A co do samych kontrtechnik to oczywista sprawa ze sie je cwiczy (zalezy gdzie
), ale pomysl w stylu - ja sie ucze techniki a uke kontrtechnik w tym samym czysie doprowadzi do nauki szarpaniny a nie aikido,
A dlaczego szarpanina to juz nie jest aikido ? 8) Czy myslisz ze aikido to tylko te wyidealizowane techniki z oficjalnych pokazow aikido?
Nie masz racji. Jesli trening ma dobra i jasna dla wszystkich strukture, to kontrtechniki mozna cwiczyc nawet na poziomie 5 kyu. Wystarczy ze uke ma wykonac jedna okreslona kontrtechnike jesli tori zrobi blad w danym momencie techniki. To nie tylko pozwoli dla tori zakladac prawdziwe dzwignie(zeby mu uke nie wyszedl z techniki) zamiast udawac ze robi dzwignie, to jeszcze uke bedzie caly czas aktywny, szukajac okazji do kontrataku.
Dlaczego mozna uniknac szarpaniny? Bo jesli od poczatku technika jest zalozona prawidlowo, to dzwignie powoduja to ze uke nie ma najmniejszego luzu na stawach zeby wylesc z techniki. Jesli w takim wypadku bedzie probowal mimo wszytko wychodzic, to niezwykle szybko, z powodu fizycznego bolu zrozumie, ze proba kontrtechniki jest bledem. Na drugi raz bedzie duuuuuuzo bardziej ostrozny. Dzieje sie tak bo juz na poziomie 5 kyu mozna zakladac fizycznie efektywne techniki. To nie jest zadna magia - po prostu wystarcza odpowiednie nauczanie, odpowiednia dydaktyka i odpowiednie rozumienie technik przez instruktora.
Tak ze widze tu same korzysci, i dla tori i dla uke.
Zadzialac moze jak cwicza np. dwa prawdziwe dany, to czemu nie, niech sie ucza tak, skoro znaja podstawy. Ale idac dalej to powinienes potem pokazac 2-3 kontrtechniki na te kontrtechniki itd., no i w taki sposob przez caly trening bys pokazywal rotfl
Jesli nauczysz sie robic fachowo techniki, to od razu uczysz sie ze czasem nie da sie wyjsc, jesli technika jest dobrze zalozona. Np ja, jako uke, od razu czuje czy moge wyjsc, od pierwszego kontaktu, po tym, jak tori zabiera sie za wykonanie techniki.
Tak sie dzieje rowniez jak cwiczy dwoch zaawansowanych. Tutaj wyjscia z technik sa duzo subtelniejsze, ale faktycznie w pewnym momencie zaczynamy cwiczyc na czucie, i granica kto jest wlasciwie tori a kto jest uke zaciera sie. A mimo to nie ma to charakteru prawdziwej walki. Po prostu, wszyscy rozumieja, ze w dojo cwiczy sie tego rodzaju rzeczy zeby polepszyc wlasna technike a nie zeby udowadniac swoja przewage.
Czasem faktycznie instruktor pokazuje przechodzenie z jednej techniki do drugiej co jest spowodowane stosowaniem kontrtechnik. Powiedzmy 2-3 takie przejscia, nie wiecej na raz. Jednak jak komus to juz dobrze idzie to zazwyczaj zaczynamy improwizowac i za jakis czas robimy techniki i kontry nie majac nic wspolnego z tymi pokazanymi na poczatku. Poniewaz w koncu ktoras technika wejdzie, to nie trwa to w nieskonczonosc