pomysl...
Napisano Ponad rok temu
ps.pomysl zaczerpniety z innych podforow
pss.jezeli jest zly prosze o skasowanie tematu. dziekuje
Napisano Ponad rok temu
Oprucz postaci "dziadka" to raczej malo ktos wie o znanych postaciach aikido. A chyba bylo ich wiecej ?
Napisano Ponad rok temu
Temat nie głupi, ale ciężki chyba do realizacji na takim temperamentnym forze..
Napisano Ponad rok temu
Taa... tam gdzie Marta tam i Hast i zawsze jednogłośni..
Daj bog abys smial racje :wink: . Raz na rok moze sie cos zdazy . No to limit na miesiac zostal wyczerpany :wink: .
Napisano Ponad rok temu
Niech kazdy wrzuci cos o swoim mistrzu to bedziemy miec niezly zbior.
Sensei Eddie Stratton łączy Filozofię Pokoju z Twardą Praktyką w Celu
AIKIDO TO AIKIDO: Jest Tylko Jedno
Wywiad przeprowadzony przez Sensei Kena Robsona
Eddie Stratton był kierownikiem i głównym instruktorem w Shudokan Institute of Aikido International. Był wykładowcą-konsultantem dla Projektu Szkolenia Policji przy American Karate Association (Amerykańskie Stowarzyszenie Karate), a także członkiem założycielem Martial Arts Commission (Komisja Sztuk Walki) w Wielkiej Brytanii. Jako Sensei aikido w północnym Devonie, poprowadził też wiele szkoleń w walce wręcz dla oddziałów armii brytyjskiej, Royal Air Force i dla US Marine Corps. Witając na swoich łamach tego mistrza sztuk walki, RAJ zamówiło z nim wywiad, poprzedzający jego pierwszy artykuł dla tego pisma.
Jak po raz pierwszy zetknąłeś się ze sztukami walki?
Jeszcze w szkole zacząłem uprawiać boks, aż osiągnąłem tytuł mistrza wagi lekkiej rekrutów marynarki, armii i sił powietrznych Anglii Południowej. Potem przeszedłem do floty handlowej, i mając 19 lat opłynąłem świat kilka razy i zaliczyłem parę bójek tu i ówdzie. Całkiem polubiłem Nową Zelandię, i po kilku pobytach zwiałem ze statku i zamieszkałem w rodzinie, do której córki się zalecałem.
Po ośmiu lub dziewięciu tygodniach, policja zastukała do drzwi i powiedziała, że czas wracać do domu. Nie zostałem deportowany, powiedzieli, że kiedy już wrócę do Anglii, mogę znów wrócić, jeśli będę chciał. Ale oczywiście, gdy tylko wróciłem do domu, dostałem liścik powołujący mnie do służby Jej Królewskiej Mości. Miałem zgłosić się na badania lekarskie i odsłużyć swoje w wojsku. Moja rodzina była związana z marynarką, i szczerze nie znosiłem wojska. Byłem trochę buntownikiem i wymyśliłem, że jedynym sposobem, żeby się nie nudzić, jest zgłosić się na ochotnika do czynnej służby na Malajach, pod koniec terroru tamtejszego komunistycznego reżimu.
Wtedy właśnie moje zainteresowanie sztukami walki zaprowadziło mnie do dojo (sali treningowej) w Serembanie. Poszedłem tam, i zobaczyłem malutkiego Hindusa, który sięgał mi ledwie do ramienia, a ja mam tylko 1,70m wzrostu. Ale to, co tam robił, zafascynowało mnie, wyglądało bardziej jak taniec niż jak walka. Wszedlem do dojo i zostałem serdecznie powitany przez mistrza Thamby Rajah. Powiedziałem mu, że chciałbym potrenować judo. Oczywiście w tamtych czasach, w latach pięćdziesiątych, niewiele wiedziano o karate i aikido, ale ludzie na ogół wiedzieli, co to jest judo. Powiedział mi, że uczył się judo w Japonii. Czego mi nie powiedział, będąc człowiekiem niezwykle skromnym, to że przebywał u samego wielkiego Mifune, wówczas jedynego na świecie posiadacza 10 dan i najwyższego mistrza Kodokan, Mekki judo. Thamby trenował z nim każdego dnia i od niego właśnie otrzymał swój czarny pas. Nie powiedział mi także, że trenował w Yoshinkan Aikido Honbu Dojo w Tokio, pod kierunkiem Gozo Shioda Sensei. Powiedział, że już nie uczy judo, bo wszyscy chcą trenować aiki. Był też wielkim przyjacielem zmarłego amerykańskiego mistrza, Dona Draegera oraz ćwiczył karate.
Ale o tym wszystkim dowiedziałem się później. Na początku przyjrzałem mu się, i wymyśliłem, że taki maluch nie może być aż tak dobry, więc przyglądałem mu się w dojo przez następne parę tygodni. Wciąż zapraszał mnie na matę, ale odmawiałem, dopóki nie uznałem, że już wiem dokładnie na co go stać. Miałem pokazać mu wyższość mojego boksu. Wszedłem więc na matę i zaprosiłem go na małe zawody. Uważałem się za całkiem szybkiego pięściarza. Przyjąłem postawę bojową i zacząłem tańczyć wokół niego. On patrzył na mnie, ale nic zupełnie nie robił. Wreszcie pomyślałem "trzeba się wreszcie wziąć do roboty". Spróbowałem uderzyć go prawym prostym. Odwrócił się bokiem, a ja poleciałem w pustkę. Skończyło się na tym, że przeleciałem przez całe dojo i zatrzymałem się dopiero po drugiej stronie maty. Podniosłem się z trochę tylko posiniaczonym ego, i powiedziałem: ?No dobra, to było niezłe, ale zadałem tylko prawy prosty; mogłem zamarkować prawą i uderzyć lewym sierpowym, i nie wiedziałby pan nawet, co zwaliło pana z nóg. Uśmiechnął się, a kiedy się rozejrzałem, wokół stali inni Azjaci, wszyscy szeroko uśmiechnięci. Rozzłościło mnie to i tym bardziej chciałem mu dać nauczkę. Znowu rzuciłem się na niego, i powtórzyła się to samo, co za pierwszym razem. Tyle mi wystarczyło. Pozbierałem się i powiedziałem: "Jak dla mnie, wygląda to świetnie, mogę do was dołączyć?". Od tego czasu prawie z nim zamieszkałem! Naprawdę wciągnąłem się w treningi, siedem wieczorów w tygodniu było mi za mało, więc rozłożyłem maty na trawniku przed swoim domem, żeby ćwiczyć też w ciągu dnia. Żyłem tym; pochłaniało mnie to. Wkładałem w treningi tyle wysiłku, że po niedługim czasie stałem się brązowym pasem. Byłem jedynym nie-Azjatą w dojo. Przychodziło do nas ćwiczyć kilku wojskowych policjantów i innych ludzi z wojska, ale niestety nie wytrzymali rygoru codziennych treningów, zwłaszcza, rzecz jasna, w tropikach. Treningi zimą w Anglii są czasem naprawdę ciężkie, ale wtedy mieliśmy ponad 37°C w cieniu, a nasze dojo było kryte blachą!
I w ten sposób zostałem wciągnięty w aikido. Spędziłem na Malajach trzy lata, wróciłem do domu, dostałem trochę urlopu, pojechałem do Niemiec i zacząłem tam prowadzić kursy.
"Aikido to aikido", powiada Eddie Stratton. W tym artykule nie opisaliśmy jednej z przygód w życiu tego szacownego sensei jego drugiej tożsamości... Przez 18 był Dr Kamikaze postrachem w świecie Zawodowych Zapasów. Po odrobinie namowy, Eddie zgodził się przypomnieć dla F.A.I. kilka swoich doświadczeń na ringu.
Co w aikido przykuło Twoja uwagę, co sprawiło, że aikido stało się dla Ciebie sztuką walki inną niż wszystkie?
Około roku zabrało mi zrozumienie, że pomiędzy różnymi sztukami walki istnieją subtelne różnice. Byłem wówczas większy niż inni uczniowie w dojo, więc mimo, że nie trenowaliśmy oficjalnie judo, Sensei Thamby zawsze używał mnie jako partnera do pokazów, gdy mieliśmy wysoko postawionych gości. Z tej samej przyczyny byłem także używany do innych pokazów karate, aikido i aikijutsu. Szczególnie pociągała mnie duchowa, jak i fizyczna, strona aikido. Czytając, a także ćwicząc samemu, zdałem sobie sprawę, że budowanie siły za pomocą ciężarków i bieżni miało swoje ograniczenia. Jeśli ćwiczy się tylko na poziomie ciała, z wiekiem mięśnie słabną i twoja siła zaczyna niknąć. Stajesz się mniej skuteczny. Nie jest tak w aikido.
Wszyscy poważni adepci sztuk walki powinni zdawać sobie sprawę, że to umysł prowadzi ciało, a nie na odwrót. Więc jeśli masz solidne duchowe podstawy które budujesz właściwym użyciem aikido, oddychaniem i medytacją wtedy będziesz prawdziwie mocny. To właśnie pociągało mnie w aikido. Ten kunszt wydawał mi się taki zupełny pełna Sztuka Walki, sposób życia.
Przez lata wykształciło się wiele różnych form aikido mówi się, że niektóre z nich odeszły od koncepcji aikido, jakiej nauczał O'Sensei. Czy Shudokan znalazł swoja własną drogę, czy wciąż podąża za ideałem O'Sensei?
Mowisz o róznych formach aikido, ale tak naprawdę nie ma form aikido. Aikido to aikido, całe pochodzi od O'Sensei i on był jego założycielem. Ciągle pamiętam pewien poranny trening w Bristolu, z wielkim sensei Tamura z Francji, który przez wiele lat był głównym francuskim instruktorem aikikai. Przygotowywaliśmy się do zajęć. Po raz pierwszy uczestniczyłem w treningu prowadzonym tym sposobem, i kiedy nasz instruktor przedstawiał nas sobie, przedstawił mnie mówiąc: Oto mistrz Stratton. On praktykuje inną formę aikido niż my. Kiedy to powiedział, spojrzeliśmy na siebie i uśmiechnęliśmy się, wiedziałem, że Tamura nie zostawi tego w spokoju i po całym tym wprowadzeniu Tamura wyjaśnił, że istnieje tylko jedna forma aikido. Dalej powiedział, że uczyłem się Shudokan w szkole Yoshinkan. Yoshinkan zostało założone przez Gozo Shioda, który jest jednym z najstarszych żyjących uchi deshi O'Sensei. Tak więc, mimo, że istnieją różne podejścia do aikido, aikido pozostaje aikido. Co do tego, czy Shudokan podąża własną drogą, czy też za ideałem O'Sensei... sądzę, że mogę jedynie powiedzieć, że sam prawdopodobnie o wiele więcej medytuję i ćwiczę oddychanie, niż wiele starszych szkoł. Shudokan pochodzi z ćwiczeń w Yoshinkan. W Japonii trenowałem z oddziałem do zadań specjalnych stołecznej tokijskiej policji, którzy są nauczani w Yoshinkan. To bardzo trudna i praktyczna droga aikido, ale jak już mówiłem, to umysł kieruje ciałem, a nie odwrotnie. Tak więc wszystkie moje zajęcia rozpoczynają się przynajmniej piętnastoma minutami medytacji, a kończą ćwiczeniami oddechu i rozmaitymi ćwiczeniami ruchowymi, które mają przywrócić ciało do formy po dwóch godzinach ostrego treningu.
Poważna dyskusja rozgorzała na tle wyższości łagodnego aikido nad twardym aikido jakie miejsce w tej dyskusji zajmuje Shudokan?
To trudne pytanie. Bazujemy na praktycznym zastosowaniu aikido, to znaczy, chcemy się upewnić, że nasze techniki naprawdę działają. Są ludzie, którzy ćwiczą bardziej stronę duchową, łagodną, a nawet głównie pod kątem zawodów. Shudokan nie ćwiczy do zawodów, ale wiele w naszym stylu jest z surowej wolnej amerykanki, a także używamy prawdziwych mieczy i noży. Na ulicy nikt nie napadnie na ciebie z plastykowym albo gumowym nożem.
Kiedy po raz pierwszy byłem w Ameryce, w 1982, było to na zaproszenie American Karate Association chodziło o ich projekt szkolenia policji do samoobrony. Dostałem wymieszaną grupę, w której byli ludzie z FBI, SWAT, sił zbrojnych, a niektórzy z nich byli naprawdę potężni. A jednak udało mi się pokazać, że aikido działa, i na naszym pożegnalnym bankiecie jeden z oficerów, George Anderson (reprezentant Amateur Athletic Union Karate (Amatorskiego Atletycznego Związku Karate przyp. wydawcy) wygłosił przemówienie o różnych sztukach walki. Powiedział: ?W Stanach widzieliśmy mnóstwo aikido, u różnych mistrzów, Japończyków i innych. Jako adepci taekwondo i karate, nie uważaliśmy, żeby było takie znowu skuteczne. A teraz z Anglii przyleciał do nas Eddie Stratton i udowodnił nam, że jest!?
Jestem pewien, że gdyby spytać George?a o to stwierdzenie, nie wyparłby się go.
Czuję, że musimy dostosować się do świata, który się zmienia. Wszyscy wiemy, że przy tym wzroście przemocy na ulicach, nasze sztuki walki naprawdę muszą być skuteczne w praktyce. Tak więc, gdybym naprawdę miał powiedzieć, po której ze stron w tym sporze stoi Shudokan, powiedziałbym, że to bardzo surowe aikido. O'Sensei powiedział kiedyś, że 90% aiki to atemi, czyli uderzanie w czułe punkty. To właśnie czyni Shudokan tak surowym przywiązujemy wielką wagę do właściwych ćwiczeń atemi, i stosujemy je z mocą i kiai (krzykiem ducha).
Aikido, jak każda sztuka, jest tak dobre jak chce tego ten, który go używa. Myślę, że fakt, że uczy się go większość sił zbrojnych pierwszej linii, i prawie wszystkie siły policyjne na świecie, włącznie z naszą, mówi sam za siebie. Aikido jest bardzo skuteczne.
A co sprawia, że techniki aikido są tak skuteczne?
To ruchy po kole ? tenkan, a także irimi ? techniki wejścia. Kiedy ktoś atakuje szybko i silnie, możesz wyjść naprzeciw tej sile i przekierować jego energię. W ten sposób, zanim atakujący zauważy, co się dzieje, możesz go unieruchomić i mieć go całkowicie pod twoją kontrolą.
Tym samym chwytem możesz albo powstrzymać go, prawie nie używając siły, albo, jeśli wymaga tego sytuacja, na przykład w walce z kilkoma napastnikami, złamać rękę lub nadgarstek z niewielkim wysiłkiem. Systematycznie ćwiczymy walki jeden na kilku (do pięciu) i wtedy właśnie nasz ruch po kole i techniki uników są niezbędne. Jeśli się je poprawnie zastosuje, napastnikom będzie niezwykle trudno nawet dotknąć doświadczonego praktyka.
Czego początkujący powinni się spodziewać po treningu aikido?
Na to pytanie mogę odpowiedzieć bardzo szybko. W naszych broszurach pisałem o "Celach aikido Shudokan", i dzielą się one na trzy kategorie: umysłowe, fizyczne i praktyczne.
Umysłowe: nabrać pewności siebie, wzmóc czujność, rozwinąć odwagę i tolerancję. Zanim zaczniesz kontrolować innych, musisz nauczyć się kontrolować siebie.
Fizyczne: osiągnąć harmonijny rozwój całego ciała, nabrać witalności, kondycji, przyspieszyć refleks i zwiększyć siłę fizyczną.
Praktyczne: rozwinąć główne metody samoobrony dla ochrony przed atakiem.
to by było wszystko. Wielu ludzi zapomina o paniach; osobiście sądzę, że rozwinięta przez aikido postawa umysłowa jest o wiele silniejsza u pań niż u mężczyzn. Aikido nadaje się równie dobrze dla pań i dla mężczyzn, ponieważ jego skuteczność polega raczej na umiejętnym użyciu technik, niż na czystej sile lub rozmiarze. Nie powinniśmy zapominać o naszej dyscyplinie, ufności, świadomości i szacunku.
W swoim artykule "Strawa Duchowa" wynosisz pod niebiosa zalety medytacji. Czy jest to część Twojego nauczania, czy raczej osobista praktyka?
Na początku każdych moich zajęć, żeby wzmocnić w uczniach świadomość Ki, przechodzę z nimi głośna medytację. Uklęknąwszy i złożywszy sobie nawzajem wyrazy szacunku, siadamy w zazen z lewą dłonią dotykającą wnętrza prawej, z kciukami zetkniętymi w linii prostej. Zaczyna się nasza medytacja: "Oczyśćmy umysł ze wszystkich osobistych i wszystkich światowych myśli, i niech wszystko opadnie ku środkowi, środkowi o którym wiemy, że jest jednym punktem, Hara. Punktem około cala poniżej pępka, w którym spotykają się umysł, ciało i duch, punktem, który jest żywym środkiem wszystkich istot. Codziennym ćwiczeniem uczymy się trzymać mocno tego centrum, wiedząc, że kto je traci, temu zabraknie odwagi w ważnych chwilach. Dotyczy to nie tylko naszej praktyki aikido, ale naszego codziennego życia. Powinniśmy rozwijać tylko uczucia Yang pozytywne uczucie pokoju, harmonii, spokoju, miłości, przebaczenia i życzliwości. Powinniśmy na zawsze wypędzić ze swych myśli uczucia Yin negatywne uczucia, nienawiść, zazdrość, strach, zemstę. Niech nasza świadomość rozszerzy się po krańce Kosmosu, i wypełnijmy te przestrzenie tak, aby nasza Ki, siła życiowa, połączyła się z siłą życiową ducha Wszechświata. Wiedząc, że gdy jesteśmy do tego zdolni, jesteśmy złączeni z wszechobecnym Bogiem, jesteśmy Jego częścią, niech pokój zapanuje na Ziemi."
Zaprawdę myślę, że gdyby każdy powtarzał tę medytację rano i wieczorem w ciszy, na osobności, świat byłby lepszy. Wraz z moimi starszymi studentami należymy do światowej modlitwy o pokój, ustanowionej przez wielkiego japońskiego mistrza, którego przejście dokonało się dawno temu.
W chwilach wolnych od rzucania i unieruchamiania ludzi w dojo a potem leczenia ich w swojej klinice Shiatsu, Eddie pielęgnuje drzewka bonsai w swoim domu w północnym Devonie.
Jak według Ciebie rozwinie się Shudokan w ciągu następnych paru lat, i jakie są Twoje plany na przyszłość?
Jako Światowy Koordynator Shudokan, chciałbym dotrzeć do wielu zagranicznych dojo, ale wszystkie one są prowadzone przez bardzo dobrych mistrzów na własnych prawach. Chciałbym spędzać więcej czasu z moim mistrzem na Malajach, i z jego siostrzeńcem, który prowadzi dojo Shudokan w Melbourne. Na dłuższą metę Shudokan może tylko rosnąć w siłę. Poza Malajami i Australią mamy też reprezentantów w Niemczech i w wielu miejscach w Wielkiej Brytanii.
[także w Polsce - LM]
W odpowiedzi na artykuł, który ostatnio opublikowałem, zadzwoniło do mnie wielu różnych ludzi, niektórzy już ćwiczyli aikido, niektórzy chcieli zacząć. Zadzwoniło do mnie wielu moich dawnych studentów, z którymi straciłem kontakt, a ten artykuł ponownie rozniecił ich zainteresowanie. Tak więc możemy jedynie rosnąć w siłę.
Sensei Stratton, dziękuję za Twój czas.
Cała przyjemność po mojej stronie.
Co w trawie piszczy.
Ken Robson jest instruktorem Shudokan aikido, posiada 3 dan [dzis 6 dan].(*) Kiedy nie wyrzuca ludzi w powietrze w dojo i nie doznaje tego samego z rąk Soke Strattona Ken wzbija się w powietrze, szukając upustu dla energii. Pilotuje Tornado w Królewskich Siłach Powietrznych i właśnie wrócił z, jak to ujął, siedmiotygodniowych, w pełni opłaconych wakacji w Bośni.
wywiad przeprowadzono dla FIGHTING ARTS INTERNATIONAL
tłumaczyła Magdalena Margańska
***
W 1998 roku Master Thamby Rajah podczas odwiedzin w Wielkiej Brytanii nadał Soke Strattonowi stopień 9 Dan Aikido. Soke Eddie Stratton zmarł 9 marca 2000, zostawiając po sobie pamięć wszystkich którzy mieli przyjemność być nauczani przez niego.
Sciagniete ze str. LM
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Czy jest jakaś sekcja w Raciborzu?
- Ponad rok temu
-
nie-oporowanie
- Ponad rok temu
-
kolory...
- Ponad rok temu
-
Biust :)
- Ponad rok temu
-
Parkiecik
- Ponad rok temu
-
powalcz z samurajami
- Ponad rok temu
-
"Wer ist Meister Wysocki?"
- Ponad rok temu
-
poland aikido weblinks
- Ponad rok temu
-
składanie hakamy
- Ponad rok temu
-
zainteresowanie sztukami walki...
- Ponad rok temu