Rodzinny aspekt Aikido..
Napisano Ponad rok temu
Nie chcę tutaj postów z hisorią jak zaczeła się moja droga do "Ki" tylko fragmenty gdzie wpływ osoby bliskiej (ojciec, matka, brat, siostra, syn, córka) zadziałal na kopa w kierunku Aikido..
Tak jak u mnie..
Ojciec trenuje Aikido (mój Sensei) starszy brat Aikido, siostra młodsza też prubuje...
Nic by nie było w tym dziwnego gdyby nie fakt ze przez kupę lat z brackim zapieraliśmy się że Aikido to shit i takie tam.. dlaczego tak się działo?, jakie sa teraz relacje między nami.. jest łatwiej, a może trudniej, jak wygląda Dom...??
Tego typu zeczy mnie interesują.. Jeśli macie kogoś z rodzinki robiącego Aikido jak Wy to opiszcie mi relacje panujące na treningu i poza, jak radzicie sobie z prolemami itp: :wink:
Napisano Ponad rok temu
Od czasu jak zaczelam codziennie chodzic na mate moje zycie sie zmienilo,na lepsze ,moje zdrowie i samopoczucie znacznie sie polepszylo.
Corke nie zmuszalam ,zastanawiala sie przez rok ,teraz sama chodzi.Jestem pewna ,ze gdyby nie moj przyklad nidgy by nie poszla na mate,nie obciela swoich dlugich ,wypielegnowanych paznokci .
Mlodszego syna ,przyznaje sie , przekupywalam nagrodami,szantazowalam odcieciem od komputera i tv, bo byl powolnym leniwcem,prewracajacym sie na byle dziurze,teraz nawet chory chce chodzic na treningi. Na pewno to tez zasluga trenera (znaczy Smaila :wink: ).
Pasja jest bardzo zarazliwa 8)
Napisano Ponad rok temu
To bardzo przyjemne zajęcie... być "leniwcem"...bo byl powolnym leniwcem,prewracajacym sie na byle dziurze
Napisano Ponad rok temu
Potem z 5 lat myślałem, co by to miało być. Padło na aikido i tak zostało.
Nie wiem właściwie, czy to na temat.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Od kiedy pamiętam Ojciec prowadzil dojo... Matka też kiedys była zwiazana z Aikido ale my twardo stawialismy opór przed pójściem w slady ojca..
Gdy juz postanowiliśmy trenować Aikido, strasznie sie wszystko zmieniło.... Większe wymagania co do technik, siły i szybkości, ale za to fory na stazach, wypychanie do mistrzów no i trenowanie za free :wink:
Zasady z Dojo przeniosły się do domu.. Rozmowy stały się monotematyczne i bezpłciowe, i wkoncu z brackim doszlismy do wniosku ze trzeba sie "odpępnić" i zacząć zyc po ludzku.. Zapisałem się tutaj na Forum pozałem kilku fajniastych ludzi :wink: niektórych osobiście 8)
Ogólnie takie rodzinne bliższe trenowanie nie zawsze wychodzi na dobre, u mnie tragedii nie było a wszystko się jakoś ułozylo..
Sensei i jego Uchideshi trenują jeszcze razem.. niedługo "rewolucja" :twisted:
Czy ktoryś z Waszych ojców ( ew. rodzina) jest Waszym Sensei??
Napisano Ponad rok temu
U mnie to bylo tak, ze rodzice zawsze byli przeciw (dlatego pozno zaczalem cwiczyc). Ale jak sie ozenilem, przeszkoda zniknela, bo zonie nie przeszkadza moje Aikido ;-) (nawet czasem wpadnie na staz czy trening). Ale ku Aikido nikt mnie nie popchnal, sam z siebie poszedlem i tak zostalo (i mam nadzieje, ze juz zostanie).
A u mnie na odwrót. Rodzice nie mieli nic przeciwko. Za młodu ćwiczyłem trochę judo i sporo karate shotokan.
Ale jak się ożeniłem, przeszkoda się pojawiła, żonie przeszkadza moje Aikido i to bardzo. Myślę, że nie chodzi o samo aikido tylko o to, że poświęcam czas i pieniądze na coś czego nie rozumie i uważa za stratę czasu.
W mojej rodzinie Aikido stało się przedmiotem sporu.
Zazdroszczę tym którzy mogą powiedzieć: "...Moje dzieci trenuja aikido,bo pasja jest zarazliwa.Od czasu jak zaczelam codziennie chodzic na mate moje zycie sie zmienilo,na lepsze ,moje zdrowie i samopoczucie znacznie sie polepszylo..." - cytat z Paskudy.
Codziennie na matę!!! Ja mam dwa terningi w tygodniu i to dla mojej żony jest za dużo.
Ale z Drogi nie zejdę ("...i mam nadzieję, że tak już zostanie...")
W.
Napisano Ponad rok temu
W mojej rodzinie Aikido stało się przedmiotem sporu.
Powiedz żonie, że jak rzucisz aikido to zaczniesz chlać wódke i na dziwki chodzić. Jest szansa że jek Ci w morde nie da i z domu nie wyrzuci, to sama będzie na treningi wysyłać.
Napisano Ponad rok temu
Czy ktoryś z Waszych ojców ( ew. rodzina) jest Waszym Sensei??
jestes evenementem na skale ogolnopolska :-)))))))
Napisano Ponad rok temu
Czy ktoryś z Waszych ojców ( ew. rodzina) jest Waszym Sensei??
jestes evenementem na skale ogolnopolska :-) ))))))
wcale nie
sama znam dwa przyklady relacji: sensei uczy syna.
Smail uczy swojego syna :wink:
Poznalam tez sensei z Tych,ktorego syn niedawno zdawal na 2 dana,a jego mlodszy syn tez zaczyna trenowac.
Mysle,ze jest wiecej takich historii
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
w pewnym sensie jest ewenementem...matka, ojciec, brat. Aikido-rodzinka...nie moge sobie tego wyobrazic....
Rodzice poznali się własnie dzięki Aikido.. Mama potem odpusciła bo trzeba było synów wychować... hehe Aikido stało się metodą i środkiem na życie, może dlatego tak się to wszystko poukładało.. :roll:
A teraz to lecę walizki pakować.. hyhy 24 Paris Vienennces jest moje hyhy :twisted: Narazie. do zobaczenia po powrocie.. :wink:
Napisano Ponad rok temu
Ale jak się ożeniłem, przeszkoda się pojawiła, żonie przeszkadza moje Aikido i to bardzo.
Myślę, że nie chodzi o samo aikido tylko o to, że poświęcam czas i pieniądze na coś czego nie rozumie i uważa za stratę czasu.
W mojej rodzinie Aikido stało się przedmiotem sporu.
Codziennie na matę!!! Ja mam dwa terningi w tygodniu i to dla mojej żony jest za dużo.
to niestety jest czesta sytuacja - glupie te baby jak jasna cholera - bez urazy Wiechoo.
Kiedys na trening namowilem kolege z ktorym cwiczylem jakis dlugi czs temu - przyszedl chyba po roku namawiania, ale nie sam - kochana zonka dala mu na trening 2 letnie dziecko.... Nie wiedzialem co powiedziec i nadal nie wiem...
Kobiety chca zeby facio siedzial ciagle w domci, czytal gazete wynosil smieci sprzatal pral........
Po 20latach siedzi taki gruby lysy i garbaty na fotelu, a jego zonka szuka sobie jakiegos zajebistego kolesia, takiego prawdziwego mezczyzny, ktory ma jakies zainteresowania, a nie takiego ciecia jak jej stary....
jedno jest pewne - bodz twardy jak glaz bo cie i tak kobita oleje i powie ze to przez ciebie bo nawet nie umiesz wlasnego zdania obronic - co z ciebie za facet!
Liga rzadzi Liga radzi Liga nigdy nas nie zdradzi :-)
Napisano Ponad rok temu
Nie wszystkie kobiety chca by ich facet siedzial w domu i zamienil sie w warzywko do wymiany.
Sa tacy co zgadzaja sie na wszystko , spelniaja kaprysy swoich ukochanych kobietek, myla milosc z posiadaniem kogos i tak na prawde to sami sa sobie winni ,ze po 20 latach saiedza w fotelu lysi i garbaci.
I tak sie sklada,ze to wlasnie w tym wieku to faceci zostawiaja swoje zonki i szykaja zajebistych ,prawdziwych kobiet :twisted:
Glupich bab oczywiscie nie brakuje,tzw. psy ogrodnika,nie umieja cieszyc z macierzynstwa,traktuja to jak uwiezienie i zazdroszcza jak facet robi cos fajnego.
Prawdziwa milosc niczego nie ogranicza, a daje sile by sie rozwijac,uczyc,pracowac ...
A tak na marginesie kobieta po 20 latach moze dojsc do wniosku ,ze nie o taki zwiazek jej chodzilo,moze nie szuka zajebistego kolesia,moze takiego, z ktorym by byla szczesliwa
A co to :PRAWDZIWY MEZCZYZNA?
Nie wolno rezygnowac ze swoich marzen,jesli ktos chce zebys zrezygnowal ze swojej pasji ,to cie nie kocha :twisted: ,tylko chce cie na wlasnosc i tyle :wink:
Napisano Ponad rok temu
Brawo Paskuda tak jest, zawsze powtarzam to mojej żonce jak marudzi ze znowu idę na treningNie wolno rezygnowac ze swoich marzen,jesli ktos chce zebys zrezygnowal ze swojej pasji ,to cie nie kocha ,tylko chce cie na wlasnosc i tyle
Ale jak znam życie zaraz Aiki napisze że to wyraz waszej wrogiej wrażej kobiecej propagandy na użytek nieswiadomych mężczyzn
Napisano Ponad rok temu
U mnie podobnie, moja żona popiera to co robię i czasami zachęca. 8OBrawo Paskuda tak jest, zawsze powtarzam to mojej żonce jak marudzi ze znowu idę na treningNie wolno rezygnowac ze swoich marzen,jesli ktos chce zebys zrezygnowal ze swojej pasji ,to cie nie kocha ,tylko chce cie na wlasnosc i tyle
Napisano Ponad rok temu
U mnie to bylo tak, ze rodzice zawsze byli przeciw (dlatego pozno zaczalem cwiczyc). Ale jak sie ozenilem, przeszkoda zniknela, bo zonie nie przeszkadza moje Aikido ;-) (nawet czasem wpadnie na staz czy trening). Ale ku Aikido nikt mnie nie popchnal, sam z siebie poszedlem i tak zostalo (i mam nadzieje, ze juz zostanie).
A u mnie na odwrót. Rodzice nie mieli nic przeciwko. Za młodu ćwiczyłem trochę judo i sporo karate shotokan.
Ale jak się ożeniłem, przeszkoda się pojawiła, żonie przeszkadza moje Aikido i to bardzo. Myślę, że nie chodzi o samo aikido tylko o to, że poświęcam czas i pieniądze na coś czego nie rozumie i uważa za stratę czasu.
W mojej rodzinie Aikido stało się przedmiotem sporu.
Zazdroszczę tym którzy mogą powiedzieć: "...Moje dzieci trenuja aikido,bo pasja jest zarazliwa.Od czasu jak zaczelam codziennie chodzic na mate moje zycie sie zmienilo,na lepsze ,moje zdrowie i samopoczucie znacznie sie polepszylo..." - cytat z Paskudy.
Codziennie na matę!!! Ja mam dwa terningi w tygodniu i to dla mojej żony jest za dużo.
Ale z Drogi nie zejdę ("...i mam nadzieję, że tak już zostanie...")
W.
u mnie to samo: trening i trening, stale Cię w domu nie ma...
a rodzina: przyrodni brat ze strony ojca sędziuje 2 ligę kosza, 2 przyrodnich braci ze strony matki prawi tylko i wyłącznie piłka nożna ale oni są młodzi i mają jeszcze czas, ojciec był miotaczem, ojczym przez jakiś czas boksował i to całkiem nieźle. I tyle
Napisano Ponad rok temu
W mojej rodzinie Aikido stało się przedmiotem sporu.
Powiedz żonie, że jak rzucisz aikido to zaczniesz chlać wódke i na dziwki chodzić. Jest szansa że jek Ci w morde nie da i z domu nie wyrzuci, to sama będzie na treningi wysyłać.
Good point!
Ale u mnie nie kce działać...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Wypowiedzi typu "Ja ćwiczę Aikido, moja rodzina również i jest nam fajnie" chociaż budujące wyglądały trochę jednostronnie.
Zabierając odmienny głos obawiałem się że będę wyjątkiem. A tu proszę - nie tylko ja mam taki problem. Zrobiło się ciekawie, "życiowo" - aż chce się podyskutować, zabrać głos.
Do rzeczy.
Smile
napisałeś: "to niestety jest czesta sytuacja - glupie te baby jak jasna cholera "
Baby są głupie to ogólnie wiadome, chociaż uważam to daleko idące uogólnienie.
Widziałeś co napisała Paskuda:
"...Nie wszystkie kobiety chca by ich facet siedzial w domu...Prawdziwa milosc niczego nie ogranicza...Glupich bab oczywiscie nie brakuje..."
I na koniec najsmaczniejsze:"...Nie wolno rezygnowac ze swoich marzen,jesli ktos chce zebys zrezygnowal ze swojej pasji ,to cie nie kocha ,tylko chce cie na wlasnosc i tyle..."
Aż dziwne że to napisała kobieta, czyli baba. Paskuda, czy ty aby na pewno jesteś kobietą?
Smile dalej piszesz:"... Kiedys na trening namowilem kolege z ktorym cwiczylem jakis dlugi czs temu - przyszedl chyba po roku namawiania, ale nie sam - kochana zonka dala mu na trening 2 letnie dziecko.... Nie wiedzialem co powiedziec i nadal nie wiem..."
A ja wiem i to z własnego doświadczenia.
Moja 3 letnia córka z początku też nie lubiła Aikido. Sypała do mnie tekstami: "Tata, znowu idziesz na ten głupi trening?".
Ale wymyśliłem, że zastosuję zasadę "Jeżeli nie możesz pokonać wroga, zamień go w swego przyjaciela".
Zacząłem przekonywać córkę do Aikido. Jeszcze nie zabrałem jej na trening. Ale pokazałem na zdjęciach, video, opowiedziałem o tym co to jest sztuka walki (to było najtrudniesze). I co? Powoli załapuje.
Doszło do tego że jedna z jej ulubionych zabaw to "siłowanie się" z tatą na tapczanie. Specjalnie mówię jej że to "siłowanie" żeby nie kojarzyła wygłupów na tapczanie z "prawdziwym" Aikido.
Pierwszy malutki sukces, kropelka w morzu. Ale kropla drąży skałę.
Więcej powiem mój sensei wcale nie pytany, wspominał coś o tym, że chce zacząć zajęcia dla przedszkolaków pt. Baby aikido. Co to będzie? Nie wiem ale może to następna kropla.
Sposobu na żonę jeszcze nie wymyśliłem, ale kiedyś....
W
ps
Garry napisałeś:"Powiedz żonie, że jak rzucisz aikido to zaczniesz chlać wódke i na dziwki chodzić."
To zostawiam sobie jako broń ciężką i ostateczną
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
egzaminy
- Ponad rok temu
-
nagrody
- Ponad rok temu
-
kochane allegro :))
- Ponad rok temu
-
Bokkenem go!
- Ponad rok temu
-
Hakama BUSHI - opinia
- Ponad rok temu
-
oboz w Starym Kalensq...
- Ponad rok temu
-
pomysl...
- Ponad rok temu
-
Czy jest jakaś sekcja w Raciborzu?
- Ponad rok temu
-
nie-oporowanie
- Ponad rok temu
-
kolory...
- Ponad rok temu