Najlepsza broń na ulicę.
Napisano Ponad rok temu
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie znoszę leszczy siegających i obnoszących się z nożami, nie ufam takim nawet jak idą 100 metrów ode mnie. W razie draki z takim typem (czego oczywiscie wolałbym uniknąć), połamałbym mu ręce i przymocował do jego własnych pleców jego własnym nożem. Wole takich co umieją posługiwać się nożem ale go nonszalancko nie noszą i nie pokazują komu popadnie.
Poza tym jeden mały drobiazg, walka nożem jest brzydka, krew rany cięte i kłute. Podejrzewam, że niewielu z Was to widziało a większość nie miała by ochotę zobaczyć. Osobiście polecam zostawianie noża w domu, chyba, że jedziecie na piknik.
Teraz nunchoku - piękna broń. Niedokońca dozwolona w tym kraju, przy czym mała poręczna, ale... mało skuteczne. Zwłaszcza kiedy ktoś posługuje się nią jak Bruce Lee machając pod to tu to tam. Trzeba nprawdę mistrza w tej kwestii aby jej skutecznie użyć na ulicy.
Kastet - do kastetu to trzeba trafić i mieć siłę, a wobec tego trudno go nazwać bronią, jest to jedynie sposób na skuteczniejsze przeniesienie siły uderzającego. Nie da się skutecznie walczyć z kastetem nie znając podstaw tradycyjnych walk.
Pałka - może być teleskopowa, ale taka fachowa nie z gumową końcówką do odstraszania napastnika wydaję się być najlepszym i najbardziej skutecznym rozwiązaniem na przechadzki ciemnymi uliczkami. 70 cm stali, pozwala na zdewastowanie praktycznie każdego odkrytego stawu i każdej okrytej części kości. Nie tylko można skutecznie bronić się przez kastetem, nożem czy inną pałką ale także zadać taki ból jaki człowiek zapamięta do końca życia. Można przy tym w miarę skutecznie podjąć walkę z 2-3 przeciwnikami, walcząc zarówno w dłuższym jak i krótszym dystansie. Ja osobiście polecam eskrimę i pałkę teleskopową na ulicę.
A swoje katany to ja powiesiłem na ścianie, na ulicę wzbudzały zbyt dużo emocji. Ale istotnie trenowałem kiedyś w lesie i przypadkowi turyści, zobaczywszy mnie czym prędzej oddalali się z mojego otoczenia. Bez względu na płeć i gabaryty Dodam, że wcale nic od nikogo nie chciałem.
Napisano Ponad rok temu
Dawno temu byl tu link to baaardzo pouczajacych fotek, ale odszedl wraz z Borutą. Pamięta ktoś adresik?Poza tym jeden mały drobiazg, walka nożem jest brzydka, krew rany cięte i kłute. Podejrzewam, że niewielu z Was to widziało a większość nie miała by ochotę zobaczyć.
Kastet tez nielegalny jestKastet - do kastetu to trzeba trafić i mieć siłę, a wobec tego trudno go nazwać bronią, jest to jedynie sposób na skuteczniejsze przeniesienie siły uderzającego. Nie da się skutecznie walczyć z kastetem nie znając podstaw tradycyjnych walk.
A swoje katany to ja powiesiłem na ścianie, na ulicę wzbudzały zbyt dużo emocji. Ale istotnie trenowałem kiedyś w lesie i przypadkowi turyści, zobaczywszy mnie czym prędzej oddalali się z mojego otoczenia. Bez względu na płeć i gabaryty Dodam, że wcale nic od nikogo nie chciałem.
Nam czesto cwiczyl na Agrykoli. Kiedy byl jakis mecz, kibice w stanie wojny itd. Namawialismy Go, zeby sobie odpuscil, ale trening byl. Widok malego azjaty smigajacego halabarda (taka dzwoniaca kóleczkami, do walki z konnymi) skutecznie powstrzymal pytania, której druzynie kibicuje
Napisano Ponad rok temu
po 1. na tym forumpisze to juz chyba 10 raz...ja osobiscie nie nosze noza z zalozeniem, ze go akurat dzis wieczorem uzyje(lub kiedykolwiek ) ...jak mnie ktos zaczepi...nosze bo je (ostrza) kocham i caly dzien rozlaki to dla mnie za duzo........
po 2. nie nosze palki ani innych gadzetow...bo to tak jakbym tylko czekal na jakas zadyme....ani to wygodne...eeee...
po 3. widzisz Jarek nie kazdy jest mistrzem karate.... to w nawiazaniu do tych polamanych rak...........
po 4. mnie krew ani rany nie brzydza......
spuud pozdrawia
Napisano Ponad rok temu
Poza tym jeden mały drobiazg, walka nożem jest brzydka, krew rany cięte i kłute. Podejrzewam, że niewielu z Was to widziało a większość nie miała by ochotę zobaczyć. Osobiście polecam zostawianie noża w domu, chyba, że jedziecie na piknik.
Kastet - do kastetu to trzeba trafić i mieć siłę, a wobec tego trudno go nazwać bronią, jest to jedynie sposób na skuteczniejsze przeniesienie siły uderzającego.
Myślę, iż w przypadku zagrożenie swojego życia lub zdrowia można poświęcić "dobry gust" na korzyść skuteczności. Byłem trzy razy cięty nożem (fakt, nie za głęboko) i myślę, że nie jest to takie straszne, jeśli się na to psychicznie przygotuje. Może ja się na widok krwi przygotowałem, bo byłem na wielu zgonach czy zabójstwach, nie wiem. Wiem natomiast, że lepiej jest komuś wbić nóż niż zostać na ulicy z kosą w brzuchu.
Inną sprawą jest poziom umysłowy używającego noża. Powinni go nosić ludzie zrównoważeni a nie dresy machające balisongiem na ulicy. No ale tego akurat nie przeskoczymy.
Co do kastetu, to myślę, iż wystarczy trafić, siła ma tutaj znaczenie drugo lub nawet trzecirzędne. Łatwo uderzyć kawałkiem metalu w szczękę i ją złamać. Duża siła nie jest tu potrzebna.
Napisano Ponad rok temu
Dawno temu byl tu link to baaardzo pouczajacych fotek, ale odszedl wraz z Borutą. Pamięta ktoś adresik?
[Koniec cytata]
A prosze bardzo link gotowy.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
I jest to swietny przyklad na potwierdzenie tezy ze walka nozem jest bardzo brzydka
Napisano Ponad rok temu
Zgadzam się natomiast z faktem, że lepiej kogoś nożem niż zostać z nożem w brzuchu. Znam techniki walki nożem, ale jakoś nie jestem ich fanem. Osobiście wolę połamać kości rękoma czy nogami, rozwalić stawy niż ciąć czy pchnąć kogoś nożem. Nie wiem z czego to wynika, ale tak jest i póki co pewnie się nie zmieni.
Mówiąc o broni, wolę mimo wszystko pałkę, skądinąd uważam, że można nią zrobić równie dużo krzywdy co nożem, tyle że rehabilitacja może być wieczna (np. zmiażdżone kości).
Do Lorda von... człowieku, gdzieś Ty się tych zgonów naoglądał ?
Napisano Ponad rok temu
w srednowieczu jeden chodzil z halabarda inny z czekanem , jescze inny z toporem , zdazaly sie typy ze sztyletami , mieczami itd.
Wszystko to mialo sluzyc jednemu , obronie przed drugim czlowiekiem , wiec to samo jest teraz , pelna dowlonosc.
Placam klasyczna , kombinacja renesansu , sztylet i rapier , czyli na nasze warynki palka i noz.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Seiken - pałka i nóż to dobre połączeni, nie zaprzeczam, ale i tak nóż sam w sobie mnie nie przekonuje. A co ciekawe nieźle mi idzie z kataną i to nie budzi u mnie wstrętu. Ale to pewnie dlatego, że tu się nie zadaję ran tylko od razu członki amputuje
Napisano Ponad rok temu
.......hmm...noze...wstret....nie pisz tu takich rzeczy
spuud
Napisano Ponad rok temu
A spuud to forum jest o walce z bronią a to nie koniecznie musi oznaczać walkę z nożem
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Przepraszam bardzo , ale od takich postow mam wymioty , co ty czlowieku mozesz wiedziec o nozu , mam tylko nadzieje ze nigdy nie spotkasz nikogo kto podetnie tobie kable na nadgarstku .
Jak spotkasz kogos kto ma pojecie o nozu ,to najlepiej wsadz sobie swoja pale w dupe , moze z litosci zostawi ciebie w spokoju.
Napisano Ponad rok temu
Ludzie jak kiedyś spotkacie gościa który wie cokolwiek o machaniu kosą - myślę o znajomym - poproście go o sparing. Wy bierzecie kij a on nóż. To naprawdę dość szczególne uczucie jak wejdzie w człowieka taki koleś. Nie mówię o samym momencie zranienia ale o tej chwili - kiedy widzisz, jak łatwo w jego rękach skończysz w szpitalu albo... Nóż daje niesamowitą przewagę..ale to trzeba zobaczyć samemu
Pozdrawiam
El Primo
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
spuud
pozdrawia i idzie gdzies posaczyc browarka.....
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Kupowanie przez internet
- Ponad rok temu
-
Escrima
- Ponad rok temu
-
Skuteczność strzałów ostrzegawczch.
- Ponad rok temu
-
SHIM GUM DO - ktos widzial?
- Ponad rok temu
-
*
- Ponad rok temu
-
Kastecik :)
- Ponad rok temu
-
Sekcja kalaki we Wrocławiu?
- Ponad rok temu
-
CACOY CANETE W POLSCE
- Ponad rok temu
-
Noszenie broni w lecie.
- Ponad rok temu
-
arsenalik w sieci
- Ponad rok temu