Powiedzcie jakie macie doświadczenia z policją?
Mnie spisali tylko raz. Kiedyś między polonezem a suką stał jakiś biały, duży samochód - AT pomyślałem i poszedłem sprawdzić. Niestety okazało się, że jest to jakiś stary dostawczy hyunday a nie transporter, więc nie byłem zbytnio pocieszony. Poszedłem parę kroków dalej, by sprawdzić, czy napewno ich nie ma (chałupa była nieźle odpinclowana - pomyślałem że może zgarnęli jakiegoś szefa gangu) i żeby nie wzbudzać podejrzeń. Wracam, patrze na ganek a tam policja gada z jakimiś kobietami - ide dalej aż tu nagle: "HALO PROSZĘ PANA!". Podchodzi do mnie jakiś typ chyba z prewencji, bo tak był ubrany: aspirant cośtam komenda miejska policji - ma pan jakiś dowód torzsamości? Dałem mu dowód po czy zaczął mnie spisywac. Po chwili podszedł inny policjant ale juz po cywilnemu i zapytał o chodzi, jak długo tu jestem i co tu robię. I na tym właściwie koniec. W zasadzie to się nie dziwie że mnie spisali - sprawcy często wracają na miejsce zdarzenia

.
To tak mianem wstępu. Teraz powiem wam coś znacznie ciekawszego, co przydarzyło się mojemu kumplowi jakieś 3 tygodznie temu. Otórz będąc na Wyspie Słodowej totalnie najebany (1.6 promila) dostał od jakiegoś skejat z baśki. Kiedy sie go spytałem za co dostał powiedział mi, że za twarz. Oberwał tak, że nie ma lewej jedynki, a te zęby a akurat duże więc wygląda nieźle

. Morda pełna krwi - od razu wytrzeźwiał. Złapał za telefon i wykręcił 112. Dyżurny wypytał co sie stało, gdzie, jak oni byli ubrani, jak on i w która stronę idą. Potem kazał się rozłączyć. Kumpel dobrze się zachował bo szedł za nimi jakieś 200-300m więc mogł powiedzieć gdzie się kierują. Po jakiś 2 min. typom zajeżdża drogę passat wychodzi dwóch panów i wali do nich: "POLICJA NIE RUSZAĆ SIĘ". Potem podeszli do kolegi by się dowiedzeć czy to no dzwonił po pomoc. Tamtych skuli i na myjke a kumpli na komisariat.
Teraz jestem na 100% pewien tego czego się wcześniej tylko domyślałem
Z POLICJĄ TRZEBA WSPÓŁPRACOWAĆ - WTEDY BEDZIE WSZYSTKO CACY I TIP - TOP