6 odpowiedzi w tym temacie

[budo_kubuś puchatek]

Czesc Ryszardzie!
Ogladalem Twoj tekst o uzyciu yawary, ktory zostal wydrukowany w Komandosie. Zaprezentowales ciekawa akcje. Choc ja osobiscie wolalbym przyklad jak "lamaczem kosci" obronic sie w stojce, bo w sytuacji, ktora zaprezentowales - ostatnia sekwencja - powaliles oponenta na ziemie, zaszedles od tylu, masz jego glowe na kolanie, to do skonczenia tej akcji yawara nie jest juz warunkiem koniecznym, ale milym dodatkiem. Ciekawi mnie ten sprzet, choc takie wymyslne techniki jak dziob ptaka - po prostu mnie bawia stopniem swojego skomplikowania. Choc idea z ruchomym kolkiem jest bardzo ciekawa. (Mam inny pomysl. choc jak powiedzial jeden z moich kolegow - wszystkie moje pomysly zmierzja do "wymyslenia" jakiejs formy kastetu). Jesli mialbym cos takiego robic to wolalbym np. defender.
Dostalem kubaton z dwoma kolcami, ale to kawal ciezkiego zelastwa i lezy na polce w domu. Moge sobie tez wyobrazic, ze pozbywam sie kolcow, wierce otwory na sznurek, ale pozostalosc zwlaszcza z kluczami to nadal duzy ciezar do kieszeni, a calosc zupenie nie wyglada na subtelna bron. Zrobienie krotszej niz 12 cm, odchudzi, ale umniejszy funkcjonalnosc. Chyba, ze yaware zrobi sie z czegos zupelnie lekkiego. Seiken nabyl takie z tytanu, a ktos zrobil z jakiegos tworzywa.
Poza tym w Twoim tekscie jest sekwencja ruchow, gdzie opisujesz jak nalezy wyjac yaware lewa reka... Ale pojawia sie pytanie - skad wyjac? Przeciez to kluczowy element - to miejsce przechowywania broni i wyjmowanie broni z tego miejsca, bez tego reszta nie ma znaczenia.
Pozdrawiam
Kubus

[budo_ryszard jóźwiak]

Witam,
artykuł potraktowałem poglądowo, bardziej od strony zaprezentowania tej broni, róznic w technikach itd. Masz rację, że sprawa wyjmowania yawary jest bardzo istotna. Nie pokazałem jej w artykule, bo ... musiałbym popełnić następny. Mam nadzieję, że spotkamy się i będę mógł Tobie pokazać te aspekty yawary, ktore Ciebie najbardziej interesują. Film, artykuł na pewno do końca nie pokażą wszystkich aspektów.
pozdrawiam RJ

[budo_kubuś puchatek]

Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam
K_P

[budo_robertp]

Chyba, ze yaware zrobi sie z czegos zupelnie lekkiego. Seiken nabyl takie z tytanu, a ktos zrobil z jakiegos tworzywa.

Tytanowe to np. koppo stick

Artykul (plus pare technik) na
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] (tam mozesz kupic)
Z tworzywa to ja mam. Z ebonitu, bo latwo dostepny (paleczka do cwiczen z elektrostatyki, z jednej masz dwie yawary) i latwo obrabiac.

Przeciez to kluczowy element - to miejsce przechowywania broni i wyjmowanie broni z tego miejsca, bez tego reszta nie ma znaczenia.

Ja nosze kubotan. Nie lubie tych majtajacych sie kluczy, ale latwo mi nosic za paskiem lub w kieszni spodni. Klucze wisza na zewnatrz (a sa tam dwa wielkie ROM) i wtedy latwo wyjac. A otwierajac drzwi od garazu czy klatki yawara jest w lapie automatycznie. Nie budzi tez podejrzen jak ide wieczorkiem do sklepu a w reku dzwonia mi klucze.
Ale to dyndanie i walenie po wlasnych kostkach przy uderzaniu chwilami wkurza. Kiedys byly takie dlugopisy w skuwce, wieszane na szyje. Ale yawara musi byc grubsza. Zamaskowac jako marker

[budo_dieselp]

Dostalem kubaton z dwoma kolcami, ale to kawal ciezkiego zelastwa i lezy na polce w domu. Moge sobie tez wyobrazic, ze pozbywam sie kolcow, wierce otwory na sznurek, ale pozostalosc zwlaszcza z kluczami to nadal duzy ciezar do kieszeni, a calosc zupenie nie wyglada na subtelna bron. Zrobienie krotszej niz 12 cm, odchudzi, ale umniejszy funkcjonalnosc. Chyba, ze yaware zrobi sie z czegos zupelnie lekkiego. Seiken nabyl takie z tytanu, a ktos zrobil z jakiegos tworzywa.

mam dostep do solidnych kubotanow z tworzywa (naprawde bardzo wytrzymale), z dziurka na klucze, ale moze beda tez inne warianty, z karbami (zeby lepiej trzymalo sie lapy), dwa rozmiary

sam to posiadam i polecam... ktos zainteresowany?

[budo_sven]

DieselP. ja jestem zainteresowany moj mail [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

[budo_sven]

musze przyznac ze sam pierwsze kroki w walkach stawiałem w szole Viet Vo Dao własnie u instruktora Jóźwiaka.
było to juz wiele lat temu ale zasady ktorych mnie tam nauczono są nadal dla mnie, najwazniejszymi i prowadzą mnie.
dziekuje.

teraz kiedy nie jestem juz grzeczny wciaz szanuje i wyznaje "żelazna ręka na łągodnym sercu"