Ja to widze w ten sposób. Gdzieś tu w którymś topicu była dyskusja o pracy na limjicie i że ludzie którzy pdchodzą do Aikido rekreacyjnie zostają instruktorami i wtedy jest biada-tragedia i whatever.Ok. Ale taraz zdrugiej strony wielu z was jest instruktorami Aikido. Zgadzam się z tym , że samoobrona to pochodna sztuki walki i nie jest to celem samym w sobie w Budo. W pewnym stopniu jednak ocieramy się o samoobronę itd, bo przecież nie reklamujecie swojego Aiki jako relaks i aerobik przecież. Głupio byłoby i troche żenujące jak na wasze zajęcia przyszedł by adept założmy bjj - poturlał się z Wami i obrobił jak dzieci. Co wtedy powiedzie , że próbowaliście robić Aikido i nic ,nie macie patentu jak ktoś sie z wami przewróci na lodzie lub poslizgnie z zimie, kałuży????????.
I tutaj pojawia się znowu problem styl czy człowiek. Moim zdaniem jak ktoś traktuje to serio i chce być dobrym instruktorem Budo, to powinien próbowac albo znać te podstawy z innych systemów. I tu nie chodzi o żaden fighting czy udowadnianie skuteczności. Budo to budo , czy na kije bambusowe czy leżac, stojąc , czy z włocznią czy z butelką .
Ja nie mam też patentu na paralizator elektryczny, gaz, sztachetę, dresa z bulterierem itd... Poprostu to jest ślepa uliczka,tak myśląc zawszę znajdziesz jakąś sytuację, na którą nie masz patentu.
Czy nie posiadająć tych umiejętności mógłbym być dobrym instruktorm budo?