Meandry języka polskiego -> podwójne zaprzeczenie -> znaczy, zgadzam się jak cholera
Jak jest opór na biodrach, to moim skromnym zdaniem nie ma się co dalej wygłupiać, bo można sobie tylko zrobić krzywdę. (Wniosek wysnuty na podstawie własnych doświadczeń, pilnej obserwacji rzeczywistości, elementarnej wiedzy na temat fizyki oraz "chłopskiego rozumu" - jak widać zgodny z naukowymi mądrościami :wink: )
Pozdrawiam,
AdamD
Powiedzmy, że rozumiem...
Mam w domu przyrząd zwany rozciągarką (można je czasami nabyć w sklepach ze sprzętem do SW albo sportowym) i wierzcie mi, że od długiego juz czasu stoi w garażu pokryta kurzem... Po pewnym czasie używania tego przyrządu doszłam do wniosku, że taakie rozciąganie (z zewnętrznym wspomaganiem pod postacią rozciągarki) nie jest DLA MNIE najlepsze...doszłam do wniosku, że oni w "Kickbokserze" musieli nas oszukać... Też jestem zdania, że jak ciało mówi wyraźnie NIE to nie należy go zmuszać. Jak byłam baardzo mała, miałam b.poważny uraz kręgosłupa (he he, myśleli, że nie będę chodzić.... 8O ) ale wylizałam się elegancko. Tylko, że strach przed niektórymi ćwiczeniami pozostał (w moim przpadku są to ćwiczenia robione do tyłu- fiflak, przewrót w tył, salto w tył). Akurat u mnie jest to bariera psychiczna a nie fizyczna, ale jak czuję, że NIE, to NIE...