(...)zadaniem aikidoki jest niedpouścić do sytacji w których jest słabszy i to mu zapewnia samo aikido, jeśli dopuści do parteru - po nim, jelsi dopuści do knockout-u po nim itd. itd. Aikido uczy nie tylko technik ale również pracy w odpowiednim dystansie bezpiecznym dla siebie, pracy nad linią przeciwnika i tzw. timingu który uczy wchodzenia w zamiar przeciwnikowi i wyprzedzaniu jego ruchu o czas który pozwoli wykonać technikę aikido (...)
Czy warto ćwiczyć timing mający na celu wyprzedzenie przeciwnika?
Z moich doświadczeń w karate wynika, że owszem po kilku latach treningu timingu zaczynało to wychodzić... tyle, że na treningu, podczas ćwiczeń zadaniowych. A chociażby już w ograniczonej formie walki sportowej (nawet, gdy była znana technika ataku) to już nie wychodziło i z reguły reakcja na atak była spóźniona i niezbędne było blokowanie lub uniki.
Przez te wiele setek powtórzeń wyprzedzenie techniki przeciwnika wyszło mi może kilkanaście razy (w ten sposób, że trafiałem, gdy przeciwnik rozwijał swoją technikę). Podczas ćwiczeń z bardziej zaawansowanymi ode mnie nie wychodziło w ogóle.
W walce realnej, podczas stresu w ogóle słabo widzę możliwość wykorzystania takiego "wczesnego" timingu podczas próby obrony.
Moim zdaniem nabycie umiejętności wyprzedzania ataku zajmuje za dużo czasu i trudno jest to wykorzystać w praktyce, gdy nie wiemy, w jaki sposób zaatakuje przeciwnik. Innymi słowy, niekorzystny współczynnik cena/możliwości.