Re: sekta, sekta...
Jak się zapisałem na capo to moja babcia mówiła, że widziała w telewizji (regionalnej - Wrocław) jak mówili, że to jakaś sekta (wcale się temu nie dziwię, jak ktoś ogląda to wszystko z boku). przestraszony :shocked!: 8O Okazało sie oczywiście, że to bujdy na resorach.
Dużo może wskazywać na takie rzeczy, np.:
- koło w którym się ćwiczy (jak jest dużo osób, tłok to trudno zobaczyś co się dzieje w środku)
- ludzie grają na instrumentach, w tym m.in. na jakimś łuku-wędce (tak to jakoś wygląda dla kogoś kto nie ma o tym pojęcia)
- ludzie śpiewają po jakiemuś tam, i do tego jest prowadzący który "nawołuje" (pewnie to guru :wink: rotfl )a reszta "odpowiada" (biedni ludzie, którzy dali sie wciągnąć do sekty :wink:
)
- robią takie rzeczy jakby byli conajmiej naspeedowani
- do tego sprawia im to przyjemność
- wyglądają często nietypowo (dla kogoś w starszym wieku dredy np. są fryzurą nie typową, a zdarzają się różne inne fryze, ja np. mam na głowie coś ala afro
)
- ubierają się wszyscy na biało (na pokazach przynajmniej)
- są dziwni
Także częst ludzka niewiedza, czasem strach przed nieznanym lub niechęć do inności prowadzi do oskarżeń o sekciarstwo.