35 odpowiedzi w tym temacie

[budo_canaris]

[budo_mariuszm]

Moim zdaniem tak szczególnie wsród młodziezy.Lepiej chyba żeby mlodzi rozładowali energię w dojo niż na ulicy. :wink:

[budo_popey]

jup

Greed - co do kumpli - powinienem powiedziec raczej: "prawie przyjaciele" i pod tym wzgledem ufam im...
taki typ czlowieka - wyksztalcony , inteligentny , uczciwy i tak dalej..

[budo_j3ndr3k]

Moim zdaniem nie. Im mniej ludzi wie, jak komus fachowo urwac glowe, tym lepiej.

oj bujin... a ty jesteś z tych co powinni wiedzieć? :roll:
a na jakiej zasadzie miałaby zostać prowadzona selekcja?
testów psychofizycznych? sam byś je ułożył poza tym jak już wspomniano powyżej przemoc zawsze będzie istniała, jak ktoś się uprze żeby bliźniemu zrobić kuku, to zrobi itp., itd.

a co do tych bardziej "walczących" styli - co w nich złego? jak się jeden z drugim lubią ponaparzać na treningu to lepiej właśnie tam niż na ulicy. pewnie, że zdarzają się oszołomy , co chodzą potem po mieście nabuzowani, bo ćwiczą combat i "umią kopa w jaja" ale nie tylko z własnego doświadczenia wiem, że takim się szybko nudzi, a ci naprawdę dobrzy realizują się na zawodach. oczywiście patologie zdażają się w każdym środowisku. poza tym ruch to zdrowie... bla bla bla... są tacy co wolą matę, rękawice itp. niż np. gry zespołowe. co się będą nudzić

[budo_bujin]

Moim zdaniem nie. Im mniej ludzi wie, jak komus fachowo urwac glowe, tym lepiej.

oj bujin... a ty jesteś z tych co powinni wiedzieć? :roll:
a na jakiej zasadzie miałaby zostać prowadzona selekcja?
testów psychofizycznych? sam byś je ułożył poza tym jak już wspomniano powyżej przemoc zawsze będzie istniała, jak ktoś się uprze żeby bliźniemu zrobić kuku, to zrobi itp., itd.

a co do tych bardziej "walczących" styli - co w nich złego? jak się jeden z drugim lubią ponaparzać na treningu to lepiej właśnie tam niż na ulicy. pewnie, że zdarzają się oszołomy , co chodzą potem po mieście nabuzowani, bo ćwiczą combat i "umią kopa w jaja" ale nie tylko z własnego doświadczenia wiem, że takim się szybko nudzi, a ci naprawdę dobrzy realizują się na zawodach. oczywiście patologie zdażają się w każdym środowisku. poza tym ruch to zdrowie... bla bla bla... są tacy co wolą matę, rękawice itp. niż np. gry zespołowe. co się będą nudzić

Testy to dobry pomysl. Jesli znasz sie na psychologii, to wiesz, ze costam jednak wykazuja. Inna sprawa, ze w Polsce to rzecz nierealna. Bo gdyby nawet istniala ustawa lub rozporzadzenie, trudno byloby je egzekwowac. Bo w Polsce sie nie szanuje prawa.
Moja glowna intuicja jest taka: nie powinno sie od razu uczyc ludzi z ulicy. Skad, Waszym zdaniem, biora sie te opowiastki o uczniu, ktory sprzatal dojo mistrza, rabal drewno, nosil wode przez roku czasu, zanim pozwolono mu uczestniczyc w treningach?
Chodzilo o zbadanie motywacji.

[budo_canaris]

Chodzilo o zbadanie motywacji.

albo darmowego służącego- a wzasadzie nie darmowego, gdyż była to forma zapłaty za nauke.
A ty rąbałeś drewno swojemu nauczycielowi? (w przenośni oczywiście)

[budo_imadło]

To jest dobry sposób. Uczyc prostych rzeczy powtarzać je w nieskończoność. A po pewnym czasie gdy widać że komuś zależy i chodzi pokazywać elementy trudniejsze bardziej skomplikowane i gen bardziej niebezpieczne w momencie zast. na ulicy. Innego lepszego na nasze warunki nie znam.
Pozdrawiam

[budo_j3ndr3k]

więc jeszcze raz upierdliwe pytanko. kto by układał te testy?
poza tym moim skromnym zdaniem na treningi sztuk/sportów walki ludzie przychodzą się uczyć walki, a nie ćwiczyć styl Po-Daj-Po-zamiataj-Do. zauważ, że gotowi są płacić za to konkretną kasę. a właśnie - dużo się nasprzątałeś? poza tym jak ćwiczący będą traktowani jak popychadła/idioci/(tu wstaw odpowiednie określenie), to poszukają sobie innego trenera. albo pójdą się naparzać na ulicy.

[budo_j3ndr3k]

To jest dobry sposób. Uczyc prostych rzeczy powtarzać je w nieskończoność. A po pewnym czasie gdy widać że komuś zależy i chodzi pokazywać elementy trudniejsze bardziej skomplikowane i gen bardziej niebezpieczne w momencie zast. na ulicy. Innego lepszego na nasze warunki nie znam.
Pozdrawiam

szybko się nudzi. ludziom (przynajmniej części, większej czy mniejszej) nie zależy na powtarzaniu w kółko tego samego. w walce, poza oczywiście pewną rutyną wykonywania technik, główną rolę spełnia umiejętność improwizacji. z resztą tyle się o tym trąbi. jak komuś zależy akurat na tym to będzie szukał okazji do nabycia jej w praktyce. czyt. zmieni sekcję (i słusznie) lub pójdzie szukać guza :?

[budo_canaris]

Oczywiście przecież to biznes
płace pieniądze bo chce się czegoś nauczyć i nie chce tracić czasu na jakąś gre wstępną, jak mi sie nie spodoba to pójde do dojo za rogiem.
Czy na was były robione jakieś "testy". Ktoś wcześniej powiedział, że jeżeli komuś zależy na zrobieniu drugiemu krzywdy to weźmie siekiere czy spluwe i to zrobi. Każdy ma prawo uczyć się sztuk walk, nie tylko wy czy ktoś kogo wskażecie. To sport jak wiele innych. Może zakeżemy chodzenia na siłownie, żeby ludzie nie byli za silni, albo po prostu - o zgrozo- silniejsi od nas

[budo_greed]

jak nie beda chodzic na silke , to beda rzucac meblami

[budo_^hast^]

Ja mowie popularyzacji nie.
Na ogul popularyzacja oznacza dostosowanie systemu do potrzeb przecietnego czlowieka i stworzenie bardziej widowiskowego i bezpiecznego sportu a to oznacza iz poziom moze sie obnizyc lub sztuka walki moze ulec wypaczeniu.
Sama sztuka walki to przeciez nie sztuka zabijania na odleglosc a ciezki i dlugi trening. Zadna tajemnica.

[budo_lbartekl]

Hast- Ty piszesz bardziej chyba o KOMERCJALIZACJI, popularyzacja to raczej coś innego...jak np. zakładanie sekcji 8) Z resztą- nawet jak nie, to o to chodzi w temacie :wink:

[budo_canaris]

Sama sztuka walki to przeciez nie sztuka zabijania na odleglosc a ciezki i dlugi trening. Zadna tajemnica.

i właśnie to należy popularyzować

[budo_mateusz wilk]

A mnie sie wydaje, ze sztuk walki raczej nie powinno sie popularyzowac, a przynajmniej nie przekonuja o tym argumenty podawane przez zwolennikow popularyzacji. A propos tak zwanego "zajecia sie czyms" przez mlodziez, ktora inaczej nudzilaby sie, bilaby sie na ulicach itd. A od kiedy sztuki walki maja byc forma psychoterapii? Uwazam, ze jest wrecz na odwrot - jesli ktos, nie trenujac sztuk walki nie moglby wyladowac energii w inny sposob, to znaczy to, ze tym bardziej nie powinno go sie tychze sztuk nauczac, bo mozna dac niebezpieczne narzedzie komus, kto przynajmniej w pewnych okolicznosciach moglby go uzyc niewlasciwie. Drugim problemem jest komercjalizacja, do ktorej mozna miec rozne podejscie. Ja osobiscie optowalbym raczej przeciw zarowno hybrydom stylowym, ktore moga byc produktami takiej komercjalizacji, jak i przeciwko rywalizacji sportowej w tradycyjnych sztukach walki. Zauwazcie poza tym jeszcze jedno: gdyby nie nadmierna, moim zdaniem, popularyzacja sztuk walki, to cale tabuny roznych "mistrzow", ktorzy przynosza wstyd srodowisku, a ktorych czesto pietnuje sie na tym forum, bardzo szybko stracilyby prace.
Pozdrawiam

[budo_zagier]

Ach, powrócą czasy propagandy. :wink:
Bedziemy działać w podziemiach i prowadzić tajne egzaminy na DANY. 8O