A przechodząc do stażu, to rzeczywiście momentami "Benek" wchodził na poziom abstrakcyjny, zarówno w przekazie ustnym, jak i technicznym :-)
W pozostałych przypadkach swoją wiedzę przekazywał w sposób bardzo dokładny, przejrzysty i zrozumiały.
Niewątpliwa zaletą Darka jest jego skromność, unikanie szołmeństwa i bufonady połączona z dużą wiedzą, to powoduje, że ćwiczy się naprawdę fajnie.
Dla mnie największą frajdą było to, że przy okazji stażu spotkało się na przyjacielskim gruncie wiele osób z różnych "szkół" i ze starej "aikidockiej warszawki", generalnie panowała atmosfera pojednania i zbliżenia lub co najwyżej twórczej konfrontacji, co myśle może nam wszystkim wyjść tylko na dobre.

Tak więc Aikidocy wszystkich szkół łączmy się, szanujmy się i pracujmy razem, na pewno więcej będzie z tego dobrego niż złego (tera można zacząc płakać ze wzruszenia

Pzdr
Jeżyk