Samoobrona a konsekwencje
Napisano Ponad rok temu
rozbój może mieć miejsce w każdym miejscu ;-) a sprawcę rozboju to juz nawet mozna zabić w majestacie prawa....
uprzedzenia ataku dwa razy wiekszego gościa to...samobójstwo?;-)...
jesli uderzysz go nożem i nie zabijesz to....samobójstwo??
uderzysz nożem i zabijesz to...więzienie??...;-)..
co do strzykawki to umazana "krwią" ostrzeż gościa, że nie warto ryzykować skórzanej kurtki ,fury i komóry dla jakiegos ADIDASA.
po prostu spojrzmy prawdzie w oczy:
musisz wyglądac licho i durnowato a najlepiej jeszcze choro...;-)...
możesz mu jeszcze powiedzieć , że znasz jego brata..ale co jak go nie ma??;-)...
sorry haggax>nie ma wyjścia.
Napisano Ponad rok temu
No właśnie,w polsce jest tak że jak zaatakuje cię dwóch dresów a ty się przed nimi obronisz,to wszystko obróci się przeciwko tobie.Będziesz odpowiadał za obronę własnego zdrowia,życia.
musiałbyś ich pierwej skatować, żeby się "obróciło przeciwko Tobie". A trudno skatować dwóch dresów, tak po prostu.
Twój "problem" wydaje mi się kompletnie oderwany od rzeczywistości. W praktyce uda Ci się może jednego odepchnąć a drugiego przewrócić. Po czym uciec. Żaden nie oskraży Cię o naruszenie nietykalności fizycznej.'
Tak więc chłopaki nie dajcie się i odważnie się brońcie się. Nie pójdziecie za to do więzienia.
Silvio
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
jesli uderzysz go nożem i nie zabijesz to....samobójstwo??
uderzysz nożem i zabijesz to...więzienie??...;-)..
Prawde rzekles w swzm poscie, Cougarze, z wyjatkiem tego fragmentu.
Mysle, ze jesli uderze nozem i lekko skalecze, to bedzie DUUUZO gorzej niz gdybym nazwal go ladnym epitetem a potem sie nawet za bardzo nie bronil - gosciu z cala pewnoscia skatowal by mnie na ile by mu tylko sil starczylo.
Ale jesli krwi bylo by odpowiednio duzo, powiedzmy ponad pol litra jego krwi, a gosciu bylby pewien ze ponawiajac atak realnie naraza sie na dalsze obrazenia, bo ja ciagle mam noz i chce go uzyc przeciwko kazdemu kto stanie mi na drodze, a przy tym staram sie ulatwic mu jak moge honorowe wyjscie z sytuacji, to jestem pewien ze maly bylby odsetek tych, ktorzy chwilowo nie zaprzestali by walki. Chodzi o to, ze gosciu podswiadomie musial by czuc maksymalny strach o swoje zdrowie - nie wie co z nim sie stalo, jak powazne sa obrazenia. Czlowiek po stracie 3 szklanek krwi moze umrzec w ciagu godziny. Mysle ze widok krwi wielu dzielnych ludzi ostudzi. Niestety jedyne co potem mozna zrobic, to nie dac sie znalezc ani policji, ani owemu gosciowi, inaczej taka samoobrona sie nie oplaca.
Jakbym go zabil to nie łudze sie - wiezienie, jako rzekles.
Ja nie mam takiego doswiadczenia jak Ty, Cougar, wiec jesli moje wizje odstaja od rzeczywistosci, to napisz, skorygujemy :-)
Ogolnie to moim zdaniem niewesolo sprawa samoobrony wyglada.
No dobra, inna sytuacja. Czepia sie mnie 5 malolatow w nocnym autobusie. Moge dac sie sponiewierac (bo to mniejsze konsekwencje powoduje) albo dobyc noza i zrobic jatke. Sytuacja jeszcze nie zrobila sie grozna, ot powiedzmy mozna zalozyc ze skonczy sie na paru strzalach w zeby i obrazeniach moralnych.
Twoja opinia: warto wpedzac sie w klopoty wyciagajac noz? Moze goscie odstapia, ale jesji nie to musisz noza uzyc, bo ci nie daruja. Jesli spekaja, nie masz gwarancji, ze Cie nie dogonia dwa przystanki dalej lepiej przygotowani. Moga tez nie zrezygnowac. Zakladam, ze jestem w stanie ich nawet pozabijac jesli trzeba bedzie, ale wtedy bedzie konfrontacja z wymiarem sprawiedliwosci.
Co radzisz?[/b]
Napisano Ponad rok temu
Ujawniasz sie policji narazajac sie podczas sprawy sadowej na ewentualny wyrok oraz pewne zdemaskowanie wobec owych gosci?
Czy raczej ryzykujesz ucieczke z miejsca zdarzenia?
Ja osobiscie chyba bym zwial. Co Ty radzisz?
Napisano Ponad rok temu
co do pięciu gości w autobusie to są dwie możliwosci: albo uciekniesz albo dostaniesz wpierd....jak uciec?? no to jest temat do rozważań..być może nawet z użyciem noża ? poczekamy co powiedza inni na takie coś....
Napisano Ponad rok temu
jesli uderzysz go nożem i nie zabijesz to....samobójstwo??
uderzysz nożem i zabijesz to...więzienie??...;-)..
Prawde rzekles w swzm poscie, Cougarze, z wyjatkiem tego fragmentu.
Mysle, ze jesli uderze nozem i lekko skalecze, to bedzie DUUUZO gorzej niz gdybym nazwal go ladnym epitetem a potem sie nawet za bardzo nie bronil - gosciu z cala pewnoscia skatowal by mnie na ile by mu tylko sil starczylo.
Ale jesli krwi bylo by odpowiednio duzo, powiedzmy ponad pol litra jego krwi, a gosciu bylby pewien ze ponawiajac atak realnie naraza sie na dalsze obrazenia, bo ja ciagle mam noz i chce go uzyc przeciwko kazdemu kto stanie mi na drodze, a przy tym staram sie ulatwic mu jak moge honorowe wyjscie z sytuacji, to jestem pewien ze maly bylby odsetek tych, ktorzy chwilowo nie zaprzestali by walki. Chodzi o to, ze gosciu podswiadomie musial by czuc maksymalny strach o swoje zdrowie - nie wie co z nim sie stalo, jak powazne sa obrazenia. Czlowiek po stracie 3 szklanek krwi moze umrzec w ciagu godziny. Mysle ze widok krwi wielu dzielnych ludzi ostudzi. Niestety jedyne co potem mozna zrobic, to nie dac sie znalezc ani policji, ani owemu gosciowi, inaczej taka samoobrona sie nie oplaca.
a ja sie jednak uprę...niezal;eznie od tego ile bys mu krwi upuscił to duma i złośc, że taki "knypek" noża uzywa nie podarowałby sobie twojej zguby.
kiedyś wyciagnąłem broń (gazaową) wobec takiego większego i to go jeszcze bardziej wkurwiło!! zamiast przestraszyć ;-) ..byłem młody i głupi...a miało to miejsca na klatce schodowej i w pore sie skapnąłem, że gaz to nie jest najlepsze rozwiązanie ;-) ...więc miałem tyle szczęścia, że jak zobaczyłem , że gośc już na 100 prc nie żartuje to stojąc na schodach klatki tak 5 stopni wyżej mogłem go ładnie kopnąc gdzies tam w okolice klatki czy głowy i wycofac sie przez pralnię po przebiegnieciu kilku pieter w góre na "z góry upatrzone pozycje"...w dzisiejszych czasach ktoś wyciagający broń może zrobic inne wrażenie bo teraz gazówki już wyszły z mody ;-) a wtedy były tylko gazówki, jednak myślę , że wyjecie noża wobec takiego ":brytana: będzie nmiało skutek odwrotny od zamirzonego...tak jak to było u mnie...
Napisano Ponad rok temu
jasne , że zostaję....
No dobra. Czy moge zrobic cokolwiek, co pozwolilo by mi na pozostanie anonimowym wobec owych gosci. Tzn. nie chce, by dowiedzieli sie jak sie nazywam, gdzie mieszkam itd.
Zgaduje, ze w przypadku bojki z uzyciem noza nie ma mowy zeby obylo sie bez sprawy sadowej. Zgaduje, ze policja zatrzyma mnie co najmniej na pare godzin...
Co robic, by to madrze rozegrac? Zeby poszkodowani jak najmniej sie o mnie dowiedzieli. Czego sie spodziewac po zatrzymaniu? Ile czasu sie tego typu sprawy ciagna? Jakie moga byc konsekwencje?
Napisano Ponad rok temu
jasne , że zostaję....
No dobra. Czy moge zrobic cokolwiek, co pozwolilo by mi na pozostanie anonimowym wobec owych gosci. Tzn. nie chce, by dowiedzieli sie jak sie nazywam, gdzie mieszkam itd.
Zgaduje, ze w przypadku bojki z uzyciem noza nie ma mowy zeby obylo sie bez sprawy sadowej. Zgaduje, ze policja zatrzyma mnie co najmniej na pare godzin...
Co robic, by to madrze rozegrac? Zeby poszkodowani jak najmniej sie o mnie dowiedzieli. Czego sie spodziewac po zatrzymaniu? Ile czasu sie tego typu sprawy ciagna? Jakie moga byc konsekwencje?
Istnieje taka instytucja świadka incognito (anonimowego), ale o podejrzanym, czy też oskarżonym in cognito nie słyszalem. Poza tym chować się przed poszkodowanymi, toż znajdzie cię każdy pełnomocnik poszkodowanego przeglądający akta sprawy.
Napisano Ponad rok temu
no oki.szkolenie z praktyki stosowania prawa:
jesli potiesz ich nożem to wszystko zalezy od kwalifikacji prawnej..może ise tak zdarzyc, że nie będzie żadnej sprawy a może tak byc , że dostaniesz zarzut usiłowania zabójstwa..zalezy jak ich pociąłeś.
jeśli już będzie sprawa to nie ma mozliwości ukrycia twoich danych>dowiedzą sie jak się nazywasz a ty sie dowiesz tego o nich...
policja cie zatrzyma napewno a nawet w niektórych wypadkach zawnioskuje o aresztowanie na 3 miesiące..zalezy od kwalifikacji...
konsekwencje zależa od kwalifikacji zdarzenia...długo taka sprawa sie nie pociągnie bo wszystko tu wiadomo>>pare miesięcy..do pół roku do wyroku sadu...
zatrzymanie>>normalka: kontrola osobista, może przeszukanie,lekarz...no i izba zatrzymań..potem przesłuchania lub wyjasnienia i do domu lub do aresztu...
NAJWAZNIEJSZA JEST KWALIFIKACJA SPRAWY A TO ZALEZY OD DROBIAZGÓW WIEC NIE MOŻNA NIC UOGÓLNIAC...
Napisano Ponad rok temu
co do pięciu gości w autobusie to są dwie możliwosci: albo uciekniesz albo dostaniesz wpierd....jak uciec?? no to jest temat do rozważań..być może nawet z użyciem noża ? poczekamy co powiedza inni na takie coś....
Jest jeszcze trzecia mozliwosc: zagadasz ich tak, ze zrezygnuja z ataku. Zanim zaczniecie sie smiac, pozwolcie ze skoncze.
Kiedys prowadzilem niezbyt interesujace zycie i ogolnie musialem sie poruszac nocami w niezbyt ciekawych miejscach. Rozne rzeczy sie zadrzaly. W niklym procencie przypadkow doszlo do rzeczywistego starcia i bojki. Nigdy nikomu nic nie oddalem w takiej sytuacji, ani grosza. Nikt mi tez nigdy pyska nie obil, nigdy nie uciekalem, bo niezbyt umiem to robic. Oczywiscie po pysku zebralem nie raz, ale nigdy w sytuacji, ze ktos chcial ode mnie jakies pieniadze. Ale nigdy nie zostalem napadniety na powaznie, przez co rozumiem to, ze napastnik nie wdajac sie w gadki zaczyna od walniecia kijem w leb.
Zwykle otaczala mnie jakas banda, a to liczniejsza, a to mniej liczna i zaczynala negocjacje. Ja w zaleznosci od pewnosci siebie i ich przewagi bardziej lub mniej kladlem uszy po sobie. Do bojki doszlo tylko w tych sytuacjach, kiedy ja sam tego chcialem, bo np. poczulem sie urazony slownictwem uzytym przez ludkow. W innych przypadkach odpowiadalem mniej lub bardziej pokornie/agresywnie i zawsze skutkowalo.
Z sytuacji "autobusowej" wyszedlem pokornie spiewajac. To byl zreszta tramwaj a nie autobus. Z tylu usiadl za mna koles, z przodu usiadl kolega negocjator, a trzech stanelo tak by uniemozliwic mi powstanie z miejsca. Ja wyznaje zasade, ze granica w ktorej nalezy podjac dzialanie jest gdy nastepuje kontakt - tzn. jesli gosc np. probuje cie zlapac za ubranie albo popychac, to nie ma na co czekac. Tamci tylko grozili. Pieniedzy im nie dalem - powiedzialem, ze nie mam. Gosc, ze sam znajdzie. Rzeklem, ze nikt nie bedzie mi kieszeni przeszukiwal. Gosc, ze mi wjebie. Ja na to, ze pewnie tak bedzie, bo jest silniejszy, poza tym ja jestem sam, ale i tak mu to nic nie da, bo nie mam przy sobie nic wartosciowego. I w ogole czego ode mnie chca, ksiazki sobie spokojnie wioze do domu, a ci sie przywalaja do spokojnego czlowieka. Itd. w tym stylu. Goscie na koniec zapytali skad jestem, zadowolili odpowiedzia, ze z Goclawka i wysiedli. Walki nie bylo. Z takich sytuacji nie jestem zbyt zadowolony, ale ogolnie uwazam, ze to najmniejsze zlo. Tyle, ze moglo to sie zakonczyc zupelnie inaczej.
W calej mojej karierze wstydze sie i jestem niezadowolony z wynikow tylko jednej sytuacji, tez w autobusie. To byla zreszta ostatnia sytuacja ktora mnie spotkala i po niej wlasnie zainteresowalem sie nozami. Mysle, ze wyszlo jak wyszlo bo juz z 6 lat nie trenuje i nie bylem psychicznie przygotowany do konfrontacji. Nie za bardzo chce mi sie o niej pisac, bo to wstydliwa sprawa. Powiem ze tez obylo sie bez bojki, ale po przemysleniu sprawy zdecydowanie wolalbym bojke od polozenia po sobie uszu tak jak to sie odbylo.
Ale ogolnie bardziej mnie interesuje wlasnie jak nie dac sie poniewierac przez ludzi z duza przewaga: wielkich, agresywnych i pewnych siebie. Bo ja nie lubie sie plaszczyc przed nikim.
Napisano Ponad rok temu
hihi....haggi ty to sie powinienes do swojego dzielnicowego zgłosic...on jak matka: wszystko ci wytłumaczy...
No jak by w miejscu zameldowania policjanci dowiedzieli, ze ja teraz na noze sie przerzucam...
No Cougar, co ty w ogole z takimi pomyslami... 8O
Napisano Ponad rok temu
Kodeks Postępowania Karnego Artykuł 191No dobra. Czy moge zrobic cokolwiek, co pozwolilo by mi na pozostanie anonimowym wobec owych gosci. Tzn. nie chce, by dowiedzieli sie jak sie nazywam, gdzie mieszkam itd.
§ 3. Jeżeli zachodzi uzasadniona obawa użycia przemocy lub groźby bezprawnej wobec świadka lub osoby najbliższej w związku z jego czynnościami, może on zastrzec dane dotyczące miejsca zamieszkania do wyłącznej wiadomości prokuratora lub sądu. Pisma procesowe doręcza się wówczas do instytucji, w której świadek jest zatrudniony, lub na inny wskazany przez niego adres.
Cały kodeks tutaj np. tutaj [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
(...) może on zastrzec dane dotyczące miejsca zamieszkania do wyłącznej wiadomości prokuratora lub sądu. (...)
Właśnie o coś takiego mi chodzi. Teraz pytanie, jak to zrobic w praktyce? Podjezdza patrol, proszą o dokumenty...
W ktorym momencie i w jaki sposób poprosic o zastrzezenie danych?
I jak to dziala w praktyce? Czy mozna liczyc na to, ze w takiej sytuacji pozostane anonimowy?
Napisano Ponad rok temu
(...) może on zastrzec dane dotyczące miejsca zamieszkania do wyłącznej wiadomości prokuratora lub sądu. (...)
Właśnie o coś takiego mi chodzi. Teraz pytanie, jak to zrobic w praktyce? Podjezdza patrol, proszą o dokumenty...
W ktorym momencie i w jaki sposób poprosic o zastrzezenie danych?
I jak to dziala w praktyce? Czy mozna liczyc na to, ze w takiej sytuacji pozostane anonimowy?
Zaraz, zaraz art. 191 dotyczy już fazy przesłuchania, a nie czynności funkcjonariusza, który po przyjeździe na miejsce zdarzenia szuka świadków i legitymuje po kolei wszystkich co się nawiną. Proponuję wówczas panu sierżantowi wyjaśnić, że nie chcę być ujawniony nawet w jego notatniku.
Napisano Ponad rok temu
tutaj mało tego , że dane nie zostana zastrzeżone to nawet sa konieczne do pózniejszych procesów np.o odszkodowanie...
xo do dokumentów to dane zawsze nalezy podawadc policji bez dyskusji i to prawdziwe bo:
można potwierdzic prawdziwośc danych na rózne sposoby
niepodawanie danych policjantowi skutkuje natychmiastowym zatrzymaniem i sprawą w sądzie grodzkim (grzywny do 5000)..więc nie ma sensy tłumaczyc, że policja nie ma prawa....że nie ma ttakiej potrzeby czy co tam jeszcze...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Patrolowi grzecznie podajesz, gdyby facet zaczął głośno wyczytywać w obecności kolesi (lub głośno nadawać przez radio) możesz mu grzecznie i uprzejmie zwrócić uwagę na niestosowność takiego postępowania. Może zrozumie :roll:Podjezdza patrol, proszą o dokumenty...
W ktorym momencie i w jaki sposób poprosic o zastrzezenie danych?
Napisano Ponad rok temu
Może zrozumie :roll:
Cos mi sie zdaje, ze policjant niechetnie przyjmie pouczenia od gostka zatrzymanego za bojke, tym bardziej z uzyciem noza.
Pisalem juz o sytuacji, gdy podjechal patrol jeszcze wtedy milicji i puscil wolno trzech gosci ktorzy mnie probowali pobic, a mnie zgarneli do suki.
Wyrazilem zdanie, ze bledem jest wypuszcanie trzech napastnikow a zatrzymywanie napadnietego (ich danych nawet nie spisali)
Po pierwsze poinformowali mnie, ze nie zostalem jeszcze zatrzymany, a jak dalej bede dyskutowal to dostane pala. Przestalem dyskutowac.
Napisano Ponad rok temu
Może zrozumie :roll:
Cos mi sie zdaje, ze policjant niechetnie przyjmie pouczenia od gostka zatrzymanego za bojke, tym bardziej z uzyciem noza.
Pisalem juz o sytuacji, gdy podjechal patrol jeszcze wtedy milicji i puscil wolno trzech gosci ktorzy mnie probowali pobic, a mnie zgarneli do suki.
Wyrazilem zdanie, ze bledem jest wypuszcanie trzech napastnikow a zatrzymywanie napadnietego (ich danych nawet nie spisali)
Po pierwsze poinformowali mnie, ze nie zostalem jeszcze zatrzymany, a jak dalej bede dyskutowal to dostane pala. Przestalem dyskutowac.
Słuszne postępowanie. Dostać pałą to żadna sztuka.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
bez sensu...
- Ponad rok temu
-
Jestem z siebie dumny - precz ze znieczulicą :>
- Ponad rok temu
-
Sztuki Walki a szerokie spodnie
- Ponad rok temu
-
kopnięcie w piszczel na ulicy
- Ponad rok temu
-
kibole i ich ustawki ..
- Ponad rok temu
-
Kobiety na ringu(macie) - filmik
- Ponad rok temu
-
Samoobrona Gliwice
- Ponad rok temu
-
Garść rad
- Ponad rok temu
-
Bójka na ulicy a HIV
- Ponad rok temu
-
Poczucie bezpieczenstwa
- Ponad rok temu