Staż z Gianpierro Savegnago
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Bardzo bym chciał opisać dokładnie technika po technice, ale nie potrafię. Shihan pokazywał mnóstwo najróżnorodniejszych technik w kilku wariantach każda. Wielokrotnie powtarzał w czasie demonstracji, że nie chodzi mu o pokazanie jednej czy dwóch konkretnych technik a raczej o to, żebyśmy zrozumieli pewne mechanizmy ruchu i zależności pomiędzy energią jaką daje uke a tym jak ją można potem przeciwko niemu wykorzystać.
Dużo uwagi przykładał do pierwszej fazy bliskiego spotkania trzeciego stopnia z uke Tłumaczył, że bardzo wiele zależy od tego jak jesteśmy rozluźnieni. Przekonywał, że siła techniki pochodzi z ruchu bioder a nie kończyn górnych. Pokazywał na sobie, że niezależnie od tego jak mocno uke próbuje unieruchomić nasze ramie, zawsze jest możliwość znalezienia 'dziury' i wykorzystania jej do skutecznego pokrzyżowania jego niecnych planów
Podkreślał znaczenie zejścia z linii i przyjęcia ataku. Większość technik demonstrowana była w kilku tempach - statyczne studiowanie samego ruchu, z dużym naciskiem na meguri, dynamiczne wykonanie techniki pozwalając uke na uchwyt albo bardzo dynamiczne 'załatwienie' uke bezdotykowo
Było też o timingu i gaszeniu ataku uke, np. w początkowej fazie shomen albo yokomen uchi. Było również o atemi i jego znaczeniu przy zatrzymaniu uke, rozproszeniu jego uwagi albo ustaleniu właściwego dystansu.
Co do tłumaczenia nie zauważyłem, żeby J. Wysocki mówił cokolwiek więcej niż G. Savegnago. W ogóle części opisowe były ograniczone do niezbędnego minimum. Natomiast potem, w trakcie ćwiczenia Shihan przechadzał się wśród ludzi i często udzielał indywidualnych korepetycji
Natomiast co się tyczy zaangażowania wszyscy, którzy trenowali w polu mojego widzenia przykładali się aż nazbyt i trzeba było naprawdę uważać, żeby nie spowodować kolizji. Owszem z powodu tłoku należało niestety czasem ograniczyć się do wykonywania pierwszej fazy techniki, bez efektownego rzutu, albo wręcz należało łapać swojego uke, żeby kogoś niechcący nie uszkodzić.
Shihan zakończył staż zdaniem mniej więcej takim:
'Żałuję, że nie mogę pokazać Wam całego tego aikido, które mam w głowie. Nie pozwala mi na to stan zdrowia, ale wasze zaangażowanie i to, że tak licznie przybyliście na spotkanie ze mną, daje mi ogromną energię i wiarę w to co robię'.
Myślę, że nie tylko ja w tym momencie klaskałem czując jakąś grudę w gardle.
Pozdrawiam !
Napisano Ponad rok temu
Te zielono-niebieskie prześwity to tatami
Prysznic from Koshaolin
G. Savegnago Shihan
Stef... a nie, Marcin Velinow jako Uke
Spacerek z Shihanem Jackiem Wysockim
Dziewczynka z zapałkami
Napisano Ponad rok temu
och ty w morde jeza....niemozliwe!
[/quote"]
Teraz Szczepan, to możesz zacząć się bać. Jeżyk chyba nie ma mordy, tylko taki mały fikuśny pyszczek
hara - kiri
zar ęczam Ci że było dużo dodane, po prostu przyzwyczaiłeś się do przekazu Jacka Wysockiego :?
Dawnymi czasy byłem świadkeim jak Sensei Savegnago tłumaczy technikę , J.W. dodaje do tego swój "humorystyczny" :wink: komentarz, wszyscy się śmieją, a Prowadzący patrzy ze zdziwieniem, bo niestety on nic śmiesznego nie powiedział.......dla mnie to jest przykre.
Garry,
A czemu z zapałkami?
Czyżby, oprócz tego tak opisywanego przez wszystkich rozgardiaszu i gadania, ktoś jeszcze palił papieros ?
S.
Napisano Ponad rok temu
Pewnie że na stażu było full luda - czy byli oni z łapanki - nie wiem. Raczej nie sądzę. To prędzej "wina" marketingowych talentów Jacka W. o których kiedy pisałem jakiś czas temu co bardziej zatwardziali zwolennicy chcieli mi przegryźć teętnicę szyjna, a teraz widzę, że się przestało podobać Cóż tylko ponoć krowa nie zmienia poglądów. :wink: Ale obawiam sie ze w tym wypadku to raczej działa mechanizm " maje cacy inne be"
Dla pełnej jasności - nie cwiczę aikido w sytlu Kobayashi, bywam raczej gościnnie na stażach. Dla mnie Savagnago jest super jeśli idzie tak o technikę jak i o osobowość, czego o mistrzu Cognardzie nie moge powiedzieć - zwłaszcza w sferze osobowości. Ale to mój prywatny osąd. Za to lubię i cenię wielu ludzi którzy ćwicża pod jego kierunkiem w Polsce. Spotkałem się jednak z opiniami (zaznaczam nie moimi), że wychwalana przez niektórych atmosfera skupienia na ostatnim stażu z Cognardem miała w sobie coś niebezpiecznie sekciarskiego i mrocznego. Jak widać co człowiek to opinia. Ja też wolałbym nieco więcej skupienia, ale nie mogę nie wspomnieć o poteżnej dawce energii jaką czuło się ćwicząc na macie pod okiem Savagnago, o jego życzliwości, uśmiechu i swobodzie, która być może niektórzy brali zbyt dosłownie.
Kto bywał na stażach z Savagnago ten wie ze zawsze należy spodziewać się tłumów. Nie zgadzam się jednak z twierdzeniem że nie dało się poćwiczyć. Dla chcącego nic trudnego, a złej baletnicy.... Bardziej jeśli już na stażu przeszkadzała mi ciasnota w szatnich nieprzygotowanych na taka masę ludzi, ale tę niedogodność rekompensowała możliwość skorzystania z basenu i jaccuzi między treningami.
Napisano Ponad rok temu
moze po nazwisku.. bedzie latwiej:-))))Mam niekiedy nieodparte wrażenie, że są tacy, co wszystkim wszystko mają za złe
Napisano Ponad rok temu
He, he, uderz w stół....., co? :wink:moze po nazwisku.. bedzie latwiej:-))))Mam niekiedy nieodparte wrażenie, że są tacy, co wszystkim wszystko mają za złe
Napisano Ponad rok temu
8O 8O 8O 8O 8O 8Ono smialo.. brak odwagi ?
rotfl rotfl rotfl rotfl rotfl rotfl rotfl rotfl
Napisano Ponad rok temu
Ale obawiam sie ze w tym wypadku to raczej działa mechanizm " maje cacy inne be"
Grrrrr. Nie zgodze się z Tobą. Osobiscie specjalnie nie napisałem relacji, tłumacząc sobie to tym że oprócz tego tego, że nie ćwiczyłęm, moje mieszane odczucie odnośnie ORGANIZACJI stażu być może podyktowane były brakiem obiektywizmu. Jednak patrząc na powyższe opinie odniosłęm wrażenie, że coś w tym musi być (znaczy nie jestem odosobniony). Poniewaz wszystko kręci sie wokół porównania tych dwuch staży to zwróćcie uwage na to ze na takiej samej powierzchni maty Jackowi Wysockiemu udało się upchnąć 4 moze nawet 5 razy więcej osób. Wynikają z tego pewne przytoczone przez przedmówców (a może przedpiszców konsekwencje.
Argument odnośnie hałasu to czysta matemtyka, jak by na sali było pieć razy mniej osób, 10 razy mniej publiczności , a sala byłaby trzy razy większa (takie warunki panowały na stażu z Andre Cognard), to na tym stażu być może też by panowała cisza iście 'sekciarska'. Aczkolwiek jednak dziwi mnie fakt, że ten twój znajomy ktoś krytykuje fakt ćwiczenia bez zbędnego ględzenia.
Co do ćwiczenia w tłoku. Moim zdaniem cwiczenie technik bez rzutów można jedynie co porównać do lizania loda przez szybe. Ale akurat hakamy miały troche lużniej (tym bardziej ze coponiektóre z nich albo biegały nauczać, albo walczyły z przedłużaczem do przewodu zasilającego kamerę , więc jakby akurat problem tłoku na macie z punktu widzenia hakam nie był aż tak istotny Tym bardziej ze Shihan po jakimś czasie zarządził kakari geiko.
Jeśli natomiast chcemu porównać oba staże pod kątem techniczno-merytorycznym, to nie jest to takie oczywiste. Jeśli spojrzeć na proporcje początkujący-zaawansowani. To na stażu z Savegnago przeważały osoby początkujące i w głównej mierze to do nich właśnie był skierowany ten staż. Odwrotnie było na stażu z Andre Cognard. (bynajmniej mam takie odczucie) Nie oznacza to że klasyfikuje że ten czy tamten staż był lepszy czy gorszy. Te staże po prostu były bardzo różne, i ich porównanie jako tako ma jedynie sens z punktu widzenia organizacyjnego (a pod tym wględem my też nie byliśmy święci .
Porównanie bezpośrednio obu shihanów na moim poziomie nie jest możliwe. Więc akurat ten wątek uważam jest niepotrzebny.
Napisano Ponad rok temu
zwróćcie uwage na to ze na takiej samej powierzchni maty Jackowi Wysockiemu udało się upchnąć 4 moze nawet 5 razy więcej osób. Wynikają z tego pewne przytoczone przez przedmówców (a może przedpiszców konsekwencje.
No to racja, ale przecież jak to mówili w rejsie pod pistoletem nikogo nikt nie przyprowadził . Pisanie, że "upchnął" jest już jakimś kwantyfikatorem wartości i zawiera w sobie ocenę. A może to kwestia popytu/podaży i właśnie nieszczęsnego "skutecznego marketinu". - I tym sposobem musze bronić Jacka W. o co bym się nie podejrzewał
To na stażu z Savegnago przeważały osoby początkujące i w głównej mierze to do nich właśnie był skierowany ten staż. Odwrotnie było na stażu z Andre Cognard. (bynajmniej mam takie odczucie)
Fakt, ze przytłaczających była zdecydowana większość, ale nie odniosłem wrażenia, że program techniczny był jedynie dla początkujących. Oczywiście nie jestem tu autorytetem w tej szkole aikido, ale z moich kilkuletnich obserwacji podczas bytności na stażach z Savagnago wynikało, że raczej sensej pokazywał zdecydowanie więcej niz np na ostatnim ubiegłorocznym stażu w Lublinie.
Porównanie bezpośrednio obu shihanów na moim poziomie nie jest możliwe. Więc akurat ten wątek uważam jest niepotrzebny.
Tu jesteśmy zgodni - ja też ich nie porównuję (nie te kwalifikacje), ale piszę o swoich odczuciach, czy preferencjach. Coby sięgnąć po obrazoburcze porównanie grochową lubię bardzo, a za ogórkową nie szaleję :wink: To tylko czysta chemia w relacjach z drugim człowiekiem - jeden otwiera ci duszę :cmok: , a do drugiego pozostajesz z rezerwą. :?
Napisano Ponad rok temu
No to racja, ale przecież jak to mówili w rejsie pod pistoletem nikogo nikt nie przyprowadził .
To akurat powiedział Aiki, to środowisko z którym jest/był związany, więc skoro tak mówi być może tak było. Nic mi do tego.
Pisanie, że "upchnął" jest już jakimś kwantyfikatorem wartości i zawiera w sobie ocenę.
A tu sie mylisz. Ocena dużej ilości osób na stażu też nie jest taka oczywista. Niechciałem tego poruszać, ale mnie sprowokowałeś. Z jednej strony taka liczba osób na stażu jest cool, bo nabije to całkiem nieźle (mam nadzieje) kabze shihanowi. A z drugiej strony musi istniec gdzies rozsądna granica. Moze nie mówie tutaj o granicy w pamparampampam Rozporządzeniu Rady Ministrów z dn. 12-11-2002 gdzie na jednego prowadzącego ilość osób nie może przekraczać 30 osób. Ale mówie o granicy która swobodnie pozwoli Ci ćwiczyć. Nie wiem czy lepsze jest wpuszczanie na mate osób ile wlezie, czy robienie zapisów do pewnej granicy. Z punktu widzenia jakby nie patrzec konsumenta sam wybierz co dla ciebie jest lepsze. Ja siedziałem na ławce. Poskąpiłem grosza, więc raczej niepowinienem sie w tej kwestii wypowiadac
Jednego mozesz być pewien, z antresoli zdecydowanie miałem lepszy widok niz wielu uczestników stażu
Fakt, ze przytłaczających była zdecydowana większość, ale nie odniosłem wrażenia, że program techniczny był jedynie dla początkujących.
Zwróć uwage, że napisałem w głównej mierze.
Z punktu widzenia osób zaawansowanych nie chodzi przeciez tylko o techniki sensus stricte, a raczej o sposób pracy nad nimi. A w takim tłoku o tak dynamicznej przacy jak pokazywał shihan możesz po prostu zapomnieć. Ale dośc bo w kółko macieju gadamy o tym samym
Oczywiście nie jestem tu autorytetem w tej szkole aikido,
Ja też nie
Też pisze o swoich odczuciach, a co
Napisano Ponad rok temu
Odwrotna sytuacja, była na stażu z S. , co prawda, był ścisk i tłok, ale sensei bardzo starał się pokazać jak najwięcej i było widać i czuć, że wkłada w to całe serce i można było doświadczyć jego bezpośredniej rady i techniki, widać było, że zależy mu na jak najlepszym przekazie i co ciekawe, tu akurat mam wrażenie, że udało mi się nauczyć, podpatrzeć parę fajnych rzeczy. W każdym razie nie zgrywał wielkiego mastera. Pewnie moja opinia nie jest obiektywna, ale od lat jestem zauroczony sensei Savagniago, dla mnie nie ulega wątpliwości, że to jest wybitny Aikidoka, i pod względem umiejętności i osobowości.
Przyznam szczerze, że jest mi smutno, że na tej liście da się odczuć takie typowo polskie zrzędzenie i smęcenie, wiele lat czekałem, aby tacy mistrzowie przyjeżdżali do Warszawy na treningi i fajnie, że to nareszcie zaczyna się dziać. Nie odmawiam nikomu prawa do krytyki, ale odnoszę wrażenie, że w niektórych przypadkach są to majaki sfrustrowanych nieudaczników, którym będzie przeszkadzać wszystko i wszędzie, ale jak wiadomo szklanka może być w połowie pełna lub w połowie pusta......
Pzdr
Jeż
Napisano Ponad rok temu
nie zaluje pieniedzy ,ani czasu,ale tak wogole nie powinna zaistniec taka sytuacja ,ze na macie nie ma mozliwosci wykonania calej techniki.
Ci nieliczni ,ktorzy tego probowali wpadali na innych,a mogli wogole to zrobic ,bo wlasnie wiekszosc zrezygnowala z wykonczen technik.
Tym samym trudno bylo stwierdzic,ze sie ja dobrze wykonalo.
Takie imprezy wymagaja umiejetnosci organizatorskich .
Mnie nasunal sie wniosek,ze albo wlasnie wyobraznia organizatora zaszwankowala , albo nalezaloby sie zastanowic nad celami takiego spotkania.
Automatycznie wszyscy mysla o kasie i pewnie cos w tym jest.
Czasem pewne sytuacje maja miejsce ,bo poprostu sa akceptowane.
Sama jadac do Wawy wiedzialam ,ze bedzie tlok .
Uwazam,ze jesli jest takie duze zapotrzebowanie na staze z Savegnago,to nalezalo by pomyslec o podzieleniu chetnych na grupy.
Mam nieodparte wrazenie ,ze Savegnago by na to poszedl,nie wiem czy pomysl ten spodobal by sie innym :wink:
Mialam jechac na staz z Cognardem,bardzo zaluje, szczegolnie po tym jak przeczytalam Wasze relacje.Wlasnie tak powinny wygladac staze.
Ale swoja droga staz z C. byl drozszy.
Napisano Ponad rok temu
Nie da się ukryć - 170 zł za trzy treningi to nie to samo co 100 zł a dla niektórych nawet 80 zł. I może to też jest mechanizm ograniczający- taki cenzus majątkowy :wink: . Tylko czy można jeszcze wtedy mówić o popularyzowaniu/ upowszechnianiu aikido?Wlasnie tak powinny wygladac staze.
Ale swoja droga staz z C. byl drozszy.
Napisano Ponad rok temu
Z tego co podawał Garry to owszem 170 zł ale za cztery treningi, więc różnica nie wydaje się zbyt duża, tym bardziej, że przy podziale na osoby bardziej zaawansowane (170) oraz mniej zaawansowane (150), których zawsze jest przytłaczająca większość - róznica w kosztach uczestnictwa 90 % ćwiczących jest w zasadzie taki sam (ok, 4 PLN różnicy za trening).
A jak wszysycy podkreślają nie ma porównania jeżeli chodzi o warunki ćwiczenia.......
Różnica wydaje się jest w podejściu, ale nie mam tu na myśli Senseia Savegnago, ale raczej jego polskiego przedstawiciela......
Organizator stażu z Senseiem Cognardem jest małą organizacją skupiającą kilka klubów w całej Polsce, więc zdają sobie radę że nie moga liczyć na setki ćwiczących......
S.
Napisano Ponad rok temu
He, he - To moze stąd te godziwe warunki do ćwiczenia, a nie głeboki namysł i polityka odpowiedzialności za ćwiczacych Pancer wybacz :wink:Organizator stażu z Senseiem Cognardem jest małą organizacją skupiającą kilka klubów w całej Polsce, więc zdają sobie radę że nie moga liczyć na setki ćwiczących......
Napisano Ponad rok temu
1. osób dorosłych było 190
2. nie było podziału na grupy - powód sensei po 1,5 godziny chodzenia i robienia technik musi odpocząć po 3 godzinach jest b. zmęczony - to jego słowa (do tego dodajmy dzieci przed dorosłymi)
3. tak się składa że sensei potrzebuje kilka protez - między innymi do cwiczenmia aikido - posiada 1 ( słownie jedną) powinien mieć 6 kazda za 8 tys $ więc między innymi dlatego przyjechała taka ilość ludzi - patrz agitacja instruktorów PUA
teraz pogadajcie sobie
pozdrawiam:)
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
aiki-age i aiki-sage
- Ponad rok temu
-
Staz majowy 2003 z Tamura i Yamada sensei
- Ponad rok temu
-
Staż z Shihanem Andre Cognardem w Warszawie
- Ponad rok temu
-
SHUDOKAN, YOSHINKAN, AIKIKAI
- Ponad rok temu
-
Yohoku Demonstration by Morihei Ueshiba
- Ponad rok temu
-
zajecia z dziecmi
- Ponad rok temu
-
Jak cwiczyc z bardziej zaawansowanymi od siebie?
- Ponad rok temu
-
Kwietniowy Paryż i staż z Tissier
- Ponad rok temu
-
Seminarium z Sensei Y.Yamadą ODWOŁANE !!!
- Ponad rok temu
-
Aikido w biznesie
- Ponad rok temu