Właśnie odbębniłem w wyjątkowo przyjemnych okolicznościach kurs prawa jazdy w Przemyślu (stary chłop, i bez prawka ...

Historii jej życia nie chcę tu opowiadać, bo to nie miejsce i pora, ale istotnym elementem całości chyba jest fakt, że w chwili obecnej wychowuje roczną dziewczynkę, z której ojcem rozstała się jakiś czas temu. Facet nie jest w stanie zaakceptować rozstania - i robi kłopoty. O ile się nie mylę (do ustalenia wkrótce) używał już wobec niej siły.
Wczoraj wieczorem zadzwoniła do mnie pytając - "co robić?". Była przerażona - faceta ledwie jej się udało wyprosić z domu, mówiła - płakała właściwie - że o włos minęło ją pobicie. Sama nie jest w stanie obronić się przed tym facetem, próba zgłoszenia sprawy na Policji stanęła na odesłaniu do dzielnicowego, który to skomentował sprawę "sama jest Pani sobie winna" i odesłał ją do domu.
Poradziłem pokrótce jak rozmawiać z tym facetem, żeby zminimalizować ryzyko pobicia - przynajmniej się starałem zasugerować co najlepsze...
Tu akurat można mnie poprawić, jeśli się mylę - a ja będę dalej prostował sprawę:
Zasugerowałem jej, żeby do tego bandyty podeszła z jak największym spokojem, broń boże w żaden sposób - słowem czy gestem - nie starała się go zaatakować, powiedziała mu jasno, że kiedy się tak zachowuje - ona boi się o swoje zdrowie. I że już grożąć jej pobiciem łamie prawo - i jeśli nie przestanie tego robić, ona ze strachu o swoje zdrowie zgłosi całą sprawę na Policję, prosząc o wsparcie (ochronę?).
Zmartwiło mnie jednak mocno podejście dzielnicowego - pytam więc Lorda von Banana, Coguarra, i każdego kto wie jak dokładnie wygląda Prawo w tej kwestii:
Czy sytuacja, w której człowiek odczuwa realne zagrożenie swojego zycia i zdrowia jest już wystarczającym powodem do interwencji Policji? Jeśli tak, CO TRZEBA POWIEDZIEĆ na posterunku, aby nie zostać zbytym "sama sobie jesteś winna", ale też nie wzbudzić niechęci Policji (bo przyszła, rzuca paragrafami, żąda pomocy i w ogóle mówi co mają robić).
No i osobista prośba - czy w przypadku krytycznym, czyli kiedy Policja odmówi współpracy, istnieje taka możliwość, żeby ktoś z Budowiczów - Policjantów skontaktował się z kimś w Przemyślu, mówiąc że znajoma ma kłopot... Bo w końcu jak by na to nie patrzeć - w naszym pięknym Kraju "znajomym" jest zawsze łatwiej...
Pozdrawiam, dziękując z góry za wszelkie sugestie i pomoc
AdamD