55 odpowiedzi w tym temacie

[budo_przemek]

jak jezdze na staze to niegdy ze swoimi, bron boze bo to bez sensu jest, najbardziej lubie z hakamkami,

Witam
u mnie jest tak samo....na stażach staram sie ja najdalej uciekac od osób z mojej sekcji....i tez najczęściej staram sie cwiczyc z osobami w hakamach...chociaz wiem że to troche nie fair...bo osoby bez hakam tez zaczynaja "polowanie" na osoby w hakamach, po za tym jak ja sie nauczyłem tak tez powinienem troche przekazac tej wiedzy....ale chęc do szaleństw z osobami w hakamach jest silniejsza...(chociaz z osobami bez hakam też cwicze...a czasami lepiej sie cwiczy z takim osobami....niz z osobami z "kącików towarzyskich" a w hakamach...) staram sie tez ćwiczyc z osobami ktore na srodek bierze prowadzacy....bo istnieje szansa że bedzie mozna na tym duzo skorzystac...i poszalec....-ale nie jest to "zamkniety krąg" osób, z którymi cwicze....sa to osoby po prostu różne...a na stazach w kraju jestem bardzo rzadko....ale "zaklete kregi" czy tez "kregi towarzyskie" faktycznie zauważyłem w kraju :? ...czego nie ma za granica...(ja sie przynajmniej z czyms takim nie zetknałem...

Najsmieszniej bylo jak przyjechalismy do Kanady i po 2 tyg juz byl staz w Toronto z Yamada i Kanai sensei. Jak weszlismy do dojo, bylo ponad 100 ludzi, wiekszosc z czarnymi pasami, i NIKOGO, ale to nikogo nie znalismy (oprocz Claude'a i Davida Halprina z NEAikikai).

Ja tez czesto uczestniczyłem w stazach, gdzie nikogo nie znałem (wtedy, kiedy zaczynałem jeździc na staże z Tamura sensei w Europie...czyli na poczatku lat 90-tych, kiedy nikt z Polski nie był na tych stazach na których byłem (oprócz znajomych którzy teraz mieszkaja we Frenkfurcie a kiedys ćwiczyliśmy razem w jednej sekcji...(czyli Zenek i Ula K.))....ale po jakims czasie nawiazuje sie znajomosci....i teraz na stazach w których uczestnicze sa przewaznie jacys znajomi.....(jak nie z Europy to z Kanady :wink: jak w zeszłym roku w Lesneven...)hehe....
A na trenngach w klubie ćwicze z tym "kto sie nawinie"....chociaz nie ukrywam, ze najbardziej lubie cwiczyc z osobami które najdłużej ćwicza....i są najbardziej zawansowane....
Pozdrawiam

[budo_aiki]

Nigdy nie cwicze z kobietami. Kobiety w budo to cialo obce

Waldek na Prezydenta.. !!
Uchdeshi.. o co chodzi z menomania? Moze chodzi ci o mizoginie ?

TRIVIA - "jestes ,stramy miziginicznym dinozaurem.. " z czego to cytat?

[budo_piotrek]

Dla mnie możliwość poćwiczenia z osobami, których nie znam to bardzo wielka frajda na stażu, prawie taka sama jak podglądanie SHIHANA na macie.
I z zasady nie ćwiczę ze swoimi, chyba,że już muszę :?
I staram się zmieniać partnerów po każdej serii ćwiczeń.

[budo_mariuszm]

Na stażach różnie to bywa ale zazwyczaj staram się ćwiczyć z osobami które są bardziej doświadczone odemnie mogę się wtedy więcej nauvzyć.

[budo_mariuszm]

Pamiętajcie że częste zmiany partnerów zwiększają ryzyko............... rotfl rotfl rotfl rotfl

[budo_garry]

Na treningu zazwyczaj siedzę i czekam az ktos do mnie podejdzię. Jak nie podejdzie to ide cwiczyc z laskami

Na AWFie podchodzi do mnie najczesciej Mareczek Izydorek (pozdrowionka , wazy prawie dwa razy tyle co ja. A potem sie dziwic ze sie tak do aikido zniechęcam ))

[budo_garry]

To skoro jesteście tacy bogaci w doświadczenia to powiedzcie czy zdazyło się wam że ktoś wam odmówił wspólnego treningu???

Jakies dwa lata temu miałem swój kurs instruktorski. Jego obowiązkową cześcią był staż z Andrew Sato 5 Dan. To sobie postanowiłem pocwiczyc z niektórymi ludzmi z kursu. Na pierwszy ogien wziełem sobie takiego jednego niepozornego hakamiarza. Dostał tsuki w przepone az sie zwinął . Techniki oczywista nie zrobił. Podziekował mi za ćwiczenie i cały staż obchodził mnie szerokim łukiem. Cóz potem cwiczyłem z Mareczkiem Hajduczenią i było bardzo fajnie )

[budo_oskar szrajer]

to musze przyznac ze cwiczenie z mareczkiem hajduczana to sama przyjemnosc

[budo_szczepan]

Mi sie zdarzylo tez pare razy, i to zawsze na jakichs stazach, gdzie cwiczylo towarzystwo wzajemnej adoracji. Kiedys na stazu u Ch.Tissier w Paryzu Majka uklonila sie P.Benezzi (wtedy 5 dan) - spojrzal tylko na nia z gory i powiedzial - ty mala to sobie idz pocwiczyc z jakimis poczatkujacymi... :? w ogole uczniowie Tissier sa slynni na swiecie ze cwicza tylko ze soba. Ale znalazlem na nich sposob - lapalem takiego za ramie i zapraszalem stanowczo do cwiczenia - tu juz nie mogl udawac ze mnie nie widzi :twisted:
Innym razem bylismy na stazu z Saotome sensei i uklonilem sie kobiecie co ten staz organizowala - a ona na to ze nie. bo cwiczy tylko z jednym gosciem 8O

[budo_snajper]

U Tissiera przyjęta jest zasada praktyki z jednym partnerem przez cały trening, chyba, ze C.T. zarządzi inaczej.
Ja na stażach staram się cwiczyć z całym spektrum uczestników: tzn. od najbardziej zaawansowanych do kompletnie początkujacych, szczególnie z uwzględnieniem osób prezentujących inną od mojej interpretację technik. To dużo mi daje... mam nadzieję.

S.

[budo_uchideshi]

Jak mi oddadzą paszport to może obadam Tissierowskie maniery...
Ale jak mi który odmówi to siłą wezmę

[budo_wallace]

Snajper: Gdzie Ty widziałeś taką zadadę, że u Tissier ćwiczy się z tym samym partnerem ?? 8O Są normalne zmiany. Co do uczniów Tissier to nie ćwiczą oni głównie ze sobą. Rzeczywiście starają się ćwiczyć między sobą, bo są najbardziej zaawansowani i najlepiej się wtedy uczy
A Benezi to zupełnie inna historia .... Jak nie ma humoru, to albo olewa wszystkich i ma ich w dupie, albo Ty nic na nim nie robisz, a on rzuca Cię po ścianach... I wtedy dostaje się wszystkim od zwykłej hakamy po 5 dany...

[budo_mr smail]

A mnie tam obojetnie, cwicze z kim popadnie.

Wskazane jest jednak - zwlaszcza na poziomie ciut wyzszym od 6 kyu aby wybierac roznych uke

[budo_snajper]

Wallace,
Pamiętam to z czasów jak jeszcze interesowało mnie Jego aikido. Dobrze mi utkwiła w pamięci jego komenda po francusku: zmiana partnerów (nie napisze po francusku, bo to dziwny język ).
Może później się zmieniło...

S.

[budo_wallace]

Zgadza się, wydaje taką komende, ale jest to zwykle po każdej nowej technice.

[budo_marcin954]

uchidechi to co pisałes to typowa przypadłość ludzi z federacji Jacka Wysockiego, też się z tym spotkałem. oni ćwiczą w tych samych parach latami, zdają nasobie nawzajem egzaminy itp...


na stażach zawsze ćwiczę z nieznanymi mi osobami, bo wtedy widzę czy to co robię odnosi skutek, nieznane osoby inaczej reagują niżkumple z sekcji.

[budo_uchideshi]

Marcin:
Byłem na kilku stażach z ramienia PUA i powiem szczerze, ze nie zauwazyłem aby szczególnie tam było to widoczne...
Ogólnie w Polsce hakamiarze trzymają się razem, stwarzane sa grupki, gdzie cwiczy się razem, ale kilkakrotnie było i tak ze odgórnie padała komenda "zmina partnera!!! i nie było odwrotu..

Z moich obserwacji na czoło w tworzeniu scisłej kontroli kto z kim trenuje jest AAI... w zasadzie tam bywałem najczęściej i cwiczenia w stałych parach były na pożądku dziennym.... Zarówno na stażach jak i w dojo's

Pozdrawiam
Uchideshi

[budo_marcin954]

nie będę się spierał że jest dokładnie tak jak mówię ale spotkałem się z tym zjawiskiem jak jexdzi łem na Letnie Szkoły Aikido. Może dlatego że trenuję inny styl :? :?

jestem hakamiarzem ale ćwiczę z każdym, także z osobami które pierwszy raz weszły na matę - dużo się można od nich nauczyć, choćby tego czy technika wychodzi bo nie mają jeszcze nawyków padania itp.

[budo_uchideshi]

jestem hakamiarzem ale ćwiczę z każdym, także z osobami które pierwszy raz weszły na matę - dużo się można od nich nauczyć, choćby tego czy technika wychodzi bo nie mają jeszcze nawyków padania itp.

Rozumiem Ciebie doskonale.
Niestety nie moge negować gdy zaawansowany Aikidoka trenuje z innym zaawansowanym, bo przecież każdy chce się uczyc.., dlatego np ja wolę trenować z lepszym od siebie, by najwiecej się nauczyć.., aczkolwiek od poczatkujacego, jak wspomniałeś również mozna się nauczyc wiele...

[budo_uchideshi]

Jakby powiedział mój sensei... " spłać swój dług.."