Re: pałki teleskopowe...
1. dlaczego to 4 cwaniakow mialoby cie nie zaczepiac, kiedy masz przy sobie batona?? nosisz go na wierzchu albo w rece go trzymasz??
Nie o to chodzi, przede wszystkim liczę na siebie, przecież nie rok ćwiczę sztuki walki. Jednak baton dodaje Ci trochę więcej jaj, niż byś ich miał bez niego. Nie czujesz tak dużego stresu, nawet w czasie walki miałbyś jaśniejszy umysł, wiesz, że gdy nie dasz rady, to zawsze masz przyjaciela za pasem. Pałkę noszę schowaną, wydaje mi się, że kilkuosobowe grupki po prostu szukają SŁABEUSZA, który daje się poznać po tym, że ich omija łukiem, spuszcza głowę etc. na takich się rzucają.
2. na pewno daje pewnosc siebie ale dlaczego kiedy mijasz cwaniakow dumnie na nich jeszcze patrzac myslisz ze twoja pewnosc siebie ich odstraszy? nie sadzisz ze rownie dobrze oni moga to odebrac jako zaczepke ze niby "kozaczysz" i "mierzysz" ich?
dz.
Przecież nie mierzę ich wzrokiem, jak skończony pionek
Wyżej Ci napisałem jak to odbieram, okazanie cwaniakom większej pewności siebie, niż zachowanie jak standardowego przechodnia wprowadza ich w takie zamotanie. Boją się... myslą sobie- cholera a jak on coś ćwiczy, ja mu wyskoczę daj telefon, a on mi niewiadomo skąd rękę złamie. Oczywiście są ludzie, którzy się rzucą na Ciebie, raz taki koks zaczął nas besztać jak szedłem ze znajomymi, większośc z nich nie bardzo miała zdolności to sam się z nim biłem, miałem batona, ale prałem się bez niego. Nie moglem wyjac palki, skoro bylem z tyloma znajomymi a byl tylko on z kumplem, z tym, że kumpel stał obok. Skończyło się na tym, że jak zblokowałem jego jaby,dałem parę lowów i raz fronta na brzuch, to wziął od kumla piwo, wyzwał mnie i odszedł
ja wtedy jeszcze kolczyk w brwi miałem, srałem w portki jak głupi
Ale mimo wszystko z batonem przy pasku czułem, że jak będzie mieć nade mną przewagę, to się uratuję. Wiedziałem, że nie mogę liczyć na kumpli, bo oni najchętniej to by zwiali... takie życie.
3. nie mam batona (wybacz jesli cos palne) wiec nie bardzo wiem jak to dziala, ale trzeba go najpierw rozlozyc, tak? to czemu taki pewny jestes skoro szybciej mozesz dostac "partyzanta" zanim sobie przypomnisz ze masz go z soba?
Mam 20 lat, trenowałem sztuki walki od 14 roku życia, czasem były przerwy, ale to było związane tylko zagrożeniami w szkole
baton to tylko moja 3 ręka/anioł stróż. Już Ci napisałem-wpierw liczę na siebie, w razie partyzantów umiałbym zareagować. Tak to bywa, przede wszystkim jest to sprzęt przeciwko debilom, o których słuchasz w radiu/widzisz w tv (pociął kogoś nożem, pchnął nożem, strzelił w łeb etc.). Tu chodzi o obronę Twojego życia, Twojej partnerki, lub bliskich. Gdy wyskoczy Ci nożownik będziesz musiał stanąć przed swoją dziewczyną, może się zesrasz w portki, ale baton ma 60 cm, a nóż 15- masz większe szanse na uratowanie i siebie i swoich bliskich.
moim zdaniem to gdybanie i pierdzenie. zarowno brak pewnosci jak i przesadna pewnosc siebie (arogancja, ignorancja) moze zgubic. jakby taka pewnosc siebie byla zasada to wszyscy by po miescie bujali sie i ledwo miescili miedzy ulicami zeby odstraszyc innych.
ale fakt faktem, ze sprzet czy chocby trenowanie SW poprawia pewnosc siebie itd.
Torek, uzyles juz kiedys w takiej sytuacji batona? jesli tak to prosilbym o opisanie, oczywiscie z ciekawosci pytam, a nie ze zlosliwosci.
ja sam nie wiem czy czulbym sie duzo bezpieczniej nie wiedzac za duzo o samoobronie batonem lub nieuzywajac go wczesniej.
Tez bym chetnie sobie sprawil batona, podobno Konturowe sa zachwalane. Jak sie z nim teraz skontaktowac?
Pozdrawiam, czekam na odpowiedz.
Jak mówiłem, mam dwa konturowe batony. Nigdy nie użyłem żadnego (niech to będzie potwierdzenie mojej tezy, że pałki użyję tylko wtedy, kiedy będę w podbramkowej sytuacji) i mam nadzieję, ze nigdy nie użyję, co nie zmienia faktu, że nigdy o nim nie zapominam, wychodząc z domu.