41 odpowiedzi w tym temacie

[budo_trygon]

Dlaczego zaczeliscie trenowac Capoeira?
W wielu postach ludzie traktuja o jej skutecznosci, o mozliwosci zastosowania w realnej walce. Stad moje pytanie czy zaczeliscie treningi Capoeira dlatego, ze uznaliscie ja za doskonala forme samoobrony?
Mnie Capoeira wciagnela swym pieknem. Zanim ja ujrzalem nie widzialem sztuki walki, w ktorej ruch bylby tak pieknie wykonywany. Spodobal mi sie tez jej zwodniczy charakter. Jednak w zadnej chwili nie myslalem: "No jeszcze 2-3 miechy i bede mogl trzaskac kolesi na chodniku".
Zadajcie sobie to pytanie i odpowiedzcie, prosze.

Pozdrowka!

[budo_uirapuru]

Ja na Capo trafilem przypadkiem zupelnie. Przechodzilem i zobaczylem plakat Poszedlem na pierwszy trening, potem drugi... Wciagnalem sie na dobre po jakims pol roku Wczesniej o Capoeira nie slyszalem nic prawie...

[budo_kozi]

mnie wciagnol kolega z irca [ pozdrufki CAPOman ] i na 1 treningu mi sie tak srednio podobalo... "spiewaja nie wiadomo co, jakis dziwny luk maja, juz tu wiecej chyba nie przyjde" bez kitu tak myslalem ale cos mnie tknelo i poszedlem na nastepny i juz bylo extra :>

[budo_trygon]

No dobrze, ale czy zaczeliscie trenowac po to by nauczyc sie samoobrony?

[budo_uirapuru]

Ja w sumie poszedlem bez powodu... Wlasciwie mialem powod, by sie cos zaczac ruszac, mialem wtedy 16 lat, praktycznie od 12 roku zycia przy kompie tylko siedzialem No i Capo mnie uratowala

[budo_gubrin]

Witam.

Heh odpowiedz bedzie najprawdopodobniej jedna i sluszna czyli NIE ... Nie dla skutecznosci, lecz dla piekna capoeiry, dla muzyki, spiewu, dla tego czegos co jest na capo a nie ma tego nigdzie indziej ... Dla jej odmiennosci, dla mozliwosci jakie ona daje, dla ... dla samego siebie

Szczerze watpie by ktos zaczal trening do samoobrony (a jak juz to dlugo tam nie wytrzym, chyba ze nie potrafi dostrzec tego, ze samo capo mu malo da w samoobronie...) ... Mogl oczywiscie zaczac trenowac dla samoobrony, lecz jezeli wytrwal to zmienil swoje nastawienie ... Co wychodzi na to samo bo dalej trenuje juz po co innego

Cale te burdy dookola capoeiry (czy tez aikido) i jej skutecznosci sa wszczynane przez jakis nie dowartosciowannych ludzi nie wiezacych we wlasny styl ... tak to wyglada ... przychodzi taki zaczyna najezdzac jaki to nasz styl nieskuteczny i ze jego 2 to by 10 naszych po 2 miechcach treningu rozlozyl i wogle oni sa masta, a my mozemy co najwyzej ladnie poskakac ...

Mysle jednak, ze gdy twoje capo nabierze ksztaltow i stanie sie "Czescia ciebie" mozesz sie dzieki niemu obronic na ulicy ... Przed dresikami i innego rodzaju debilami szukajacymi burdy ... Lecz jezeli trafisz na kogos kto treuje inny styl walki (oczywiscie jezeli nie tenujesz przy okazji powiedzmy zapasow albo czegos takiego bo wtedy masz duze szanse) to masz male szanse ... Wiem nie mozna mowic, ze koles z innej sztuki walki napewno nam dokopie, wszystko zalezy od czlowieka, lecz wiekszosc styli innych ma spraingi (te o ktore mi chodzi w tym momencie), i ogolnie trening przygotowujacy do walki ... w capo tego nie ma ... Jezeli sam sobie tego nie wprowadzisz to nie nauczysz sie prawdziwej walki ...

Ale trzeba zadac sobie pytanie po co ? Czy naprawde potrzebne jest to nam na ulicy ? Czy naprawde chcemy "psuc" sobie capoeire dodawaniem kontaktu w niej ? Na ulicy i tak znajdzie sie ktos z nozem, palka, srobokretem czy innym takim, i jak umie sie tym troche poslugiwac to nawet kravka polaczona z bjj i 4 innymi stylami nam nic nie da ... (patrz bear clawy wszelkiego rodzaju ktorych nie da sie wlasciwie wytracic z reki, a moga narobic kupe szkody) ... Czy nie lepiej kupic sobie wlasnie noz ? Bear claw czy inne takie nie beda nam przeszkadzac zbytnio w walce, a dadza duzo same z siebie ...

Pozdrawiam.

[budo_goliatus_]

No dobrze, ale czy zaczeliscie trenowac po to by nauczyc sie samoobrony?

OCZYWISCIE Stopniowo nastawienie sie zmienialo, ale fakt faktem, ze w capo widzialem ultraskuteczna sztuke walki i dlatego tym sie zainteresowalem :-)

[budo_pangol]

Ja w sumie poszedlem bez powodu... Wlasciwie mialem powod, by sie cos zaczac ruszac, mialem wtedy 16 lat, praktycznie od 12 roku zycia przy kompie tylko siedzialem No i Capo mnie uratowala

Cos jak u mnie

[budo_tomi]

Ja zaczalem cwiczyc dla lepszej kondycji fizycznej. A teraz juz mnie chyba wciagnelo (troche ponad 6 miesiecy), bo w koncu kto idac do szkoly np. spiewa dla kondycji :wink:
Pozdrawiam Tomek

[budo_$ero$lav]

Ja miałem bardzo podobnie do uirapuru. Też siedziałem przed kompem i byłem leszczem we wszystkim co można nazwać sportem. Jazda na rowerze nie wychodziła mi tylko tak słabo . W sumie to kolega wspomniał, że idzie na trening czegoś, czego nazwać nie potrafił. Poszedłem z nim bo miałem dość siedzenia przed kompem. Ta decyzja okazała się świetna. Capoiera zmieniła moje życie na lepsze. Serio, nie ściemniam. Zanim zacząłem ćwiczyć to miałem prawdziwe kłopoty ze zrobieniem dziesięciu pompek czy brzuszków. Przech chodzenie na capo nabrałem prawdziwej kondycji. Poza tym zawsze w klasie byłem jednym z dwóch najniższych w klasie, nie żeby mnie wszyscy bili, ale powiedzmy nikt się ze mną nie liczył. Dzięki treningom i ruchowi wyrosłem, nabrałem masy, mięśni i mam obecnie 178 cm i ciągle rosnę. To prawie jak cud . Z małego zahukanego chuchra wyrosłtem na dobrze zbudowanego kolesia. Ciągle rosnę, bo mam 18 lat.
Co do skuteczności capo to wcale z tego powodu nie zacząłem ćwiczyć i przez długi czas nie uważałem capoeiry za skuteczną. Zmieniłem zdanie gdzieś po 2 latach trenowania. Kupiłem sobie worek i zacząłem dopracowywać kopnięcia. Czuję się pewnie na ulicy i wiem, że nie potrzebuję innych sztuk walki. Ja porównałbym skuteczność capoeiry do aikido, by móc użyć tego skutecznie to trzeba trochę poćwiczyć, nie rok, nie dwa, lecz więcej. Ktoś kto ćwiczy rzetelnie przez 5 lat, spokojnie sobie poradzi w trudnych sytuacjach (nie mówię tu o starciach 4 vs 1). Treningi capo więcej niż dwa lata (zależy od człowieka, dla jednego 2 dla innego 4 ) + czasami trening z workiem + lekkie wzmocnienie mięśni/siły przez ćwiczenia fizyczne = całkowicie wystarczające umiejętności walki na ulicę.
Jeszcze co do walki capo dodałbym, że w ciasnych miejcach (pomieszczenia, środki komunikacji) capo bardzo traci na skuteczności, co nie znaczy, że człowiek jest bezbronny. Przy walce powinno się jak najbardziej trzymać przeciwnika w dystansie, poprzez częste kopnięcia i dużo ruchu (dobra praca nóg).

[budo_wagabund]

ja bardzo dawno temu zobaczylem w CKM-ie bodajze 'cos' czego pozniej nie potrafilem nazwac, nazwa byla skomplikowana . kilku facetow ladnie skaczacych po plazy (au malandro, salta) potem to uspilo sie we mnie. pominawszy przejscia z mocambo powiem, iz capoeira wydala mi sie po prostu egzotyczna i oryginalna, przeciez tyle jest u nas karate itp. a tu nagle cos nowego:). sluszana jest uwaga, iz po jakims czasie zaczyna sie inaczej myslec. tu nie chodzi tylko o cialo i sprawnosc fizyczna ale i o sprawy kulturowe, metafizyczne wrecz...

[budo_dzik]

Witam.
Kiedyś, kiedy byłem jeszcze strasznym klocem, pomyślałem sobie: "Dobrze byłoby umieć komuś nakopać", no i postanowiłem wybrać sztukę walki. Wybrałem Capoeire, bo była.............najtańsza. Wpadłem na trening i momentalnie porysowałem szczęką parkiet. Przede mną dwaj doświadczeni jogadores robili coś dziwnego. Mozolnie ćwiczona, doprowadzona do perfekcji Ginga Baixa, po prostu wyrwała mi łeb z kablami. Stałem tak, patrząc na nich jak niedorozwinięty cielak i wiedziałem już tylko jedno "MUSZE TAK UMIEĆ". To czy będę potrafił komuś nakopać czy nie, wydało mi się wtedy tak kompletnie, żenująco nieistotne. Chciałem po prostu umieć tak się ruszać. Hipnotyzować ruchem. To jest niesamowite w Capo. Chyba żadna sztuka walki nie zmienia tak człowieka. No i pierwszego treningu się nie zapomina

[budo_radosna]

a ja siedzialam sobie na lekcji angielskiego, kiedy to Morena i Aniii zaczely mowic o jakims treningu, po chwili wlaczenia sie do rozmowy, stwierdzilysmy, ze pojdziemy razem:) morena wypatrzyla plakat i namowila nas na trening... no i poszlysmy - na poczatku tylko zobaczyc - bez zadnych kapciuchow (bo kto wtedy myslal o cwiczeniu na boso???!!!) i bez stroju... i jaki to byl wtedy bol!!! inni cwiczyli, a moj duch wrecz wyrywal sie na parkiet... nie musze chyba dodawac, ze na kolejnym treningu pojawilam sie w pelnym rynsztunku:) niestety po pol roku musialam przerwac treningi, bo nasz "kofany" trener zostawil grupe tlumaczac sie mala frekfencja... moze mial racje - nie wiem... tak czy siak, przed matura nie mialam czasu na dojezdzanie na treningi do gdyni czy tez gdanska... ale obiecuje, ze to sie zmieni:) i od wrzesnia zaczynam znowu:)))

[budo_lena]

To mój powód wyboru capoeiry na tle już tu opisanych jest chyba dość oryginalny...Bo poszłam z koleżanką zobaczyć,co to w ogóle jest ta capoeira i kiedy usłyszałyśmy muzykę(z kasety,a potem "na żywo" )to zakochałyśmy się "od pierwszego usłyszenia".Na
początku nie myślałam w ogóle o trenowaniu,bo trafiłam przez przypadek do grupy zaawansowanej(bedąc przekonana,ze to początkujący)a tam wszyscy jakieś salta robili,fiflaki,chodzili na rękach itp.,a ja-niestety-z gimnastyki to zawsze bylam raczej średnia.Tak więc wpadlam potem,żeby pozyczyć kasety,zostałam na jednym treningu,no i mnie wciągnęło

[budo_radosna]

hehe, capo wciaga:)

[budo_kazama]

Co prawda nie zaczolem jeszcze trenowac, ale jakbym mial wiecej czasu to bym z checia potrenowal (moze juz niebawem:))
Jak bedzie cos przez wakacje w gdyni to moze pochodze:D

[budo_charly]

Ja zacząłem trenować, bo mi się capo od zawsze bardzo podobało, napewno nie ze względu na skuteczność ale na piękno. Chciałem też uzupełnić czymś treningi TKD, jeszcze więcej się porozciągać, nauczyć nowych kopnięć, uników i dystansu... nie ukrywam, że szedłem też dla akrobacji (czego jak się później okazało prawie wcale nie było na treningach).
Po kilku miesiącach zaczęło mi czegoś w capo brakować, nie czułem już tej satysfakcji z treningu ale o tym już napisałem w temacie o zakończeniu trenowania :wink:

Kazama na serio? 8O A ja myślałem, że ci się capo nie podobało wtedy na otwartej rodzie No to może w poniedziałek wejdziesz do roda w Gdyni co? :wink:

[budo_goliatus_]

Po kilku miesiącach zaczęło mi czegoś w capo brakować, nie czułem już tej satysfakcji z treningu ale o tym już napisałem w temacie o zakończeniu trenowania :wink:

Nie udalo ci sie nauczyc sie salta?

[budo_charly]

eee tam salto to drobiazg Trenowałem długo w młodości gimnastyke i z tą akrobatyką w capo chodziło mi żeby sobie przypomnieć to co kiedyś umiałem :wink:
Chodzi o to że trening musi dawać satysfakcje, mieć to coś bo inaczej mija się z celem. Po tych kilku miesiącach tak miałem :? Zrozumiałem czego mi brakowało i to zmieniłem 8)

[budo_moro]

Co prawda nie zaczolem jeszcze trenowac, ale jakbym mial wiecej czasu to bym z checia potrenowal (moze juz niebawem:))
Jak bedzie cos przez wakacje w gdyni to moze pochodze:D

a ja ide z kazama na capo... nie moj gdynski bracie??