KAWA...
zaczelo sie przed matura... potem przy nauce w czasie sesji... potem codziennie w pracy.. szklaneczka..
najpierw przerzucilem sie na filizanki.. zaprzestalem picia porannej kawy - teraz jak pije to raczej popoludniu.. nie taka mocna jak kiedys (2 czubate lyzeczki cukru, 2 czubate lyzeczki kawy..)
teraz kawa zwykla z odrobina mleka, bez cukru.. albo expressu (magneto - wloski - jakos tak sie nazywa - na gaz sie daje) - maly kubeczek/filizanka..
albo w pracy -maly kubek - rozpuszczalna z 2 lyzeczek (wg artykulu slabsza niz z expresu)
i tez nie codziennie..co 2 dni sie staram.. a taka kawe zalana wrzatkiem i zostawiona to juz dawno nie pilem... no i podobno bardzo dobrze!!
pomalu tez przerzucam sie na cappuccino.. tez ok - nawet z dodatkiem magnezu jest..
a dlaczego pije? bo mi smakuje.. no i podobno pobudza.. wiec czasem skusze sie godzinke przed treningiem na mala czarna.. z mlekiem.
za to duzo herbaty pije.. przeroznej - od bialej do czarnej - przez zielona, czerwona, ziolowa i owocowa

-zalezy kiedy (przed/po posilku; rano, w poludnie.. z pragnienia.. dla smaku.. itd..).. to tez dluga historia.. i tez podobno szkodzi..
staram sie odnalezc te jedna jedyna.. bo teraz to kilka pudelek z herbata stoi.. i te dylematy