to, po ilu minutach można człowieka zreanimować zależy od hipotermii w jakiej sie znajduje będac pod wodą (temp wody i ciała topielca - spadek temp zwalnie metabolizm mózgu) i od wydolności jego organizmu, 60 letni mężczyzna dostanie zapewne zawału serca w takiej temp. a 20 latek moze przeżyje kilkanaście minut pod wodą!!!!!!!!!!!
nie wiem jak krew moze pobierać tlen z wody, ale jakbyś miał jakieś medyczne dane na ten temat to bardzo prosze o kontakt, czy wiesz jaka jest saturacja wody tlenem a jakie ciśnienie parcjalne tlenu panuje w mieszanienie oddechowej jaka jest powietrze i jakie jest pO2 we krwi tetniczej???? To jest zupełnie inny mechanizm!!
Dokładnie - to jakieś farmazony Cougar 8O
Koleś out, bez robienia krzywdy
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
sam kiedyś przydusiłęm pewnego osiłka ( po sterydach) i już po 5 sek miał dość i zrobił sie jak owe spaghetti
ach te sterydy!!!
Napisano Ponad rok temu
trochę odchodze od tematu ale piszecie bzdury, więc chciałem kilka żeczy wyjaśnić.
sam kiedyś przydusiłęm pewnego osiłka ( po sterydach) i już po 5 sek miał dość i zrobił sie jak owe spaghetti
ach te sterydy!!!
Konkretnie do kogo pijesz?
Z doświadczenia sparingowego wiem jak to bywa z duszeniami...
Napisano Ponad rok temu
Osobiscie mialem przyjenosc cwiczyc z Gene okolo 6 miesiecy , nigdy nie spotkalem czlowieka o wiedzy porownywalnej z nim jezeli chodzi o duszenia ( nawet Gracie)
No Seiken a teraz sie co poniektorym maniakom naraziles
btw dostales ten filmik co ci poslalem? co myslisz?
tomek
Napisano Ponad rok temu
Tak ogólnie, pod rozwagę wszystkim duszącym, polecamDusiłem innych :twisted: , a i sam duszony byłem 8O . Wszyscy żyją :-) . Nie przesadzajcie. trzeba się naprawdę postarać, by kogoś zabić. Trudno dokonać tego "przez przypadek"... :roll:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Tak ogólnie, pod rozwagę wszystkim duszącym, polecam
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Jak dla mnie to reklama duszen na tętnice:
To tylko kilka przypadkow smiertelnych w ciagu ilus tam lat. Sadze tez,ze jesli ktos trenuje, to dusi nie pierwszy raz i sam byl wiele razy duszony, ma zatem wystarczajace doswiadczenie by wiedziec, kiedy puscic. Artykul tez zreszta podkresla brak zgonow na zawodach judo - pewnie, ze duszeniem da sie zabic, nawet niechcacy (szczegolnie, jesli ktos nie ma doswiadczenia). Ale jaka jest alternatywa? Gdzie ten cios, ktorym mozna obezwladnic przeciwnika na kilka minut, nie robiac mu krzywdy i nie ryzykujac zabicia ? Kopniecie w krocze tez moze zabic. Moim zdaniem duszenie bedzie zawsze bezpieczniejsze od innych sposobow, poza zakuciem w kajdanki oczywiscie... Wada duszenia jest to, ze wchodzimy do zwarcia, co w przypadku duzego i silnego przeciwnika jest moim zdaniem wielkim ryzykiem. Jesli sobie z nim nie poradzimy, to byc moze juz nam sie nie uda wyrwac...If the carotid artery hold is properly applied, unconsciousness occurs in approximately 10 seconds (8-14 seconds). After release, the subject regains consciousness spontaneously in 10-20 seconds. Neck pressure of 250 mm of Hg or 5 kg of rope tension is required to occlude carotid arteries. The amount of pressure to collapse the airway is six times greater. (...) Consequently, the amount of pressure directed to the superior carotid trianile needs to be no more than 300 mm Hg to cause unconsciousness in an adult. A female can, if the choke is properly performed, without great strength "choke out" a male twice her size.
Napisano Ponad rok temu
Tak ogólnie, pod rozwagę wszystkim duszącym, polecam
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Jak dla mnie to reklama duszen na tętnice:
Zgadza się, ale ten kawałek brzmi bosko
The subject was a 34 year old male Vietnamese Vo et Vat instructor who was "choked" by one of his own students, age 17. For demonstration purposes, the student was ordered by the instructor to use all his strength when he applied a reverse cross choke (gyaku jujime). This choke is applied from above with the instructor lying on his back on the mat. The instructor was going to demonstrate a method of resistance and counter attack. The instructor was not able to counter attack, and the student, after the passing of "some minutes," ..
I o te "some minutes" chodzi. Duszący powinien znać podstawy reanimacji i przywracania przytomności. Widziałem piękną akcję na treningu (judo). instruktor (b. dobry w duszeniach) założył duszenie w stójce, z przodu, kołnierzem. Ofiara zwiotczała w parę sekund i leciała na glebę. Instruktor lekko podtrzymując, dał upaść kolesiowi, złapał go za nogi i podniósł je do góry (chodzi o to, żeby krew do mózgu szybciej napłyneła - to dla niedoświaczonnych). To był jeden, płynny ruch Duszony, nawet nie wiedział, że był uduszony. Myślał, że wylądował na glebie po rzucie
Napisano Ponad rok temu
Prawie wszyscy ludzie, ktorza ucza sie dusic, zakladajac np. duszenie od tylu, kieruje wiekszosc sily na szczeke, tak jakby chcieli urwac glowe. Wklada sie w to mnostwo sily, a skutek jest praktycznie zaden. Chce powiedziec, ze duszenia nie sa latwe i nie mozna liczyc na to, ze umiemy to robic nie trenujac ich. Jesli ktos nie umie dusic a probuje nie majac duzej fizycznej przewagi, zwykle stawia sie w niekorzystnej sytuacji: ma obie rece zajete, jest w zasiegu naszych uderzen - to nawet jesli zewnetrznie duszenie wyglada "fachowo". Jesli dodatkowo sama technika jest nieprofesjonalna, to zwykle bardzo latwo sie z takiego duszenia uwolnic.
Te techniki po prostu trzeba naprawde trenowac, zeby dzialaly.
Napisano Ponad rok temu
Dlatego śmieję się bardzo, gdy czytam kolesi którzy piszą np.: "krav-maga uczy kopać po jajach i wsadzać palce w oczy?? To nie wymaga żadnego treningu - też założę sekcję i będę zgarniał kasę!!".
Czy mówimy o uderzaniu, czy chwytaniu, czy parterze czy wreszcie duszeniu -trzeba to trenować. I to najlepiej z takiej sytuacji i w taki sposób w jaki chcemy danej kombinacji używać w praktyce!
Co mi po tym, że świetnie duszę partnera na treningu - skoro mam do tego idealną sytuację wyjściową, żadnego oporu itp. itd.
Można by dużo pisać
Napisano Ponad rok temu
ja to napisałem ?[...]że zaczynkrew pobierac tlen z wody która dostała sie do płuc .....
niemozliwe....chyba musiałem sie zamyslic nad czyms innym.
przeciez człowiek to nie ryba chciaz co niektóre cwaniaczki zapomnieli że w zyciu płodowym oddychamy chyba nie powietrzem??...co prawda krew miesza sie z woda (INACZEJ SIE TOPI W SŁODKIEJ A INACZEJ SIE TOPI W SLONEJ WODZIE,mechanizmy topienia tez sa rózne..) ale głównie chodzi o to że jeśli nastepuje spadek temperatury to krew wolniej krazy,spada zapotrzebowanie na tlen w organizmie i nawet po godzinie! mozna odratowac człowieka utopionego.normalny czas utoniecia to ok.3-5 minutek.
tak wiec praktyku tomaszu ja jednak bede ratował każdego topielca nawet po 55 minutach a nie odpuszczał zgodnie z wiedzą teoretyczną po kilku bo utoniety może byc zywy.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Straight Blast Gym - Matt Thornton
- Ponad rok temu
-
survival
- Ponad rok temu
-
Treningi na Hali Koło ?
- Ponad rok temu
-
ja i moje dzieci
- Ponad rok temu
-
Obozy ach te obozy
- Ponad rok temu
-
Ile znaczy stopien ?
- Ponad rok temu
-
Nowe style
- Ponad rok temu
-
walki bez regół
- Ponad rok temu
-
Ośrodek Japońskich Sztuk Walki - REWELACJA!!!
- Ponad rok temu
-
Rękawice
- Ponad rok temu