Egzaminy ach te egzaminy
Napisano Ponad rok temu
Wlasciwie widze 2 sytuacje, gdzie pasy sa przydatne: w sporcie - zwlaszcza przy amatorskich imprezach czesto trzeba podzielic zawodnikow nie tylko wg wagi, ale i zaawansowania, i druga sytuacja - jesli ktos ma zamiar byc instruktorem danej MA, to dobrze by bylo, zeby go uznawala jakas organizacja czy mistrz "wyzszej rangi". Ale w tym przypadku to nie kwestia egzaminu, tylko wlasnie raczej znajomosci z dana osoba, oceny jej umiejetnosci i zaangazowania nie tylko prze 1 dzien egzaminu, ale w dluzszym okresie.
A poza tym - po co komu te paski i egzaminy?
No dobrze, rozumiem, ze dla niektorych (moze wielu) osob potrzebne jest takie uporzadkowanie, jakby "czastkowe cele" do osiagniecia. Ale to juz kazdy klub, czy organizacja robi we wlasnym zakresie, troche smieszne mi sie wydaje argumentowanie: "oni to sa ciency, bo latwo zdac egzaminy". Wazniejsze chyba, ile z treningu wynosza...
Pozdrawiam,
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie kumam tego!
Przecież zgrupowania są po to, żeby się uczyc czegoś nowego. Przynajmniej tak powinno być w każdej organizacji. Znam przypadki, gdzie ludzie, którzy nie zdali egzaminu mieli żale, że u nich tego nie było. Na takich zgrupowanich można takie nierówności wyrównać. Należy jeszcze wspomnieć jedną ważną rzecz: instruktor, który uczy innych raczej ma już mało czasu aby douczać samego siebie. A co, gdy czegoś po prostu zapomni? Zapominać jest rzeczą ludzką a na takim zgrupowaniu można sobie wiele rzeczy przypomnieć. Tak mi sie przynajmniej wydaje. :roll:
Napisano Ponad rok temu
Jak czujesz sie na silach to podchodzisz do egzaminu i tyle.
Trener jest po to aby ci pomoc.
Zreszta jak juz wszesniej mowilem nie cwiczysz dla stopni tylko dla Siebie.
A to jak cwiczysz wyjdzie na zawodach - masz racje.
Tylko zer nie kazdy na zawody jezdzi. Niektorzy sa mocni tylko w gebie.
warGrim The Last Of The Bereserkers
Napisano Ponad rok temu
Zgrupowania są potrzebne i nie ćmijcie.
Napisano Ponad rok temu
drogi kolego alez ja nie pisze ze zgrupowania sa zle i nie powinno ich byc...dla mnie tylko dyskusyjne jest to ze trzeba byc na wszystkich zgrupowaniach zeby zdac na jakis stopien...jelsi zgrupowania beda dobre i ludzie beda chcieli sie szkolic to beda jezdzic bez przymusu...pozatym ktos kto zdaje na 4 kyu moze sie uczyc bezposrednio od swojego sensei i nie potrzeba mu nie wiadomo ilu zgrupowan...uczyc powinien sie za to jego sensei...i takie jest moje zdanie :-)Ja jeszcze się przyczepię do tego, co powiedział Pitman, że zgrupowanie to wyciąganie kasy. 8O 8O 8O
Nie kumam tego!
Przecież zgrupowania są po to, żeby się uczyc czegoś nowego. Przynajmniej tak powinno być w każdej organizacji. Znam przypadki, gdzie ludzie, którzy nie zdali egzaminu mieli żale, że u nich tego nie było. Na takich zgrupowanich można takie nierówności wyrównać. Należy jeszcze wspomnieć jedną ważną rzecz: instruktor, który uczy innych raczej ma już mało czasu aby douczać samego siebie. A co, gdy czegoś po prostu zapomni? Zapominać jest rzeczą ludzką a na takim zgrupowaniu można sobie wiele rzeczy przypomnieć. Tak mi sie przynajmniej wydaje. :roll:
Napisano Ponad rok temu
Wyobrażasz sobie taką sytuację, że gość się nie pojawia na żadnych zgrupowaniach i nagle wyskakuje z checią zdawania egzaminu? Nikt go nigdy nie widział co robi i przede wszystkim jak to robi, co sobą reprezentuje? Jak można kogoś o kim sie nic nie wie dopuścić do egzaminu. Tak całkiem w ciemno? Jakoś mi to nie pasi.
Napisano Ponad rok temu
p.s. podobnie jak w oyama karate wyglada min. w shorin -ryu szef w kraju A.Staniszew przynajmniej raz w roku uczestniczy w szkoleniu prowadzonym przez K.CHinena ( szefa stylu w Europie) i robia to wszyscy ponizej 7 dana bodajze( musza przynajmnie raz w roku uczyc sie od kogos z wyzszym stopniem)
Napisano Ponad rok temu
Moim zdaniem dobrze jest czasem poćwiczyć u kogoś innego. Niby każdy uczy tego samego, ale zawsze inaczej, na inne rzeczy zwraca uwagę. Ja takie seminaria/treningi sobie cenię, bo dzięki temu mam szersze spojrzenie na to co robię. Dobrze jest jak instruktorzy z zaprzyjaźnionych klubów co jakiś czas prowadzą nawzajem u siebie seminaria. :-)wiesz Raphael ja opowiem jak to kiedys wygladalo jak trenowalem oyama karate : zaczynalem od poczatku i trenowalem 3, 4 razy w tygodniu pod okiem trenera z 2 kyu ( dzis ma 3 dana) i nie uwazam aby akurat potrzebne mi byly jakies seminaria dodatkowe, trener wraz z kadra ( jeden gosc z 4 kyu i dwoch z 5 kyu) jezdzilo na seminaria i egzaminy do krakowa do Dyducha...a Dyduch mial kontakt bezposredni przynajmniej raz w roku z soshu S.OYama i mysle ze takie rozwiazanie jest ok kazdy sie uczy od lepszego...no bo po ch*** ja mam jezdzic do krakowa zawracac dupe Dyduchowi jesli mam 3 trenerow na miejscu?
Warto też pojechać na jakieś ogólnopolskie seminarium, żeby zobaczyć "jak oni to robią" - wtedy będziemy wiedzieć, czy to oni są lepsi czy my. :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Moim zdaniem dobrze jest czasem poćwiczyć u kogoś innego. Niby każdy uczy tego samego, ale zawsze inaczej, na inne rzeczy zwraca uwagę. Ja takie seminaria/treningi sobie cenię, bo dzięki temu mam szersze spojrzenie na to co robię. Dobrze jest jak instruktorzy z zaprzyjaźnionych klubów co jakiś czas prowadzą nawzajem u siebie seminaria. :-)
Warto też pojechać na jakieś ogólnopolskie seminarium, żeby zobaczyć "jak oni to robią" - wtedy będziemy wiedzieć, czy to oni są lepsi czy my. :wink: [/quote]
ale ja naprawde nie widze powodu zeby cala masa bajtli z niskim stopniem torpedowala glowne dojo w kraju lub jezdzila na kazde zgrupowanie...owszem od czasu do czasu mozna ale jak sie juz cos potrafi , pojechac pocwiczyc z kims innym ( jeszcze duzo zalezy gdzie sie trenuje i w jakich warunkach jak sie ma naprawed dobry klub gdzie jest wiele grup o roznbym zaawansowaniu i gdzie sa rozni instruktorzy to nawet wg mnie na poczatek nie trzeba nigdzie jezdzic wystarczy to co sie ma na miejscu)...chodzi o to ze taki przymus ze szefuncio kaze i musiz jechac jest bez sensu chcesz to jedziesz nie to nie i ytak wszystko wyjdzie w praniu na egzaminie
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
- wiesz ten komentarz doskonale nadaje sie do skomentowania tego co przez wiele lat robil klub kk w jeleniej gorze - ich wodz stanal na nieprzekraczalnym dla niego stopniu 3 kyu i od lat nie wyrywal sie do zdawania na wyzszy stopien...raz na piec lat ktos jechal na jakis zgrupowanie ...bez komentarza !!! najlepiej zamknąc się w puszcze i czekać na relikty przeszłości co ?
nie bardzo nawet wiem kogo tyczy to "was" i nie bardzo umiem odpowiedziec na to pytanie gdyz nie jestem czlonkiem zadnej organizacji karate aczkolwiek za czasow gdy trenowalem oyama karate nie bylo takiego przymusu[/list]A u Was trzeba mieć zaliczone seminaria aby przystąpić do egzaminu ?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Szukam diagramów kata wado-ryu.
- Ponad rok temu
-
Technika karate w życiu domowym ;-)
- Ponad rok temu
-
Ciekawe (i niesprawdzone) epizody z historii karate
- Ponad rok temu
-
Zawody w karate
- Ponad rok temu
-
Treningi w lesie
- Ponad rok temu
-
Apel do zdrowych głów
- Ponad rok temu
-
KAMAKURA
- Ponad rok temu
-
Karate a niepełnosprawni
- Ponad rok temu
-
Gołe babki
- Ponad rok temu
-
SEITEDO TO FIKCJA
- Ponad rok temu