mam takie pytanie- czy ktokolwiek z was trafil na takiego "guru" co kaze sobie na ulicy sensei wolac?
Znam takiego, w moim mieście jest taki "miszcz"
Napisano Ponad rok temu
mam takie pytanie- czy ktokolwiek z was trafil na takiego "guru" co kaze sobie na ulicy sensei wolac?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
taisho- a padasz przed nim na kolana jak go zobaczysz na ukicy?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Powinienem chyba napisać "nikyo" - to dźwignia która powala narody na kolananikajo? to jakas dzwignia? [sorry- ale naprawde nie wiem ]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To nie jest istotne...
W kilku innych miastach znam podobnych...
Ale ten mnie dziwi, bo zna się na uczeniu...
Napisano Ponad rok temu
Spotkalem sie z takim zwyczajem na JJ i osobiscie nie widze w tym nic zlego.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie wnikajac w dyskusje o osobach psujacych wizerunek instruktorow
chcialem zaznaczyc ze rola instruktora nie zaczyna i konczy sie tylko na sali - instruktor powinien spelniac tez role wychowawcy.
U mnie ludzie wiedza ze jak zaczna wszczynac burdy poza sala zostana usunieci z sekcji.
Na treningu moze panowac mila atmosfera i przyjacielska ale kiedy trzeba ma byc posluch jak w wojsku.
Uczac technik walki dajemy w rece ucznia bron - i trzeba odpowiednio uksztaltowac ucznia. Nie jest mozliwe nauczenie tego bez zadnej ingerencji w jego zycie poza sala - chodzi o to aby byla to jak najmniejsza ingerencja.
pozdr.
Martius
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Kurcze Martius nie będę mógł wpadać do Budokanu !?!?!? Już więcej nie będziesz chciał delikatnego i przyjacielskiego sparingu z moją osobą. Tradżedia. Co do ingerowania w życie prywatne - ostatnio "ingerowałem" w życie prywatne Krzysia i bardzo mnie się to podobało - jak zawsze.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Spotkalem sie z takim zwyczajem na JJ i osobiscie nie widze w tym nic zlego. Wrecz przeciwnie, uwazam to za oznake szacunku dla nauczyciela. Mowie o tym, ze uczniowe sami nazywaja swojego nauczyciela sensei czy sabum a nie o tym, ze ktos tego wymaga...
Sam zreszta, w zaleznosci od sytuacji, uzywam takich zwrotow, chociaz prywatnie jestesmy kumplami
Napisano Ponad rok temu
NIe mów- ostatnio na wykładach w ostatniej chwili sie powstrzymałem
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu