Wegetarianizm...
Napisano Ponad rok temu
Jem miesko zawsze i wszedzie. Nie bardzo zastnaiam sie co tam jest, wazne zeby bylo duzo :wink: Najgorzej, jak mieska nie ma, bo wtedy musze zjesc tone warzyw / owocow zeby sie najesc. Jesli nie ma jajek to juz w ogole maksymalna tandeta i porazka.
Co do aminokwasow egzogennych i niejedzenia miesa w okresie wzrostu: poczytajcie pierwszy lepszy podrecznik z biologii, w ktorym jest cos wspomniane o diecie, a znajdziecie tam kilka powodow, dla ktorych nie nalezy stosowac diety wegetarianskiej wlasnie w okresie wzrostu. Jest to np. trudnosc z zaopatyrzeniem organizmu we wszystkie niezbedne substancje. Wynika to z klopotow z odpowiednim ulozeniem jadlospisu tak, by niczego nie pominac. Taka dieta ma wiele zalet w pozniejszym okresie, ale na razie ja sobie podaruje, bo jem miso i mam sie doskonale.
Kwestia moralna: wg mnie odpowiedz jest prosta. W przyrodzie wszystko naokolo sie nawzajem zabija, pozera i to w bardzo niewybredny sposob (jady, toksyny, pazury, polykanie jeszcze zywych ofiar). Jesli komus uda sie przekonac lwa, zeby nie skrecil karku i nie wyprul flakow jakiejs antylopie ze wzgledow humanitarnych to gratuluje.
P.S. Nie chce byc posadzony o to, ze zachecam do bezsensownego zabijania zwierzat, ale nie wolno zapominac o tym, ze przyroda to nie bajkowa kraina, a wieczna walka o to by zjesc i nie zostac zjedzonym. :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Kwestia moralna: wg mnie odpowiedz jest prosta. W przyrodzie wszystko naokolo sie nawzajem zabija, pozera i to w bardzo niewybredny sposob (jady, toksyny, pazury, polykanie jeszcze zywych ofiar). Jesli komus uda sie przekonac lwa, zeby nie skrecil karku i nie wyprul flakow jakiejs antylopie ze wzgledow humanitarnych to gratuluje.
To, że nie każdego potrafię przekonać do powstrzymania się od agresywnego zachowania nie wpływa na moje postępowanie względem bliźnich. Nie raz dostałem w zęby, ale nie traktuję tego jako faktu, który mógłby usprawiedliwiać moją agresję. Moralności nie powinna zagłuszać obecność istot ciut prymitywniejszych. Tyle, jeśli chodzi o moje stanowisko.
Napisano Ponad rok temu
Moralności nie powinna zagłuszać obecność istot ciut prymitywniejszych. Tyle, jeśli chodzi o moje stanowisko.
A mnie nie chodzi o nic wiecej, niz to, ze zabic przedstawiciela innego gatunku, by zjesc, jest w przyrodzie calkowicie naturalne i powszechne i nie nalezy traktowac tego jako cos zlego i niemoralnego.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Wg mnie to naduzycie. Znam dziesiatki sportowcow-miesozercow, ktorzy takze zanotowali spadek formy, ich organizmy ulegly wyniszczeniu i nikt nie wyciagal z tego wniosku, ze byc moze jest to zwiazane np. z wiekszym spozyciem miesa. Wg mnie raczej z niesamowita i nieuchronna eksplotacja organizmu sportowca-zawodowca.
Czlowiek jest z natury wszystkozerca (jak np. szympans, ktory glownie odzywia sie pokarmem roslinnym, ale okresowo nie stroni od miesa, dodam, ze dorosly 65 kg szympans, jest statystycznie trzy razy silniejszy od najsilniejszych ludzi).
Oczywiscie zmieniaja sie koncepcje co do zywienia, poleca sie m.in. diete Kwasniewskiego. A fakty sa nadal takie, ze ludzie basenu Morza Srodziemnego, z ich dieta obfita w warzywa, oliwe, owoce morza etc., w sumie sa najzdrowsza i najbardziej dlugowieczna statystycznie populacja.
O tym, ze czlowiek nie jest zdecydowanym miesozerca swiadcza chocby nasze jelita - sa trzy razy dluzsze niz u miesozercow. Zatem zapewne, biorac m.in. warunki klimatyczne, czlowiek moze jesc "okresowo" mieso. Niestety okresowo, oznacza wspolczesnie, w zwiazku z tym, ze mieso jest latwo dostepne, wpier..... miesa trzy razy dziennie w duzych ilosciach i tworzenie mitow, ze jak sie nie zje miesa to "czlowiek jest caly czas glodny". Bo, jesli ktos ciezar nadmiaru gnijacego miesiwa w jelitach (trawienie do 72 h i zastanowcie sie co sie dzieje wtedy, kiedy zanim strawi sie jedno, dostarczamy kolejne "zdrwoe" porcje), kojarzy z uczuciem sytosci, to coz zrobic? To tylko pomylka "przezartego", zmanipulowanego, niewrazliwego organizmu.
Gdzies tam naukowcy wyliczali, ze do normalnego funkcjonowania, wystarczy dwa razy na tydzien zjesc po 10 dag miesa, czy ryby i jest OK.
Ja generalnie w du... mam opinie naukowcow. W sposob naturalny stalem sie na dwa lata wegetrianinem (i nie odczuwalem spadkow formy, mocy etc., zdaje sie bilem nawet wowczas wszystkie swoje rekordy na silowni) i w sposob rownie naturalny, spowrotem wprowadzilem do swojej diety troche drobiu i ryb. Jem zgodnie z intuicja, np. wyraznie czuje, ze wraz z latem potrzebuje miesa niewielkie ilosci.
Pozdrawiam K_P
Napisano Ponad rok temu
Wielkie dzięki, już się bałem, że nie ma dla mnie ratunku.[/list]Co do odzywek, to sa takie, w ktorych bialka nie pochodza z miesa:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Hmm... Upowszechnione = moralne?
Trudno powiedziec, ze cos takiego jak moralnosc wykazuja inne gatunki, niz ludzie. A jednak nikt nie sprzecza sie z tym, ze drapieznik musi zabic i sie najesc. A ja postrzegam czlowieka jako czesc tej przyrody i nie uwazam, by zabicie w celu najedzenia sie bylo zle.
To jest calkowicie naturalne, bo wyplywa z konstrukcji swiata, ktora w ogromnym uproszczeniu daje sie sprowadzic do: rozmnozyc sie i przezyc. Zeby przezyc trzeba m. in. jesc, a zeby jesc to wiadomo co trzeba.
Napisano Ponad rok temu
-jest ode mnie znacznie silniejsza
-lepiej znosi trening- w przeciwieństwie do mnie "nie wymieka" z przyczyn "fizycznych" typu brak oddechu, totalne wyczerpanie, brak sił, słaba termoregulacja ( :wink: wow ale mi forma postu wyczodzi)
-w przeciwieństwie do mnie jej przewód pokarmowy dalej działa :wink: :wink: :wink: mój zaczął szerzyć dywersje gdzieś po 3 miesiacach i do dzis jest totalnie rozregulowany (inna kwestia ze po seriach brzuszków/scyzoryków obwód talii spadł mi do 59 cm a to chyba ma wpływ na funkcjonowanie)
-zadna z nas nie miała dotychczas rzadnej kontuzji
wiec chyba pozbęde sie głupich przesądów i wezme z niej przykład
Napisano Ponad rok temu
mam za soba epizod wegetarianski (nie z powodu ideologii, tak jakos wyszlo) przed zawodami (moze miesiac, moze mniej) i pomysl byl glupi-oslabienie jak cholera-nie mam 100% ze to od tego ale po co ryzykowac..
ja generalnie nie lubie miesa, tylko biale i ryby ale tez uwazam ze jest konieczne, i napewno odradzam zastepowanie tego w imie ideologi jakims chemicznym paskustwem (odzywki)
a tak na marginesie pytanie do Ideologow (przeciwnikow wujka Darwina ) czy ryba to tez mięso ?
Napisano Ponad rok temu
To Sally: chociaz nie jestem przeciwnikiem wujka Darwina to moge ci powiedziec, ze w oczach kosciola ryba miesem nie jest. W piatki nie wolno jesc miesa, ale ryby tak. Wniosek nasuwa sie sam.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To jest calkowicie naturalne, bo wyplywa z konstrukcji swiata, ktora w ogromnym uproszczeniu daje sie sprowadzic do: rozmnozyc sie i przezyc. Zeby przezyc trzeba m. in. jesc, a zeby jesc to wiadomo co trzeba.
Wielu z nas, gdy mówi o swoich marzeniach i fantazjach, kreuje obraz świata wolnego od reguły "pozostaną najsilniejsi". Czy nie wydaje się Wam, że zostaliście stworzeni do życia w troszkę innym świecie? Bez kłamstw, złośliwości, walki o władzę, gwałtów, morderstw? Warto się chyba zastanowić, postawić sobie pytanie - do czego dążę? Do przyjemności, szczęścia, spełnienia? Jeśli o mnie chodzi, nie wyobrażam sobie absolutnego spełnienia, zatopienia się w rozkoszy, w dobru - ze świadomością, że ktoś/coś jeszcze cierpi. Mimo, iż często moje zachowanie wiąże się z pierwotnie ukształtowanymi reakcjami na niektóre bodźce (np. chęć zaimponowania kobiecie, rywalizacja z innymi mężczyznami, polowanie na nią), świadomy jestem jego wielopłaszczyznowości. Kobieta to nie tylko brama, szansa na przedłużenie gatunku - to także źródło ciepła, druga połówka, kochana osoba... Nie jest tak, że rządzi nami brutalnie sprawiedliwa natura, że musimy się poddawać jakimś regułom. Trzeba zajrzeć w siebie, dostrzec swoją wielowymiarowość, poznać autentyczne, prawdziwe, niepowierzchowne motywy, które nami kierują...
Tak jeszcze tylko dodam: wcale nie jestem miłośnikiem zwierząt. Chyba bardziej cenię sobie ludzi. Ale one cierpią, tak samo jak my. Wydaje mi się, że odmienność innych istot (także to, że czujemy się od nich lepsi) nie powinno sprawiać, że godzimy się z bólem doświadczanym przez nie.
Rozpisałem się, mam nadzieję, że się nie wściekniecie. Moralność jest trudnym tematem, często towarzyszy mu brak zrozumienia. Nie chciałbym zrazić nikogo do wegeatrianizmu i wegetarian, staram się nie krytykować i nikomu nie narzucać swoich poglądów, dlatego potrakrujcie tego posta jako ciekawostkę, prezentację moich poglądów na życie .
Co do ryb: dla mnie ryba to mięso. Bo żyła i czuła.
Acha, polecam książki filozoficzne, psychologiczne i Edzia Stachurę .
Napisano Ponad rok temu
Wydaje mi się, że odmienność innych istot (także to, że czujemy się od nich lepsi) nie powinno sprawiać, że godzimy się z bólem doświadczanym przez nie.
To John Echevarria: No to sie chyba wreszcie dobrze zrozumiemy. Jestem przeciwnikiem meczenia zwierzat, zabijania ich bez potrzeby, wyrzucania domowych ulubiencow "bo sie dzieci znudzily" a przywiazywanie psow drutem do drzewa uwazam za cos naprawde niegodnego. Mowiac o zabijaniu zwierzat, by sie najesc nie mialem na mysli bezsensownego ich meczenia i zabijania dla niego samego.
To prawda, ze nia rzadzi nami wylacznie brutalna natura. Po to mamy umysl, zeby odrozniac co jest dobre a co zle, jestesmy swiadomi siebie i otaczajacego swiata. To stawia nas ponad zwierzetami. Ale czasem mam wrazenie, ze to one sa lepsze od ludzi, a nie na odwrot. Najedzony drapieznik nie poluje. Zwierze nie zabija dla przyjemnosci. Nie mozna tez o nim powiedziec, ze jest dobre lub zle. Czesto darza ludzi, wiekszym zaufaniem i przywiazaniem, niz na to zaslugujemy. Dochodze do takich wnioskow szczegolnie, gdy patrze na bandziorstwo i politykow :wink:
To Sally: dla mnie ryba to tez mieso, jak kazde inne, bo zyla, czula, jadla, rozmnazala sie. Podalem tylko, co mysli o tym kosciol. Nie znaczy to, ze sie z nim zgadzam.
Napisano Ponad rok temu
Mowiac o zabijaniu zwierzat, by sie najesc nie mialem na mysli bezsensownego ich meczenia i zabijania dla niego samego.
Tylko, że w chwili obecnej jest to jednoznaczne. Bo nie tylko byk męczony na corridzie cierpi. Zwierzęta, które trafiają na talerze, przez całe swoje życie leżą lub stoją w klatkach, które nie pozwalają na obracanie się, często wśród własnych odchodów i trupów sąsiadów. Krowy, świnie, owce czy konie przewożone do rzeźni w stłoczeniu w samochodach ciężarowych często podczas jazdy giną uduszone, z pragnienia czy stratowane przez współtowarzyszy podróży. Są przecież "fabryki futer". Zwierzęta ściśnione są na nienaturalnie małym terenie, w szokująco małych klatkach, w których tylko jedzą wydalają i "hodują" na sobie futro. Czym jest wiwisekcja i jakie niesie cierpienie, nie muszę chyba pisać. Do tego dochodzi znęcanie się nad egzotcznymi zwierzętami i znęcanie się nad nimi w ramach tzw. tresury. Niedźwiedzie uczy się tańczyć na rozżarzonej metalowej płycie - przy dźwiękach muzyki wprowadzony na nią miś jest zmuszony, by się nie poparzyć, podnosić to jedną, to drugą łapę, a odruch związany z określoną melodią czy rytmem wyrabia się z czasem sam. I tak dalej i tak dalej... Warto, moim zdaniem, uświadomić sobie, czym jest mięsożerstwo, jakie są jego konsekwencje (Gdyby ściany rzeźni były przezroczyste...), a także, że nie tylko ono jest probemem. Zdjęcia i artykuły możecie znaleźć miedzy innymi na stronie: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników].
Napisano Ponad rok temu
Przyznam sie, ze nie wiedzialem o metodach stosowanych w tresurze zwierzat, ale tez nigdy nie powiedzialem, ze takie traktowanie jest dobre.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No i wreszcie - zabijanie to jednak zabijanie...
O tym juz mowilem.
Napisano Ponad rok temu
Jak to skomentujecie?
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Cala prawda o kalafiorach...
- Ponad rok temu
-
Polacy na MŚ w piłce nożnej
- Ponad rok temu
-
Rozstępy.
- Ponad rok temu
-
złamanie palców
- Ponad rok temu
-
Koniec z nadwagą, płaski brzuch w 60 dni
- Ponad rok temu
-
Jak rozwijać siłę?
- Ponad rok temu
-
definicja
- Ponad rok temu
-
auu... moje, qurfa, kolano
- Ponad rok temu
-
ekspander
Guest_budo_Robert Flynn_* - Ponad rok temu
-
Bodymax
- Ponad rok temu