"no wlasnie o to mi chodzi,aby sensei nie zachowywal sie jak nauczyciel w szkole,bo to smieszne.
Nauczyciel w szkole nie ma takiej pozycji w stosunku do ucznia jak ma instruktor w dojo. Nauczyciela ogranicza regulamin, dyrakcja, komitet rodzicielski, polityczne wytyczne ministerstwa...itd...
Instruktor w dojo jest w pozycji duzo bardziej uprzywilejowanej, bo takich ram dzialalnoscie niet. Po drugie, nauczyciel jest narzucony z gory, podczas gdy cwiczacy sam wybiera sobie instruktora, wiec dobrowolnie zgadza sie podporzadkowac jego wladzy. Wiec idiotyzmem jest, zeby w takiej sytuacji cwiczacy domagal sie jakichkolwiek form demokracji. Jedynym i najskuteczniejszym sprzeciwem jaki moze sie posluzyc cwiczacy jest opuszczenie dojo i odradzanie innym aby tam cwiczyc, Tak wlasnie ksztaltuje sie renoma instruktora i renoma dojo.
Instruktor w dojo ma duzo wieksza "wladze", ze wzgl bezpieczenstwa oraz dlatego, ze przekaz w aikido to przekaz osobisty, miedzy instruktorem i uczniem, a nie system tasmowej produkcji jaki jest charakterystyczny dla dzisiejszej szkoly. Dlatego porownanie dojo do stosunkow feudalnych jest w tym aspekcje jak najbardziej sluszne. Jest to zreszta jedyna droga zeby moc cwiczyc prawdziwe aikido.