Trening ostrym balisongiem i czytanie BUDO... nie polecam :(
Napisano Ponad rok temu
Ja tak nie zrobiłem i właśnie z jego powodu właśnie wróciłem z pogotowia. Lekkie złapanie w niewłaściwy sposób i długie cięcie przez palec i staw środkowego palca w prawej ręce gotowe. Znieczulenie, anatoksyna, usztywnienie, trzy szwy wewnątrz palca itp. i coś pisanie mi nie idzie w związku z tym. Jak będę na zdjęciu szwów za tydzień to postaram się zabrać cyfrówkę i fotkę cyknąć Co za diabelne skalpele te Microtechy! Innymi nożami się zacinałem i kończyło się na plastrach, a tu na prawdę lekko dotknąłem i proszę, dobrze, że nie uszkodziłem ścięgna i nerwu. Oczywiście jestem nauczony przez matkę (pracowałą w pogotowiu chirurgicznym swego czasu), że jak się człowiek zatnie to należy ZAWSZE pokazać narzędzie chirurgowi - zaoszczędzi mu to grzebania w ranie i domysłów, dzie może być jeszcze wkłucie czy podcięcie. No więc zapytany, czym się zaciąłem i jaki miało to kształy wyjąłem lewą ręką balka i bez zbędnych bajerów otworzyłem go spokojnym machnięciem spod lewej ręki... lekarz jak obejrzał sobie nóż to powiedział, że mam kupę szczęścia, bo tak ostrego noża i tak czystego cięcia jeszcze nie spotkał w swojej karierze... a to daje do myślenia, co?
Wniosek - masz dobry nóż? Benchmade, Spyderco, Microtech, AlMar, Kershaw czy inna brzytewka? Nie baw się nim! To narzędzie a nie zabawka. A do treningu najlepiej kupuj trenera albo drugi nóż i go stęp! Szczególnie dotyczy to balisongów. Nawet stępienie Microtecha jest tańsze niż brak palca... wg gościa który mnie szył, to gdyby palec nie zatrzymał się na rękojeści (na szczęście ostrze było w pozycji częściowo schowanej jak go chwyciłem po jednym obrocie) to byłoby kiepsko z ratowaniem stawu...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
ale niech zgadne, zona pewnie ci powiedziala : a nie mowilam ? :wink:
mam refleksje btw :
kazda bron raz do roku sama strzela....noz to nie zabawka (jak zauwazyles) jak kazda bron...... i jak kazda bron wymaga szacunku i powagi, brzmi pompatycznie...ale to niestety quuufa prawda...szkoda ze najczesciej kazdy sam musi sie tego nauczyc.....na sobie (o swojej 'nauce' nie bede pisal bo bys umarl ze smiechu )
Napisano Ponad rok temu
pozatym jestem ciekaw jak beda wygladac balisongi spyderco ;]]]
:balisong:
Napisano Ponad rok temu
Biedaku, nienawidzę mieć ciętych palców. Wszystkie duperelne czynności potem wkurzają człeka. Najgorzej kiedyś się zajechałem balisongiem od zewnętrznej. Krawi kupa, ale tam chyba nic ważnego nie ma (ścięgięn, nerwów) bo obeszło się bez konowała. Za to miałem potem przez parę miesięcy awersję to tego modelu. Ostrze ząbkowane, bardziej poszarpał niż ciął - ale to Herbertz był. A ćwiczę zawsze bazarową tandetą. Żonglowanie brzytwą zostawiam innym ;-)Siadłem sobie dziś o 18.00 przy kompie i przy przeglądani BUDO bawiłem się balisongiem Microtecha. Jak chcecie się tak bawić, to KUPCIE SOBIE DO CHOLERY TRENERA (lub stępcie drugiego balka)!!!
Napisano Ponad rok temu
spuud
pozdrawia
Napisano Ponad rok temu
Czyli konkluzja , czy BM nie sa tak ostre czy tez M-tech cos spieprzyl
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ale najlepsze bylo to ze jak tuz po dziabnieciu - wogole nie czolem bolu - podnioslem kawalek skory z mieskiem ktory trzymal sie na slowo honoru i zobaczylem kosc ktora sie ruszala przy zginaniu palca. Rozne rzeczy widzilem ale musze przyznac ze to robi wrazenie
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Każda stal bywa groźna :wink: A z biegiem czasu jak się coś robi, czy trenuje "na pewniaka" - może być więcej wypadków...
Np. ja się niedawno kretyńsko zaciąłem "zwykłym", standardowo otwieranym victorinoxem. Ostrzyłem kijki na ognisko (wcześniej z grubsza okroiłem piłą). Taki drobny błąd, zeskok (bo drewno mokre) i od razu piękne cięcie na lewej dłoni... Na szczęście dość płytkie - ale blizna będzie. Wszelkie tego typu rany są cholernie denerwujące - trzeba przyznać - zrastają się długo, utrudniają życie itp .itd.
Natomiast dawno, dawno temu mało sobie nie obciąłem palca wskazującego lewej ręki - jakiś zeskok noża kuchennego... Wypadki chodzą po ludziach... (ilustracja poniżej :-) )
Trzeba było wtedy jechać na szycie - no już się mówi trudno...
(zagadka dla uważnych - co mam pod ręką :twisted: )
Napisano Ponad rok temu
A jakie som nagrody za dobra odpowiedz ????
Napisano Ponad rok temu
Oczywiscie jest to fragment zaworu, nieco zmodyfikowany ... uzywany jako kastecik maly
A jakie som nagrody za dobra odpowiedz ????
Dokładnie! Obcięty, wyszlifowany i pomalowany farbą I nie taki mały 8)
Nagroda: no cóż - nagrodą jest piękny, klasyczny metalowy zawór - "kwiatuszek" - pełny- do odbioru w Szczecinie :twisted:
Wielu łza się w oku kręci :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
hehe tez mam taki obciety... tylko jeszcze wiekszy nawet wygodnie sie go nosilo na rece ale tera koluje sobie taki z prawdziwego zdarzenia
Pamiętaj, że wszelkie kastety są uznawane ZA BRON w myśl prawa! :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
ee do Szczecina to mi za daleko ....
He he - mogę przesłać pocztą "Poczta kwiatowa" - żelazne kwiaty dla fachowców :twisted:
Napisano Ponad rok temu
hehe tez mam taki obciety... tylko jeszcze wiekszy nawet wygodnie sie go nosilo na rece ale tera koluje sobie taki z prawdziwego zdarzenia
Pamiętaj, że wszelkie kastety są uznawane ZA BRON w myśl prawa! :twisted:
wiem, pamietam... tez kazdemu to powtarzam... no ale coz zrobic w naszym pieknym kraju????
Napisano Ponad rok temu
Delikatnie próbowałem namówić ich na treningowego Balisonga (leżał na wystawie) - wyśmiali mnie. Wywijając nożami w ręku ( a raczej próbując to robić) wsiedli do samochodu. Na ich drodze nie znalazłem co prawda kawałków ich paluszków, ale podejrzewam że to tylko kwestia czasu...
Napisano Ponad rok temu
Otóż podrużował on trochę po świecie i nabył kiedyś takowe amerykańskie cudo, ostre jak brzytwa. Wtedy początek lat 90 w mym miasteczku to było coś . No i ów mój znajomek dość dobrze nauczył się tym machać. Nóż zabierał ze sobą wszędzie.
Miał go też ze sobą podczas pobytu w Londynie.
Wracając z nocnej imprezki z kumplem drogę, zaszło im 5 kolesi, raczej nie z zamiarem spytania która jest godzina, znajomek wyjoł swego motylka i zamachał.
Zamachał na tyle efektownie, że kolesie dali dyla. Jednak...
Z racji, tego że:
- był lekko w czubie
- machał tylko dość dobrze
- duży stres jak na dotychczasowe życie
Dobywając noża dobył go ze złej strony i zamykając nożyk, uchlastał sobie paluszka, od początku do końca, po prostu był palec nie ma palca.
Szybka akcja, na pogotowie, doszyli, ale władzy w paluszku już nigdy nie odzyskał jak dawniej, a i machanie nożykiem się skończyło.
To tak ku zachęcie )
Pozdrowionka
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Ka-Bar Tanto vs COLD STEEL Recon Tanto
- Ponad rok temu
-
wakacyjne rąbanie... BK Brute
- Ponad rok temu
-
Krótkie spostrzeżenia z wakacji (folder w kuchni)
- Ponad rok temu
-
Krótkie spostrzeżenia z wakacji (RTAK)
- Ponad rok temu
-
BK&T CU 7" kontra CS SRK - co wybrać?
- Ponad rok temu
-
CO JEST?!?
- Ponad rok temu
-
Spyderco Tri Angle Sharpener
- Ponad rok temu
-
S&W FL2
- Ponad rok temu
-
Fighter a nóż do samoobrony.
- Ponad rok temu
-
Cos dla milosnikow obusiecznych ostrzy
- Ponad rok temu