanow w metrze cos ode mnie chcialo. oczywiscie byl szybki lomot. przyjechala policja i policjant mnie przepraszal (!!!!!) za niedogodnosci zwiazane z moja podroza do ich przeciez tak przyjaznego kraju. bylo facetowi autentycznie wstyd.
najwieksza checa to byla jak mnie deportowali. ale poniewaz to dluga historia to napisze jak dostane sygnal ze nie przynudzam
i poszli sobie
Napisano Ponad rok temu
nie wnikam że tam rower przedstawia znikoma wartośc a u nas mozę to byc i cała pensja;)
Napisano Ponad rok temu
a co do tych przykladow...ja domyslam sie ze w polsce tez sie takie rzeczy zdarzaja. ale tam WYLACZNIE takie mi sie zdarzaly. no i z tym angielskim. tam jest obowiazkowy na dzien dobry.
Napisano Ponad rok temu
bla bla bla ....
Policja jest ok. Miałem parę sytuacji z nimi. I są w porzadku. Nic nie zrobią i tak. Bo to wina polskiego prawa, ale z moich doświadczeń wynika ze są przynajmniej mili.
Moje 2grosze:
idziemy z kumplami na imprezke, idziemy spokojnie, rzadnych smiechow, darcia geby itd. gadamy o czyms tam blablabla okolo 11PM zblizamy sie do skrzyzowania, wyjezdzaja transit'em przejezdzaja obok nas, my skrecamy w lewo oni nawrotka, podjezdzaja uuu-uuu, stac Policja,
P: (z wielka geba) a wy k** co, nie umiecie isc przez miasto?! musicie morde drzec?! popijecie i ryja drzecie na cale miasto, jakies tam blablabla nagle do mnie krzyczy: a ty co k** sie smiejesz, wyjmuj rece z kieszeni! (pozny listopad zimno wieje wiatr bylo zimno i caly czas mialem rece wkieszeni) dawaj dokumenty, zaraz cie k*** sprowadze na ziemie... (nie smialem sie, zadnych grypsow na twarzy, nic!! )
P: Jak sie nazywasz
ja: blablabl
P: nie mozesz sie tak kurwa nazywac
Ja: dlaczego?
P: nie dyskutuj gowniarzu
jeszcze sie przyjebal do mnie kilka razy, nie wiem za co? wygladam jak tysiac innych 21latkow.. cos tam pieprzenie o alkomacie, wizycie w izbie wytrzezwien itd. Zaczelo sie spisywanie, luzniejsza atmosfera jakas gadka szmatka, zagadal ze dziekanowi na pewno sie spodobaja nasze wyczyny itd. Pozniej na koncu pytaja sie skad idziemy, no to mowimy ze z podgornej, a oni... "no to nie oni, to jeszcze gdzies idzie jakas grupka"... patrzymy sie na siebie.. odchodzimy
P: zeby to k*** byla ostatni raz, jak popijecie to sie zachowujcie, nastepnym razem bedzie inaczej...
Cos zagadalem...nie pameitam o czym, w radiowozie nie mogl tego slyszec, zreszta nic na nich nie gadalem, a P: jeszcze cos wam k**** nie pasuje!??!
zostalismy za nic zjechani z ziemia, to moje ostatnie spotkanie z policja.. nie to zebym ich nie nawidzil czy cos... bylo jeszcze kilka innych chamskich z ich strony akcji, ale jak juz ktos powiedzial, sa czarne owce. Tylko dlaczego tych czarnych owc sie nie tepi ???!!! Jak mam pozniej ufac policji i pomagac im.. jak chca zbudowac zaufanie do siebie? Ta droga na pewno nie. Na szczescie nie wszyscy polucjanci sa tacy, przykladem moga byc koledzy forumowicze Pozdrawiam goraco
pozdro
Napisano Ponad rok temu
Nie no co Ty! Przynudzac? Ciekawe te przygody! Dajesz wiecej!najwieksza checa to byla jak mnie deportowali. ale poniewaz to dluga historia to napisze jak dostane sygnal ze nie przynudzam
Napisano Ponad rok temu
a z drugiej strony sytuacja wygladała tak: dyżurny odebrał telefon, że grupa młodziezy drze ryje na ulicy,kopie kosze i prawdopodobnie włmuje sie do samochodów albo wybija w nich szyby ...no i patrol zaczął krązyc po okolicy...wy podpadliście pod opis i...dalej to już i tak spokojnie sie zachowali...
miejcię na uwadze zawsze to , że policjant ma inną optyke na ciebie i pracuje w stresie który każe mu dbac o swoje bezpieczeństwo i traktowac cie z góry jako osobe "policyjnie podejrzaną";)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
no jasne..nowak...wy grzeczni chłopcy tylko ta czepialska policja....
Akurat wlasnie tak bylo... poprostu sobie szlismy, dlatego bylem wkurzony ze wlasnie do nas sie przyczepili.
no i patrol zaczął krązyc po okolicy...wy podpadliście pod opis i...dalej to już i tak spokojnie sie zachowali...
Dokladnie. Tak jak juz napisalem na koncu bylo "to jeszcze jakas inna grupka". Trafilo na nas, chociaz bylismy niewinni. Wydaje mi sie jednak ze nie musieli nas tak ostro potraktowac. Tym bardziej ze mowilismy ze idziemy w ogole z innej czesci miasta.. :? Opisalem tylko moja ostatnia przygode.
Whatever, bylo minelo
zdrowka
PS: A jak mogli nas nie_lagodnie potraktowac?
Napisano Ponad rok temu
Nie zrozumiałes... . Szczelic w morde to mógłby Cie policjant nie ja... .Wos mam sie juz bac czy dopiero jak domnie przyjdziesz ???
Napisano Ponad rok temu
1. polecenia policjanta wykonuje się bez dyskusji,
To jest dosc ciekawa wypowiedz i oczywiscie prawdziwa. Nie zamierzam podwazac pogladu, ze nie nalezy rezonowac czy cwaniakowac, zwlaszcza gdy policjant jest kulturalny. Podam tu jeden przyklad z wlasnego zycia. Podczas pewnych wakacji pilem sobie ze znajomymi piwko na rynku pewnego galicyjskiego miasta. (byla jakas 3 nad ranem). Pomijam pewne nieistotne dla niniejszego exemplum szczegoly i wydarzenia (zadnych halasow czy awantur nie bylo - spokojnie siedzielismy na lawkach), w kazdym razie w pewnym momencie z jednej z bocznych ulic wylonilo sie trzech po cywilnemu ubranych gosci i jeden z nich prezentujac odznake zagail:
-Dobry wieczor, policja, poprosze dokumenty. (Bez zadnego chamstwa czy agresji, wszystko grzecznie).
No wiec, kto mial ten dal legitymacje czy dowod, reszta podala personalia i adresy i po tym jak udzielilismy odpowiedzi na pytanie co robimy w miasteczku i gdzie sie w nim zatrzymalismy, policjant wyglosil pouczenie na zasadzie: "piwo to sie pije w domu albo w knajpie, a nie tu, a w ogole to idzcie sobie stad juz spac i zeby mi to bylo ostatni raz" (caly czas grzecznie i kulturalnie), na co, jako ludzie rozumni (przynajmniej wiekszosc z nas, o czym za chwile :twisted: ) odpowiadalismy ochoczo "tak, tak, juz idziemy" i przystapiono w atmosferze obopolnego zrozumienia do spisywania naszych danych do notesika. I tu nastapil zgrzyt w procedurze, poniewaz byla z nami jedna kretynka (zadna bliska znajoma :twisted: ), ktora zamiast podac grzecznie dane (jako ostatnia, gdyby nie ona zarowno my jak i policjanci poszlibysmy sobie kazdy w swoja strone), zaczela sie dopytywac "a dlaczego i z jakiego paragrafu". Spisujacy nas policjant ciagle grzecznie powiedzial, ze ustawa o policji ten i ten paragraf, ale jej ciagle bylo malo i o cos sie ciagle rzucala, a nam nie udalo sie niestety spowodowac, by sie zamknela , choc probowalismy. Sprawilo to, ze zdenerwowal sie milczacy dotychczas gliniarz, ktory, jak sie pozniej okazalo, byl lokalnym komendantem - powiedzial: "Acha, wiec Pani chce, zeby bylo zgodnie z przepisami. Dobra, nie ma problemu", po czym wyciagnal krotkofalowke i zamowil radiowoz na rynek . Inni policjanci probowali protestowac (na zasadzie: eee po co, zostaw ich, oni juz sobie pojda, poza tym pelno roboty i pisania), a my lagodzic (my tak, lecz ta klepa nie ), ale komendant byl nieugiety i powiedzial, ze jak przepisy to przepisy. Dalszego ciagu latwo sie domyslic: okolo 2 lub wiecej godzinna wizyta na lokalnej komendzie, alkomat, protokol dla kazdego (co trwa) a w jakis czas pozniej korespondencja z lokalnego Sadu Grodzkiego w skrzynce (co juz jest inna historia ).
A teraz pytanie do LvB i cougara, ktorzy znaja podobne sceny z praktyki: oczywiscie wiem, ze zadna wiedzy o prawie dziewoja byla idiotka i obrugalismy ja solidnie (gorzej, ze sie nie przejela ), ale w sumie miala prawo takie pytanie zadac, podobnie jak mial prawo zadac pytanie o legitymacje koles podjrzewany o palenie marychy w przykladzie podanym te kilka postow wczesniej. Dlaczego korzystanie z tych "prerogatyw obywatelskich" (fuj, co za slowo :wink: ) powoduje taka nerwowosc policjantow? Zaznaczam, ze pytanie nie jest agresywne, po prostu interesuje mnie to jako fenomen. :wink:
Napisano Ponad rok temu
Panowie policjanci z forum, co Wy na to? To jakaś procedura, czy też zwykłe zachowawcze działanie?? I jeszcze druga kwestia - jak reagujecie na małolatów z HWDP na koszulkach czy czapkach? Ja nie jestem policjantem ,a wkurza mnie to niepomiernie - nawet takie szczeniaki ledwie ponad dziesięcioletnie się z tym obnoszą... aż chce się kopnać małego gnojka w nery - bo jak jest tak oflagowany, to już wiadomo gdzie wzrasta i co z niego będzie..lepiej zarąbać nim urośnie
Napisano Ponad rok temu
swoja deportacje opisze w weekend bo zmeczony jestem.
Napisano Ponad rok temu
He - jak reagujecie na małolatów z HWDP na koszulkach czy czapkach?
Piszemy CHWDP
Napisano Ponad rok temu
ja nikogo nie bronię...w sumie znamy tylko wypowiedx jednej strony wiec nie ferujmy wyroków.z pkt widzenia policjantów byłoby pewnie na odwrót: pyszczący małolaci i oni -grzeczni funkcjonariusze; )cougar: bronisz zlej sprawy. .
Napisano Ponad rok temu
myslenie policjanta jest proste : w sytuacji z obywatelem to obywatel ma podporządkowac sie policjantowi.obywatel co niektóry chce jednak wykazac, że to on daje policjantowi prace(płace podatki!!) i to on jest panem sytuacji.jak to może okazać? no tylko przez żadanie okazania legitymacji co mu wolno albo przez udowadnianie policjantowi , że nie ma on racji co mu tez wolno.
wtedy nastepuje mechanizm zwrotny: skoro ty mi udowaniasz że jestes lepszy (?) to ja ci udowodnię , że jest odwrotnie ) no i policjant bierze sie za takiego delikwenta specjalnie troskliwie udowadniając mu że dyskusja z policją nie jest wskazana.
moze to i głupie myslenie policjanta ale czyż nie jest głupota wyzywania np. dwóch silniejszych od siebie gości i do tego z nożem ??
jesli ktos jest od nas "silniejszy" to chyba juz dawno doszliśmy do wniosku że lepiej uciec niż das się zabić...
to w przenośni mozna odnieść do kontaktu z policją.
co do szpiega:
podjeżdza radiwóż...widzi grupe 8 osób..no i co ?? nic sie nie dzieje...rozmawiają..po co mają dopierdzielac sie do 8 osób które stoja spokojnie ??? nikt przeciez nikogo nie szarpał, nie wzywał pomocy, nie bił....grupa jak grupa...troche zagrożenia jest wieć postali o popatrzyli...
nagle 5 sie odłącza i gdzies idzie...ciekawe gdzie..pojechali za wami...acha! poszli chyba do domu...skrecili w bopczną uliczkę..opuścili rejon a spokoju...ale ale...zostało tam jeszcze trzech i to nawalonych...!!! na pewno cos odpierdzielą..hjedziemy zobaczyc...no i pojechali do pozostałej trójki...pogadali stwierdzili że najebani sa niezbyt bezpieczni ...a moze cos pyskowali...albo co ?? w akzdym razie skończyło się jak skończyło...
co byś chciał? żeby do 8 wysiedli i co ??? legitymowali wszystkich bo stoją na ulicy ??? ...
grunt to spokój...
Napisano Ponad rok temu
A teraz pytanie do LvB i cougara, ktorzy znaja podobne sceny z praktyki: oczywiscie wiem, ze zadna wiedzy o prawie dziewoja byla idiotka i obrugalismy ja solidnie (gorzej, ze sie nie przejela ), ale w sumie miala prawo takie pytanie zadac, podobnie jak mial prawo zadac pytanie o legitymacje koles podjrzewany o palenie marychy w przykladzie podanym te kilka postow wczesniej. Dlaczego korzystanie z tych "prerogatyw obywatelskich" (fuj, co za slowo :wink: ) powoduje taka nerwowosc policjantow? Zaznaczam, ze pytanie nie jest agresywne, po prostu interesuje mnie to jako fenomen. :wink:
Więc tak to jest. ALe nie znam przypadku, żeby jakiś policjant zareagował wojowniczo na samo tylko pytanie, jaka jest podstawa legitymowania. Ale jak sam powiedziałeś, wasza koleżanka cwaniakowała dalej, co policjantów denerwuje.
Wiem, że najbardziej denerwują ich studenci prawa, którzy po wypiciu kilku piw drą sie na całą ulicę "znam swoje prawa, nie macie mnie prawa legitymować, to bezprawie!!". Jak sie zazwyczaj okazuje, idioci ci zwykle skończyli własnie nauke o prawie rzymskim
Napisano Ponad rok temu
Kto się przyzna,że to on hałasuje? Każdy podaje jakąś historyjkę jak widzi policjantów...Dokladnie. Tak jak juz napisalem na koncu bylo "to jeszcze jakas inna grupka". Trafilo na nas, chociaz bylismy niewinni. Wydaje mi sie jednak ze nie musieli nas tak ostro potraktowac. Tym bardziej ze mowilismy ze idziemy w ogole z innej czesci miasta.. :? Opisalem tylko moja ostatnia przygode.
Mniej pytać :?PS: A jak mogli nas nie_lagodnie potraktowac?
Napisano Ponad rok temu
Jak sie zazwyczaj okazuje, idioci ci zwykle skończyli własnie nauke o prawie rzymskim
Dura lex sed lex Czy jakoś tak
A co do HWDP czy CHWDP - ja widziałem akurat tylko HWDP - a oznacza to chyba to samo, no chyba że to taka próba tłumaczenia: "Panie władzo, jakbym chciał Pana obrazić to bym miał przecież CHWDP a nie HWDP!"
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
sprostowanie
- Ponad rok temu
-
Nóż, przystanek w samo południe, W-wa
- Ponad rok temu
-
BJJ i kilku przeciwników
- Ponad rok temu
-
Czy BJJ naprawdę się przyda na ulicy ?
- Ponad rok temu
-
Co się dzieje?
- Ponad rok temu
-
Prośba Drogie Panie...
- Ponad rok temu
-
Underground box :)
- Ponad rok temu
-
Już jest książka
- Ponad rok temu
-
bjj kravka czy ciagle to samo?
- Ponad rok temu
-
Film z zamieszek (tegoroczne Juwenalia w Częstochowie)
- Ponad rok temu