Grand Master Wang Shu-Chin
Napisano Ponad rok temu
Moze ktos wie jak to jest z nim naprawde...
dzienx
Napisano Ponad rok temu
nie wiem, jak to z nim bylo naprawde, bo nie bylo mnie w japonii w latach 50-tych , ale opowiesci o Wang'u krazy mnostwo.
do japonii pojechal w 1959 i poznal tam Toyama Izumi, prezydenta Nippon Jodo Association, Wang uczyl tam taiji, i "niechetnie" bagua i xingyi. Do Japonii wyjezdzal uczyc osiem razy, uczyl miedzy innymi w szkolach Gojuryu Karate i swiatyni Minatoku Korinji. Podobno w sumie uczyl 1200 studentow. Wiec jako chinczyk, uczacy chinskich sztuk w japonii, przychodzili do niego japonczycy na testowanie jego umiejetnosci.
Wang byl duzy i gruby, o wielkich dloniach, ale bardzo szybki. Przyjmowal podobno wszystkiego rodzaju uderzenia na brzuch, splot sloneczny, uda, piszczele, kolana itd. Na jego brzuchu lamali sobie nadgarstki. Ale o przyjmowaniu kopniec na jajka to podobno plotka.
Przychodzili do niego japonscy mistrzowie karate, ale zaden nie dal mu rady. wang wobec tego niezbyt wysoko ocenial karate, mowil, ze powstalo na bazie form pozyczonych od chinczykow, dodano do nich niewazne wysokie kopniecia i utwardzanie ciala, co na nic nie przydaje sie podczas walki z dobrym przeciwnikiem.
Sam Wang Shu Chin nie uprawial podobno cwiczen utwardzajacych cialo, na pytanie co broni go przed urazem, odpowiadal: "Ch'i".
Moim skromnym zdaniem, to wszystko pewnie prawda, bo nauczycieli mial niezlych!
Napisano Ponad rok temu
Slyszalem, ze gosciu toczyl w Japonii, w latach 50tych jakies pojedynki z miejscowymi fighterami. Ze kazal sie walic w brzuch i krocze karatekom...itd...jednym slowem niezwyciezony i nie do zabicia...
Moze ktos wie jak to jest z nim naprawde...
dzienx
hey Szczepan
tu masz link do filmikow z nim
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
gruby byl jak widzisz, czy p[rezentowal cos spacjalnego nie wiem ale patrzac na te filmiki (i pare innych co widzialem) to raczej zwsze popychal takim malych azjatow mniejszych od siebie i moze to byla tajemnica jego sukcesu
zartuje oczywiscie nie wiem czy gosc byl dobry bo nigdy go nie spotkalem :wink:
Napisano Ponad rok temu
Natomiast co do chwalebnych opowieści sprzed wielu lat, których tak naprawdę nikt nie pamięta (oprócz samego bohatera) to podchodziłbym do nich z dużą rezerwą.
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Rozporządzenie rady Ministrów dot.sztuk i sportów walki
- Ponad rok temu
-
Jak zacząć? - czyli laickie pytanie od kompletnego debiutant
- Ponad rok temu
-
ewolucja
- Ponad rok temu
-
Lepiej znać jeden styl dobrze czy kilka przeciętnie?
- Ponad rok temu
-
hakama - składanie
- Ponad rok temu
-
Nihon Kendo Kata
- Ponad rok temu
-
wyciagamy dzieciaki z bram
- Ponad rok temu
-
Ale reklama w TV Wiadomościach
- Ponad rok temu
-
trening
- Ponad rok temu
-
Bushido
- Ponad rok temu