Akcja wyprzedzajaca
Napisano Ponad rok temu
jak atakowac? jak zakonczyc walke, zanim na dobre sie zacznie?
nie mam pojecia o uderzaniu, wiec pytam praktykow od streetfightingu o sprawdzone kombinacje.
Napisano Ponad rok temu
Nie wiadomo co po tym pierwszym uderzeniu - moze cie wylaczyc z zabawy na stal.
Jesli nie to odpowiadasz jak najszybciej mozesz - agresywnie i tam gdzie zaboli na pewno. Jesli wiesz, ze twoje ciosy sa slabe to starasz sie bic tam gdzie mozesz unieruchomic.
Liczy sie szybkosc reakcji - taki wyrobiony odruch - cios za cios.
Najlepiej jednak wyprzedzic - ciezko jest nauczyc sie rozpoznawac kiedy ktos chce nas zaatakowac. Zapewne najbardziej w tym pomocna jest praktyka - na treningu zas mozesz wyrobic sobie refleks i szybkosc reakcji na atak partnera - przede wszystkim jak go uniknac.
Wg mnie wszystko powinno sie rozegrac szybko. Nie wiazac sie w dluzsza bojke bo cholera wie co moze byc dalej.
Napisano Ponad rok temu
mogą jedynie oswoic cie z ciosami i nauczyć odruchowo reagować na bliskośc przeciwnika, na jego ruchy..to wszystko..nie wyprowadzisz żadnego czysto-technicznego ciosu a jeśli już to jeden bo drugiego nie zdązysz..bójki na ulicy charakteryzują sie tym, że nie walczysz jeden na jeden wg okreslonych reguł.w prawdziwej "sytuacji" jesli już wlazłeś na ludzi którzy chcą ci zrobic kuku to ratunek jest jeden: maxymalnie szybko uzyskac przestrzeń za pomocą obojetnie jakich ciosów i odepchnięc i - albo "w długą" albo terror jesli masz czym...
Napisano Ponad rok temu
wyciagasz broń i każesz oddalić sie czubkom na 50 metrów...innej akcji wyprzedzającej w walce z kilkom przeciwnikami nie widzę.każda będzie traktowana jak prowokacja.
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Bo po co robic kihon, skoro rzeczywistosc jest i tak bogatsza?
Kiedy brak jest czasu na analize, licza sie odruchy. A na treningu uczycie sie chyba do znudzenia jakiejs kombinacji, zeby weszla wam ona w nawyk.
Ktostam kiedys pisal "blablabla, streetfighting moim zyciem". Moze jemu tez odradzic, bo po co sie chlopak meczy skoro i tak sie nie obroni na ulicy?
Napisano Ponad rok temu
Zaczaił się więc po drodze i gdy przechodziłem obok wyskoczył na mnie
od tyłu z za jakiegoś murku... no i najpierw przywaliłem mu z kopa w brzuch, a potem odwróciłem się i zobaczyłem kto to tam się zwija.
Napisano Ponad rok temu
Trening sztuk walki wyrabia wiele rzeczy :Zapewne najbardziej w tym pomocna jest praktyka - na treningu zas mozesz wyrobic sobie refleks i szybkosc reakcji na atak partnera
- umiejetnosc zadawania ciosow ( wystarczy porownac prawy prosty zwyklego lebka i ten sam cios w wykonaniu boksera np )
- zwieksza sprawnosc fizyczna
- poznajemy dzieki temu wiekszy zakres technik-odpowiedzi na zagrozenia ( uczymy sie, ze czasami warto zrobic jest to zamiast tamtego )
- wbijamy sobie do glowy odpowiedzi na konkretne typy atakow
- uczymy sie blokowac, unikac i czasami przyjmowac ciosy
- poznajemy slabe strony czlowieka, w co najlepiej trafiac itp
itd itd
Reszta jednak zalezy od praktyki. Po prostu psychika jest nastawiona na treningu innaczej a na ulicy innaczej. Wiadomo, ze jesli jestesmy my po paru latach treningow i jakis menel pijany w bele probujacy nas zaczepic to zwalimy go jak blada suka ale czasami trafia sie na ludzi, ktorzy od malego napierdzielaja sie na ulicy. Z nimi jest trudniej.
Kiedys widzialem w Lodzi jak dwoch smarkow ( tak na oko 12-13 lat ) pobilo doroslego faceta mniej wiecej moich rozmiarow. Poszli kilka strzalow, przewrocili go i skopali a potem zabrali taka saszetke. W tym lezy problem.
Napisano Ponad rok temu
druga połowa to już twoja umiejętności, brak strachu przed uderzeniem kogos i mocne nogi..;-),,nie żeby uciekac ale żeby nie dac sie przewrócić..potem może sie zdarzyc wszystko.
Napisano Ponad rok temu
jeśli ktoś chce sie bić na ulicy to niech załapie troche podstaw na boksie, zapasach ( może troche combatu? ) i niech idzie w długą trenować najpierw na żulach i leszczach, potem na coraz lepszych... będzie prawdziwym wymiataczem i killerem ( ) ....
to że sztuki walki pomagają się obronić na ulicy to jest efekt uboczny...
takie moje zdanie
a co do tematu:
- gdybym miał konkretnie na waldka post odpowiedziec... jak sie bić w prawdziwej bójce?
przede wszystkim nie zgrywać bohatera, i superfightera... wszystkie techniki mają prowadzić do wyswobodzenia sie i otwarcia sobie drogi do ucieczki, nie należy wykorzystywać żandej szansy na 'odkucie się' jeśli ma ona zabrać nam chocć sekunde która moglibyśmy poświęcić na bieg...
może nosić broń?
a co do wyprowadzania poprawnych technik w ogniu walki... to myslę że takie rzeczy jak lewy, prawy prosty wyjdzie chyba każdemu poprawnie po powiedzmy 3-4 latach karate czy boksu...
co ciekawe z włąsnego doświadczenia wiem że podczas chwytanych sparingów niezmiernie wyrabia sie bojowa intuicja i z automatyzacją podcas prawdziwej walki nie ma dużego problemu... zauważyłem to chociaż ju-jitsu trenowałem naprawde niedługo
Napisano Ponad rok temu
Kiedys widzialem w Lodzi jak dwoch smarkow ( tak na oko 12-13 lat ) pobilo doroslego faceta mniej wiecej moich rozmiarow. Poszli kilka strzalow, przewrocili go i skopali a potem zabrali taka saszetke. W tymlezy problem.
tez kiedys widzialem w Lodzi jak leszcze nastukaly doroslego goscia. Nic mu nie zabrali, poszlo o to, ze coś im głupiego pierdolił.
Pobili go z łatwością bo był pijany. W tym leży problem! 8)
Silvio
Napisano Ponad rok temu
Wrazenie poniekad sluszne. Ja na przyklad trenuje sztuki walki bo sa to sztuki przeznaczone do walki a ten aspekt zycia zawsze mnie pasjonowal. Nie prowokuje walk ale nie jestem typem lubiacego dostawac. Tak wogole to SW stworzono do samoobrony przeciez narcyzie, mialy byc wykladnia jak poradzic sobie z napastnikiem itp Dopiero potem przerobiono je na sporty i forme rekraacji.to troche nie na temat, ale chciałbym powiedzieć że mam wrażenie że większość z osób które sie wypowiadają na forum ulica trenują sztuki walki po to żeby z dużą skutecznością tłuc sie na ulicy ( nie wnikam czy w samoobronie czy nie ) !
Napisano Ponad rok temu
Sztuki walki są do WALKI !
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
a co do akcji to kilka uwag ktorych dowiedzialem sie od na prawde dobrych praktykow:
masz pod reka butelke, kubotan, kamulec cokolwiek- zawsze uzyj.
nigdy (!) nie koncz ataku jedna plomba. idz za ciosem. raz dwa trzy, kop, niech gosciu padnie na ziemie.
jestes cwany to zaatakuj tak zeby typ nie wiedzial ze cos kombinujesz. mow do niego ze nie szukasz problemow, machaj lapami i jak sie na lapy zacznie patrzec to kopnij itd.
Napisano Ponad rok temu
yak.ty jak dziecko...przecież ja nikomu nie radze żeby uzył broni.poczytaj dobrze.ja powiedziałem co JA mogę zrobic...a poza tym to rady dajesz chyba na grupke przedszkolaków: patrzcie sie moje ręce a ja wam w tym czasie skopie tyłeczki..;-)...to nie jest walka jeden na jeden..nikt na uklicy tak nie walczy...acha..i powodzenia w szukaniu mkamieni czy butelek..jak będziesz miał 2 sekundy to i tak wiele..;-)..cougar: kolejny raz twoja rada z dupy : wyciagnij bron itd. nie wiem czy zdajesz sobie sprawe jak maly procent spoleczenstwa ma pistolety? takie rady to wiesz...jak np. ja w zyciu to mialem pistolet moze ze 3 razy w reku i nie sadze zebym byl w tych doswiadczeniach wyjatkowy.
a co do akcji to kilka uwag ktorych dowiedzialem sie od na prawde dobrych praktykow:
masz pod reka butelke, kubotan, kamulec cokolwiek- zawsze uzyj.
nigdy (!) nie koncz ataku jedna plomba. idz za ciosem. raz dwa trzy, kop, niech gosciu padnie na ziemie.
jestes cwany to zaatakuj tak zeby typ nie wiedzial ze cos kombinujesz. mow do niego ze nie szukasz problemow, machaj lapami i jak sie na lapy zacznie patrzec to kopnij itd.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Wiesz najlepsze. ze np calkiem, sporo mnichow z Shaolin to byli zolnierze i generalowie, ktorzy odeszli ze sluzby. To wokol nich zgrupowaly sie pierwsze zaczatki czegos co okresla sie jako chinski boks albo Shaolin Ch'uan Fa. To tez ladna historia ale oznacza tylko jedno... ze przeznaczeniem tych cwiczen bylo ich wykorzystanie w samoobronie i doskonaleniu swojego ciala jednoczesnie. Kiedys mnisi bronili sie przed bandytami .. teraz robimy to my - spadkobiercy poniekad tego co pozostawili nam.
I zeszmy sie cofneli az do okresu Pierwszej Swiatyni zeby sobie pogadac .. qrna niezle.
Napisano Ponad rok temu
poczulem sie jak prawdziwy mnich . ide na podworko, sprawdze czy na jakis dom wskoczyc umiem
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
czy cwiczenie sztuk walki pozwala na skuteczna samoobrone?
- Ponad rok temu
-
Kto pomoże Zbójowi
- Ponad rok temu
-
Instruktor SW - gwalciciel - sposoby obrony kobiety.
- Ponad rok temu
-
Czterech na Jednego Film
- Ponad rok temu
-
Bić albo nie bić? Oto jest pytanie!!
- Ponad rok temu
-
Nieprzyjemna sytuacja :(
- Ponad rok temu
-
90-latek nie uląkł się napastników
- Ponad rok temu
-
Wasze pierwsze walki
- Ponad rok temu
-
z czym bezpiecznie po miescie
- Ponad rok temu
-
noz vs noz
- Ponad rok temu