Karate jako środek zarabiania pieniędzy?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ale dopiero jak karate wejdzie na olimpiade to będzie to "profanacja" karate, bo co można przekazać przez walkę w zawodach olimpijskich, które dla zwykłych laików, widzów będzie zwykłą bijatyką?
Napisano Ponad rok temu
dlatego ze motorem napedowym swiata jest postep i to w kazdej dziedzinie...Nie wiem, czy te modernizacje ruchów, ich zmienianie ma przyciągać ludzi, skoro te stare tradycyjne techniki, ćwiczone przez starych mistrzów były skuteczne.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
dlatego ze motorem napedowym swiata jest postep i to w kazdej dziedzinie...Nie wiem, czy te modernizacje ruchów, ich zmienianie ma przyciągać ludzi, skoro te stare tradycyjne techniki, ćwiczone przez starych mistrzów były skuteczne.
Ale Freestyler. Tzn, że uważasz, że to, co się dziejez kaarte sportowym jest dobre? Uogólnienie, sprowadzenie do 3 ataków i jesdnej pozycji?
Co dostrzegasz w tym "postępie"
JA kiedyś myślałem, że Sport w karate jest dobry i to było 8-10 lat temu, wtedy to troszkę inaczej wyglądało. Od paru lat WKF b. mocno działa. NAwet J.Harast z Łodzi (pewnie znacie, teraz 6 Dan, niezły fighter) optuje za stworzeniem komisji lub przejęciem PZK w kierunku WKF.
Niepodoba mi się to dążenie do sportu. Rozmawiałem o tym z Leszkiem Drewniakiem i On na to podobnie patrzy. W sporcie, żeby był dobry nie może być, aż takiego uogólnienia, to musi być zbliżone do do realnego Karate.
Ja też jestem wdzięczny , że sport nauczył nas korzystania z osiągnięć fizjologii, fitnesu i odnowy biologicznej - to jest dobre. Nie wyobrażam sobie pracy trenerskiej beż tego. Chyba, że ktoś albo uczy zapaleńców i przełkną oni dużo kontuzji, albo nie zdaje sobie sprawy z krzywdy jaką może wyrządzić uczniowi (a szczególnie dziecku).
Kiedyś, gdy byłem zawodnikiem podobało mi się, że sport popularyzuje MA. Ale nie w takim kierunku jak teraz, nie można dopuścić do wypaczeń. Nie może to wyglądać jak zwykłe mordobicie. Tsuki nie musi być skuteczne - musi być szybkie (a nie jest to zbyt trudne jeśli obaj zawodnicy tzrymają szczątkową gardęi tylko polują na punkt, oczywiście nie jest to trudne dla zawodnika, bo większośc amatorów lub nawet trenerów nawet nie zdarzyłaby wyprostować ręki, a już by dostała - oczywiście na sportowo).
Także jestem wdzięczny za rozwinięcie treningu sportowego (o ćwiczenia siły, wytzrymałości, szybkości, koordynacji tak jak to robiona na światowym poziomie), ale jestem przeciw wypaczeniom.
Napisano Ponad rok temu
2 poparcia pod rząd...
Ale fajnie, że myślicie podobnie
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
to oczywiste ze kazdy robi to co lubi i nie mam nic przeciwko temu tylko czasami mnie drazni jak sa rzucane teksty typu no wiesz ale maluch jest lepszy od ferrari...
Skutecznosc samochodu zalezy od tego jakie warunki mu sie przedstawi.
Mialem przyjemnosc prowadzic ferrari (fakt ze stare) i nieprzyjemnosc posiadac malucha
Mam dzialke w gorach i kiedys pytam sie sasiada po co trzyma tego statrego malucha jak ma nowa toyote kombiaczka. On mi na to bo w zime on maluchem wszedzie dojedzie tam gdzie nie poradzi sobie toyota 8)
Jak dostaniesz 10 km trase szerokosci dwoch metrow i litr paliwa kto wtedy wygra ???
Ferrari Ci nawet nie zmiesci sie w trasie juz nie mowiac o ze w polowie trasy stanie z braku paliwa
To samo ze slalomem postaw rajdowego kierowce w maluchu i przecietnego w ferrari wynik jest z gory przesadzony. No oczywiscie jesli ustawisz ich na prostej to zanim maluch ruszy to nawet tylnych swiatel ferrari nie zobaczy
Teorie w wiekszosci biora w leb jak sie staje to prawdziwej walki wtedy liczy sie tylko psyche i zdecydowanie na smierc.
Kiedys grupka osob chodzila po gorach konkretnie wawoz Chomole (kurcze nie pamietam czy przez "Ch" czy "h" ) spotkala inna podchnielona piwkiem grupe jeden agresywny gosciu chcial sie bic. Wtedy osoba z pierwszej grupy podeszla do krawedzi przepasci stanela i powiedziala chesz sie bic to choc. Czlowiek w pierwszej chwili podszedl i chcial sie bic jak zobaczyl co jest w dole momentalnie otrzezwial i sie wycofal w smiechu swoich kolegow. Osoba stojaca na krawedzi byla wtedy tradycjonalista nawet nieraz przesadnie spedzajaca czas na medytacjach. Z czasem zaczela dopiero robic mikst. Dlatego nie zgodze sie ze miksty maja przewage nad tradycyjnymi bo to zalezy o warunkow otoczenia i psychy w danym dniu.
A teorie skutecznosci stylu odnosza sie do sportu.
Napisano Ponad rok temu
Robiacych kopie nikt nie zapamieta bo takich bedzie wielu a tylko tych rozniacych sie
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Mnie jednak chodzi o to, że przez jakiś czas uczysz się bazy , na której budujesz dalej swój sposób walki. Nie można walczyć jak jakiś nawet wielki mistrz, bo żadko się zdarza, że mistrz uczy kogoś tak samo zbudowanego i o tych samych cechach co on sam. Każdy z nas jest inny więc każdy będzie inaczej walczył. Skuteczny jest człowiek, ale gdy jego umiejętność korzystania z dobrych nauk mistrza jest mądra, czyli umie to w przyszłości przetranspondować na siebie (budowę , psychikę, dynamikę). Jeśli tego nie potrafi to może mieć świetne predyspozycję, ale być mistzrem zawodów a nie realnych sytuacji (gdzie czasem trzeba pomyśleć, co się bardziej opłaca), zawsze można trafić na sytuację której się nie ćwiczyło z partnerem.
Ja jestem zdanie, że tzreba wierzyć w to co się robi. Oczywiście trzeba też mieć jakieś przesłanki, że ćwiczony system jest dobry. Jeśli się wierz w skutecznośc to i ćwiczy się inaczej, a więc i potencjalna walka inaczej wygląda. I dlatego powiedziałem, że wolę ćwiczyć sztukę nawet jeśli to dłużej potrwa. Nie powiedziałem, że ta sztuka odf razu może być skuteczna. Ale oczywiście łatwiej jest ludziom, którzy ćwiczyli coś kontaktowego wcześniej , bo mają jakąś broń w zanadrzu, gdyby sztuka nie była na tyle opanowana.
Jako dygresja:
Widziałem co najmniej kilku dobrych fighterów, którzy ćwiczą modern albo mix i niestety pomimo ich (zapewne szybciej osiągniętej) skuteczności wolę ćwiczyć sztukę "starą". Może to wynika z moich chęci zachowania tradycji, podobnie jak Ci którzy ćwiczą fechtunek mieczem czy szablą (nie można tego nosić przysobie , a oprócz machania orężem ta sztuka nie uczy niczego innego, no chyba że jakaś japońska sztuka fechtunki - iaido itp.).
JA widziałem jak skuteczny jest mistrz mojego systemu - Taika Oyata. Byłem o 1,5 m od maty jak nokautował w pełnym tempie swojego ucznia. Więc wierzę w skuteczność jego nauk. Poza tym ten gość był postrachem Okinawy przez 15 czy 20 lat, dopóki nie stał się statecznym nauczycielem i już nie wypadało mu się tłuc z każdym kto go wyzwał. A pewnie wiecie, ze na Okinawie tłukli się i tłuką zupełnie inaczej. Nawet sportowe kumite wygląda zupełnie inaczej realniej i mocniej. Jak chłopaki z Shorin z Polski wrócili z turnieju to z 23 miejscem. Więc napewno nie jest to WKF!!!
Możecie w to nie wierzyć, bo nie widzieliście Taiki i pewnie nigdy nie zobaczycie. JA widziałem i jestem wdzięczny, że mogę ćwiczyć ten system. Przeczytałem o nim w 1996r. i żałowałem, że nie ma mnie w USA, ale znalazłem to i ćwiczę ze wszystkich sił.
P.S.
Tych, którzy zasnęli przeprasza, a tym których zainteresowało dziękuję (chociaż spiących napewno więcej )
Napisano Ponad rok temu
Jeśli chodzi o Oyatę to można gdzieś przeczytać jego historię i relacje z tego, co robił Zwyczajnie jestem ciekaw...
Co do tego ucznia, to on taki głupi był i się na swojego nauczyciela rzucił :shocked!: Taki mocny się poczuł
Napisano Ponad rok temu
Co do tego ucznia:
Jest nim Renshi Piotr Ciećwierz (6 Dan) i należy do najbliższego grona Taiki Oyaty, jest także głównym sparingpartnerem Taiki. Nie nie rzucił się i wiem, że teraz rozpocznie się debatz na temat skuteczności (jeszcze raz od początku). Renshi poprostu zaatakował Taikę (na życzenie Taiki) w tempie i Taika Go znokautował. Nie to jest ważne . Ważne jest to że Taika ma 75 lat i nokautuje 40 latka. Ważne jest to jak szybko to robi (prawie nie widać rąk). Wycinki tych technik są na stronie Polskiej Federacji Ryu Te:
www.kempo.org.pl
Historia Taiki przynajmniej w części także jest na stronie, ajeśli chcesz wiedzieć więcej to trzeba przeczytać książkę Taiki, która już jest po Polsku.
Napisano Ponad rok temu
pozdrawiam)))))
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
KARATE A RELIGIA - Kontrowersyjny temat
- Ponad rok temu
-
CZY KATA SĄ WAŻNE W KARATE?
- Ponad rok temu
-
Szlagowski Karate...to jakies jaja?!?
- Ponad rok temu
-
W jakim stylu są stosowane kopnięcia z wyskoku?
- Ponad rok temu
-
Seidokaikan/Shodokaikan w polsce?
- Ponad rok temu
-
Kyokushin a Kyokushinkai
- Ponad rok temu
-
Honorowe dany w Oyama Karate?
- Ponad rok temu
-
SOke Ryszard Murat .(jego autentycznosc)
- Ponad rok temu
-
Związek Shotokan
- Ponad rok temu
-
Obóz Shidokan w sierpniu
- Ponad rok temu