Kiedy zapisywałam sie na Droździakowy Kurs Samoobrony dla Kobiet, dostałam do wypełnienia ankietę i były w niej między innymi następujące pytania:
"Kiedy ostatnio czułas sie zagrożona?" oraz "
Jak oceniasz swój aktulany poziom zagrożenia?". Nad odpowiedziami nie zastanawiałam sie długo: przeanalizowałam pare ostatnich miesięcy i nie pamiętałam, zeby ktokolwiek mi groził czy nawet próbował grozić i kazał np. w tramwaju oddawac kasę, nawet pijaczek mnie nie zaczepił. ODpowiedz była krótka: nie czuje sie zagrożona i mój poziom zagrożenia jest niski. W trakcie kursu rozmawialismy na sporo różych tematów dot. zagrożenia, poczytałam sobie rózne wypowidzi uczestników forum i jakież było moje zaskoczenie, kiedy sobie uświadomiłam, że tak na prawde to ja prawie ciągle czuję się zagrożona!!!! W któryms poście na budo Droździak napisał, ze on to się nie boi wychodzić w nocy i chodzić w rózne dziwne miejsca, ma potrzebę wyjścia do wychodzi. JA się boję! Ile razy wychodząc z domu i wiedząc, ze będę wracac późno podświadomie (czy tez całkowicie świadomie) ubierałam spodnie, wygodne buty - tak na wypadek gdyby trzeba było przed kimś uciekać, kogoś kopnąć itp. Doszło nawet do tego, ze w ogóle wychodząc z domu wkłądałam buty "do biegania" - tak na wszelki wypadek. A więc nie zdając sobie z tego sprawy czułam sie zagrożona. I jak tak sobie pomyślałam, to takich sytuacji kiedy czuje się zgrożona, jest wiele i to na każdym kroku.
eehh czasem sobie myślę, ze dobrze jest żyć w nieświadomości
Teraz przynajmniej jak mam ochote ubrać spódnicę, to ją ubieram. Ubiór nie może byc wymówką do tego, zeby kogos napaść. Bo jesli facet chce Cię napaść, to i tak to zrobi niezależnie czy jestes w spdnicy, spodniach czy czymkolwiek. Przecież nie można ezgystowac bojąc się ciągle (świadomie czy tez nie), że coś się stanie złego i podporządkowac temu całe swoje życie. Tak mi się przynajmniej wydaje......
Pozdrawiam
KAsiaG