jeden wyciągnął w moją stronę pięść.Ja szedłem spokojnie,spojrzałem w oczy temu gościowi co wyciągał łape(i coraz mocniej zaciskałem ręke na motylku),ale kolo sie nie ruszył więc odetchnąłem z ulgą i poszedłem dalej,żaden sie za mną nie puścił,więc spokojnie dotarłem na trening.
Później zacząłem sie zastanawiać co ja bym właściwie zrobił,gdyby ci goście sie na mnie rzucili?I doszedłem do prostego wniosku:nawet z tym nożem nie dałbym rady sie obronić,po prostu było ich za dużo,smutne to,ale prawdziwe

Na zakończenie pewien cytat:"I Herkules dupa,kiedy wroga kupa"